Nawozy - może ich zabraknąć na polskim rynku?
To, co dzieje się w tej chwili na rynku nawozów powoduje ogromne poruszenie wśród rolników. Okazuje się, że wzrosty cen tych środków o niebotyczne wartości to nie jedyny problem, jaki może wkrótce dotyczyć całej branży rolnej.
Nawozy - nie tylko wysoka cena budzi obawy
W poprzednich latach, przed rozpoczęciem sezonu wiosennego upraw, rolnicy na spokojnie zaopatrywali się w nawozy azotowe, by być gotowym przed 1 marca. W tym roku obserwować można istny chaos. Producenci rolni z niedowierzaniem przyglądają się cenom nawozów i boją się, że nie będą mieli po prostu za co ich kupić.
- Miałem wiele telefonów z prośbą o pomoc doradczą od rolników, którzy przygotowując pieniądze na zakup nawozów, uzmysłowili sobie, że nie do końca wystarczy im gotówki na pokrycie tych olbrzymich wydatków, a z drugiej strony są jeszcze kredyty, spłaty, dzierżawy i wtedy na nowo zaczyna się szukanie środków, by te zobowiązania jakoś pokryć. Pytanie, czy tak wysokie ceny nie będą barierą do zakupu całego asortymentu potrzebnego do nawożenia w gospodarstwie. Wysokie ceny mogą spowodować, że po prostu rolnicy tych nawozów nie kupią. Jest pewna granica cenowa, która, wydaje się, że została znacząco przekroczona. Tym bardziej, że w ostatnich dniach spadają ceny na produkty rolne, w tym zboża - komentuje Stanisław Kacperczyk, prezes Związku Producentów Roślin Zbożowych.
Z rynku dochodzą jeszcze inne niepokojące wieści.
Istnieją obawy, czy nawozów wystarczy dla wszystkich rolników?
- Rolnicy ze stref przygranicznych informują o istniejącym eksporcie nawozów azotowych z Polski, np. do Czech, czy na Ukrainę. Rodzi to obawy, czy nawozy azotowe w okresie wiosennym będą dostępne w sprzedaży w określonym czasie i wystarczających ilościach - mówi Stanisław Kacperczyk.
Dobrą informacją jest to, że rząd podjął działania w kierunku wsparcia rolników przy zakupie nawozów. W ostatnim czasie Polska wystąpiła do Komisji Europejskiej o przyzwolenie na dofinansowanie do tony kupionego nawozu. Odpowiedzi ze strony Brukseli, póki co, jeszcze nie ma. W jakiej wysokości miało by być to wsparcie? Tego nie podano.
Temat wzrostu cen nawozów budzi ogromne kontrowersje. Nie inaczej jest także w przypadku słów ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, który powiedział, że są to stawki na minimalnym poziomie - "takim, który pokrywa tylko koszty produkcji (artykuł tutaj)".
Profilu FB Wieści Rolniczych producenci rolni skrytykowali szefa resportu rolnictwa. Jeden z rolników napisał: "jak można tak w żywe oczy kłamać? Gaz podrożał 1/2 z 2.40 na 3.20, a nawozy i mocznik z 1300 zł na 4000 zł, to jest ponad 200%. A mówi (minister Kowalczyk - przyp. red), że wyprodukowanie nawozu jest po kosztach, naucz się ministrze liczyć, a nie mówić głupoty!".
Inny dodał: "To niech sobie ustalą cenę nawozów na poniżej kosztów tak, jak to teraz mają rolnicy za swoje produkty. Oni nie mogą produkować poniżej kosztów, ale rolnik już tak? ".
Zobacz także: Protesty rolników (VIDEO)