Ardanowski podsumował dwa lata pracy na stanowisku ministra rolnictwa
Jan Krzysztof Ardanowski podsumował 5 października podczas konferencji prasowej 830 dni swojej pracy na urzędzie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
- Moje odejście nie jest związane z rekonstrukcją rządu, tylko z moim stanowiskiem odnośnie procedowanej obecnie zmiany ustawy o ochronie zwierząt, której nie akceptuję. Uważam, że wywoła ona bardzo negatywne konsekwencje dla polskiej wsi i polskiego rolnictwa - oświadczył były już minister rolnictwa. - Dla mnie zobowiązanie wobec rolników jest ważniejsze niż zalecenia partii - dodał
Były minister przypomniał, że jednym z najważniejszych wyzwań była sytuacja związana z suszą, która wystąpiła rok po roku - w latach 2018 i 2019.
- Pomimo wielu perturbacji wypłacona została rolnikom największa pomoc suszowa w naszej historii. Łącznie jest to kwota 4,5 mld złotych - przypomniał Ardanowski.
Były minister zwrócił także uwagę na pomoc państwa w zakresie paliwa rolniczego, wapnowania gleb, czy w zbiórce odpadów foliowych z gospodarstw. Przypomniał też, że uruchomiony został program nawodnień i retencji wodnej. Specjalne działania zostały również podjęte w związku z pandemią koronawirusa.
- Ważne było szybkie udrożnienie kanałów dystrybucji i transportu żywności. Po pierwszym okresie pandemii funkcjonowały one już normalnie - powiedział Ardanowski i dodał, że równolegle niezbędne było wprowadzenie regulacji dotyczących możliwości przyjazdu i pracy pracowników sezonowych.
- Tylko w rolnictwie obowiązywały szczególne przepisy dotyczące pracowników sezonowych i odbywania przez nich kwarantanny na terenie gospodarstwa z jednoczesną możliwością wykonywania pracy - podkreślił były minister. Zaznaczył tez, że dzięki tym rozwiązaniom w naszych gospodarstwach mogło podjąć prace sezonowa ok. 10 tys. pracowników, szczególnie z Ukrainy.
Istotnym działaniem było również intensywne poszukiwanie rynków zbytu. W związku z tym na stronie internetowej resortu ministerstwa utworzona została specjalna zakładka dotycząca zapotrzebowania na żywność w różnych krajach świata.
Były szef resortu rolnictwa zwrócił też uwagę, że oprócz eksportu bardzo ważne jest również zwiększenie aktywności w celu lokowania żywności, także na rynku wewnętrznym.
- Wprowadziliśmy znaczne ułatwienia, zwłaszcza dla mniejszych gospodarstw, aby mogły sprzedawać swoje produkty bezpośrednio na rynek w ramach krótkich łańcuchów dostaw - wyliczał Jan Krzysztof Ardanowski. Wymienił przy tym ułatwienia dotyczące Rolniczego Handlu Detalicznego, sprzedaży bezpośredniej i małych rzeźni.
Były szef resortu rolnictwa zaznaczył, że nie tylko środki publiczne powinny wspierać rolników, ale dochody powinny pochodzić z produkcji rolnej. Zwrócił przy tym uwagę, że nowa polityka rolna UE może też być zagrożeniem, jak np. odejście od biopaliw. Inne rynki rolne są także bardzo trudne.
- Rynek mleka na świecie jest bardzo nasycony. Komplikuje się sytuacja na rynku buraka cukrowego, gdyż wypiera go cukier z trzciny cukrowej, który jest tańszy - analizował były minister.
Przypomniał też o trudnej sytuacji na rynku jabłek, jaka miała miejsce dwa lata temu.
- Podjęte wówczas działania doprowadziły do poprawy sytuacji skupowej i ceny podniosły się do oczekiwanych przez sadowników. 600 mln złotych trafiło do sadowników nie do spekulantów - powiedział były minister. Dodał jednocześnie, że takie działania stymulujące będzie podejmować tworzona Grupa Spożywcza, nad powołaniem której dalsze prace prowadzone są w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Także zmiany w instytucjach obsługujących rolników przyniosły oczekiwane rezultaty podkreślił Ardanowski, zwracając uwagę na przyspieszenie rozpatrywania wniosków i rozwój cyfryzacji.
Za równie korzystne były minister uznał znakowanie żywności krajami pochodzenia i wzrost zainteresowania konsumentów, którzy świadomie wybierają teraz polskie produkty.
- Analiza możliwości eksportowych na świecie pokazuje wyraźnie, że w niektórych branżach, szczególnie dotyczy to mięsa, jedyne realne rynki to rynki muzułmańskie. Rynki, o które musimy szczególnie zabiegać, to rynki Zatoki Perskiej, Afryki Północnej i Zachodniej, Azji Centralnej i Południowo-Wschodniej, czyli tam, gdzie żyją muzułmanie, którzy oczekują określonego sposobu ubijania zwierząt i pozyskiwania mięsa - mówił szef resortu rolnictwa.
- Jeżeli my rezygnujemy z powodów ideologicznych z uboju rytualnego, to musimy wiedzieć, że skutki ekonomiczne dla polskiego rolnictwa będą dramatycznie złe - podkreślił Jan Krzysztof Ardanowski.
Według ministra Ardanowskiego ustawa - tzw. piątka dla zwierząt - jest oparta na fałszywej aksjologii, sprzeczna z tradycją europejską, jest ustawą, która bardzo mocno zaszkodziła wizerunkowi Prawa i Sprawiedliwości na obszarach wiejskich.
Jan Krzysztof Ardanowski zaznaczył, że wieś emancypuje się w dobrym tego słowa znaczeniu.
- Wieś rozumie dziś swoją wartość, rozumie swoją siłę. W ostatnich latach na polskiej wsi zachodzi rewolucja godności. Rolnicy przestają czuć się kimś gorszym, a wieś tym miejscem, gdzie ludzie żyją z konieczności, a nie z wyboru. Dzięki wsi mamy bezpieczeństwo żywnościowe i rozwój wielu obszarów Polski - podkreślił Ardanowski i dodał, że aby można było skutecznie sprawować władzę konieczne jest zaufanie wsi do tych, którzy rządzą.
Czytaj także: