Był mróz, nie było śniegu. Będzie źle z oziminami? RAPORT Z PÓL

Wczoraj informowaliśmy o sytuacji na wielkopolskich polach. Dziś skupiamy się na oziminach z Lubleszczyzny.
Większych problemów - przynajmniej na ten moment, jeśli chodzi o przezimowanie, nie widać na Lubelszczyźnie. - Na razie, prawdę mówiąc, jest dobrze. Mieliśmy w prawdzie oczywiście do czynienia z większymi mrozami, sięgające w powiecie zamoyskim - 12 stopni C, bez okrywy śnieżnej, to jest jednak temperatura, przy której pszenice i rzepak powinny wytrzymać bez szkody zarówno dla ich wzrostu, jak i rozwoju - uważa Leszek Jeremek z Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Zamościu. Problem stanowi jednak brak wody. - Za nami sucha zima - w jej trakcie spadło niewiele deszcze i niewiele śniegu. Jeżeli wiosna też przyjdzie sucha, wówczas będzie kłopot - zwraca uwagę agronom.
Azot pilnie potrzebny
Rzepaki, jak podkreśla nasz rozmówca, potrzebują w pierwszej kolejności azotu. - Rolnicy powoli wychodzą w pola z nawozami - wspomina Leszek Jeremek. - Jest jednak też grupa gospodarzy, która na polach z rozsiewaczami pojawiła się przed przymrozkami, gdyż była na to zgoda, warunki na to pozwalały - relacjonuje ekspert. Zwraca przy tym uwagę na następującą sprawę: - Przy tym braku opadów, tak w ogóle, jeśli oczywiście będzie zielone światło, pasowałoby raczej wcześniej wychodzić z nawozami, żeby mogły one odegrać swoją rolę. Ekspert w kontekście rzepaków zwraca też uwagę na szkodniki. Te bowiem, gdy się ociepli, a wszystko na to wskazuje, uaktywnią się - chodzi przede wszystkim o chowacze.
Bez lustracji ani rusz
Czy zabiegi odchwaszczające są potrzebne w zbożach? - Do każdej plantacji trzeba podchodzić indywidualnie. Ważna jest lustracja - jej właściwe prowadzenie, zwłaszcza, gdy wegetacja ruszy na dobre. Sądzę jednak, że w wielu przypadkach korekta będzie wskazana - odpowiada Leszek Jeremek.