Jaka sytuacja na rynku mleka? Jak było w maju i czerwcu, jak jest teraz?
"Wirus nadal gdzieś tkwi"
Leszek Hądzlik jest zdania, że kryzys gospodarczy w sektorze, który reprezentuje, nie jest całkowicie zażegnany. - Cały czas bierzemy najgorsze pod uwagę. Gdy jesienią zwiększy się liczba zachorowań znów może być ograniczony eksport. Wszyscy się tego boimy. Są, co prawda, możliwości skupu interwencyjnego, ale ta pomoc jest ograniczona - komentuje. Jego zdaniem, to co w tej chwili mogą robić producenci mleka, to być czujnym i przestrzegać wszelkich zasad, by nie doprowadzić do zarażenia się koronawirusem. - Od początku na poważnie podeszliśmy do tematu. Zawiesiliśmy ocenę doju. Zarówno my, hodowcy, jak i odbiorcy mleka działaliśmy w ten sposób, by maksymalne ograniczać kontakty międzyludzkie. Myślę, że zdawanie sobie sprawy z tego spowodowało, że na ten moment jest bardzo dobrze. Natomiast nie może nas to uśpić, bo wiemy, że wirus nadal gdzieś tkwi - dodaje Leszek Hądzlik.
Czytaj także: Karmią krowy... czekoladą i sprzedają mleko prosto z gospodarstwa [ZDJĘCIA]