Boże Narodzenie w gospodarstwie. Jak pogodzić pracę ze świętowaniem?
Dziś Wigilia. Najpiękniejsze Święto w roku. W tym dniu i kolejnych dwóch chcemy jak najwięcej czasu spędzić z bliskimi. A co, jeśli ma się hodowlę krów czy świń?
Przecież trzeba je nakarmić, napoić, oprzątnąć... Jak wyglądają Święta Bożego Narodzenia u rolników? Hodowcę bydła mlecznego wypytaliśmy o to w ubiegłym roku. Zobacz, co powiedział TUTAJ
Jak to zrobić, by w jak najszybszym tempie oprzątnąć i nakarmić zwierzęta w święta, by prędko wrócić do gości? O porady w tej sprawie poprosiliśmy naszych Czytelników na profilu FB Wieści Rolniczych, którzy nas nie zawiedli. Jak ich zdaniem skrócić czas pracy w oborze, stajni czy chlewni w trakcie świąt?
Inez Witt napisała: "Święta to piękny czas. Oprzęt idzie raz,raz. Pomaga Mama Pomaga Tata .Nawet Wuja ręce do roboty przeplata. Świnki w mig do paśnika śrut dostają. Wodę same pobierają;)Krowy koryta chłopy obrabiają. Wtenczas kobiety jajka zbierają. . Ścielić każdy umie. . Wiec szybko to idzie w rodzinnym tłumie ;))"
Emilia Pijanowska natomiast stwierdziła, że "musimy zaprosić wszystkie zwierzęta do stołu. Najedzą się posiedzą i iść nie będzie trzeba do obory, a tak naprawdę to można zaprosić do pomocy cała rodzinę która ma zasiąść z nami przy wigilijnym stole. Nie ma to jak wspólna praca a i świąteczne kalorie można zgubić".
Marzena Skukowska przyznała, że "Rolnik nie ma wolnego czy to święta czy niedziela, musi iść nakarmić czy wydoić krowy. Moja rada jest taka :zawsze sobie wcześniej przygotowuję pasze dla bydła, a w odpowiednich godzinach je zadaje.U mnie, w gospodarstwie każdy ma przydzielone obowiązki, więc nie wchodzimy sobie w drogę. Każdy zrobi swoją pracę, podzielimy się opłatkiem z krówkami i można iść zasiadać do wigilijnego stołu. A krówki wydojone, zadowolone, nakarmione,same się z poideł napiją i mogą rozmawiać między sobą, jaki to gospodarz dobry i jak o nie dba i jak je kocha".
Dawid Kura napisał: "mam bydło i kozy. Wraz z dziewczyną oprzątam. I kazdy ma swoje zadania i nie przeszkadzamy sobie na wzajem. Ale zawsze podczas mijania jest buziak".
Agnieszka Wolniarczyk stwierdziła, że "jeżeli ktoś przestrzega tradycyjnego postu w Wigilię, to praca przed kolacją sama szybciej idzie, na samą myśl o przygotowanych potrawach".
Jazdykonne Martynka napisała: "U nas są konie ,żeby szybko je nakarmić ,napoić ,dościelać słomy do boksów,idziemy we trójkę, ja Mąż i 9-letnia Córeczka. Każdy wie co ma robić, nikt nikomu nie pląta się pod nogami. Raz dwa trzy konie napojone, nakarmione, świeża słoma dościełana konie zadowolone, oczywiście wymiziane".
Ewa Klimak ma krótką, ale skuteczną poradę: "Rozdzielić prace". Izabela Chmiela-Gotszling także dzieli się ze swoją metodą: "Zadzieram kiece i lece!".
Dorota Jabłońska jest zdania, że oprzęt i dojenie warto wykonać wcześniej przed Wigilią, zwłaszcza, gdy przyjedzie syn i pomoże.
Teresa Macioł przyznała, że w obecnych czasach długo się nie pracuje w oborze. Każdy ma przydział prac.
Klaudiusz Sekuterski radzi, by: wziąść młodszych do obory, wydzielić im zadania np. jednemu polecić, by dał cielakom mleka czy siana. A drugiemu, by doił krowy. A trzeci, by świniom śrutu wsypał i wody wlał. "I jakoś oprzątanie poszłoby szybciej, bo samemu to nie robota."
Szymon Jankowiak zachęca, by "zaprosić gości do obory, aby pomogli i spędzi wtedy czas z rodziną, a także porobili przy krowach czy świniach".