"Moja woda" także dla rolników
Budżet na ten rok na program "Moja woda" został wyczerpany. Warto jednak zaplanować złożenie wniosku w przyszłym roku. Dotyczy to także rolników.
Niepokojące informacje dotyczące wykluczenia rolników z programu rządowego „Moja woda”, w którym przewidziano 100 mln zł dofinansowania do budowy przydomowej instalacji zatrzymującej wody opadowe pojawiły się w sierpniu. Okazało się wówczas, że w przepisach jest wzmianka, że „dofinansowanie może być udzielone beneficjentom końcowym pod warunkiem, że instalacje objęte przedsięwzięciem oraz zatrzymana woda opadowa nie będą wykorzystywane do prowadzenia działalności gospodarczej w rozumieniu unijnego prawa konkurencji, w tym działalności rolniczej”.
Ten zapis spotkał się z ogromną krytyką środowiska rolniczego. Kto, jak nie mieszkańcy wsi, w tym i rolnicy, mają największe możliwości na retencjonowanie deszczówki?
Krajowa Izba Rolnicza nadal drążyła temat i jeszcze w sierpniu zwróciła się do ministra klimatu o zmianę tych regulacji. Pismo zwrotne, które do samorządu rolniczego dotarło we wrześniu, uspokoiło samorząd rolniczy. Jak wyjaśnił minister klimatu, program jest skierowany do osób fizycznych będących właścicielami lub współwłaścicielami nieruchomości, na której znajduje się budynek mieszkalny jednorodzinny i nie ma znaczenia fakt, czy ta osoba fizyczna prowadzi bądź nie działalność gospodarczą, w tym rolniczą.
„Istotne jest natomiast to, aby instalacja objęta dofinansowanym przedsięwzięciem oraz zatrzymana woda opadowa nie były wykorzystywane do prowadzenia działalności gospodarczej w rozumieniu unijnego prawa konkurencji, w tym działalności rolniczej. Powyższe zastrzeżenie nie wyklucza więc wykorzystywania zatrzymanej wody opadowej na potrzeby nieobjęte działalnością gospodarczą np. do podlewania przydomowego ogródka lub trawnika. W związku z powyższym rolnicy nie zostali wykluczeni spośród beneficjentów programu „Moja Woda” - dodał minister klimatu Michał Kurtyka.
Wynika z tego więc, że rolnicy mogą z tych dotacji korzystać, ale na cele prywatne, a nie rolnicze.
„Możliwość korzystania z instalacji objętej dofinansowaniem oraz zatrzymanej tam wody opadowej na potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej, w tym działalności rolniczej, nie wpisuje się w założenia programu, a ponadto została wyłączona ze względu na dotacyjny charakter wsparcia ze środków publicznych i związane z tym ograniczenia z zakresu pomocy publicznej” - wyjaśnił minister klimatu.
W tym roku rolnicy nie będą już mogli skorzystać z dotacji w wysokości 5 tys. zł. Zainteresowanie nim było tak duże, że zaplanowana na ten rok pula 100 mln zł została wyczerpana z końcem września. Do połowy tego miesiąca zarejestrowano prawie 24 tysiące elektronicznych wniosków. Wszyscy ci, którzy je przesłali, będą musieli do końca października do wojewódzkich funduszy ochrony środowiska dostarczyć wersje papierowe. Wtedy otrzymają środki do końca roku.
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej planuje uruchomienie kolejnego naboru wniosków z początkiem roku przyszłego. Wszystko wskazuje na to, że program będzie realizowany w podobnej formule i przy budżecie takim, jak dotychczas.