Jak zbadać swoją paszę?
Odpowiednie zbilansowanie dawki pokarmowej jest jednym z najważniejszych parametrów wysokiej produkcji i opłacalności chowu zwierząt. Na rentowność żywienia w największym stopniu wpływa zastosowanie komponentów pochodzących z uprawy hodowcy. Warto więc poznać ich wartość pokarmową, aby optymalnie dobrać składniki mieszanki na stół paszowy.
Każdy hodowca, który chce skarmiać zwierzęta swoimi paszami, oprócz skorzystania z doradztwa specjalisty do spraw żywienia, powinien poznać skład surowców, z których ułożona zostanie dawka. Samo badanie nie jest skomplikowanym procesem, ale urządzenie, które dokonuje pomiaru wartości pokarmowej jest drogie - kosztuje około 350 tysięcy złotych, drugie tyle kalibracja dla odpowiednich komponentów. Dlatego też najlepiej jest zwrócić się do laboratorium, które świadczy usługi w tym zakresie. - Badanie próbek wykonujemy przy pomocy analizatora InfraXact™. Ten aparat może być wykorzystywany także do badania mięsa i innych produktów, kwestia odpowiedniej kalibracji. Samo urządzenie musi być „obciążone” pracą, ponieważ jest drogie. Aparat jednak nie zadziała bez odpowiednio wyszkolonej obsługi. Koszt jednego badania to 35 zł netto dla obór pod oceną i 50 zł dla pozostałych. W laboratorium referencyjnym koszt takiego badania wynosi 300-400 zł, a wynik jest dostępny po 3 tygodniach, a nie, jak u nas, od ręki - tłumaczy Roman Kręciołek, kierownik laboratorium Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka w Kobiernie (powiat krotoszyński).
Pasze przeznaczone do badania powinny być jednorodne i przygotowane w takiej postaci, w jakiej trafiają na stół paszowy. - Często jest tak, że trzeba ją dodatkowo pociąć, aby była jednorodna. Ziarno zbóż rozdrabniamy młynkiem wolnoobrotowym (jest dobry także do mielenia kawy) - opowiada z uśmiechem Robert Konieczny, zastępca kierownika ds. technicznych w laboratorium PFHBiPM.
Urządzenie do pomiaru parametrów pasz jest niewielkie. Na początku specjalista sprawdza, czy aparat pracuje prawidłowo. Następnie określa organoleptycznie stan próbki - jej zapach, wilgotność, zawartość pleśni, rozdrobnienie, barwę. Sam pomiar odbywa się bardzo szybko, bo w okolicach minuty, więcej czasu zabiera przygotowanie odpowiedniej próbki. - Gdy otrzymam próbkę od klienta, staram się ją jeszcze dodatkowo wymieszać. Następnie nakładam jej część do kuwety pomiarowej i przyciskam dekielkiem. Pasza musi całkowicie wypełnić naczynie, aby nie było pustych przestrzeni. Na wyświetlaczu wybieram materiał, który chcę zbadać - w tym momencie jest to kiszonka z kukurydzy, wtedy aparat dobiera odpowiednią kalibrację. Pasza w aparacie zostaje przeskanowana za pomocą światła podczerwonego - tłumaczy Robert Konieczny. Do badania przygotowuje się trzy próbki jednej paszy. Wynik jest ich średnią. Po badaniu wyniki są przesyłane do systemu komputerowego, a następnie do hodowcy.
Laboratorium w Kobiernie współpracuje z Uniwersytetem Przyrodniczym w Krakowie, od którego kupiło próby kalibracyjne do analizatora. Zostały one przygotowane na podstawie badań krajowych pasz. Jedna kosztuje 10 tysięcy złotych. - Mamy wszystkie podstawowe pasze. Ale w np. suszone wysłodki czy żyto, które są już niemodne, nie opłaca się inwestować. Możemy natomiast przebadać między innymi kiszonkę z kukurydzy, traw, traw z motylkowymi czy TMR i inne - mówi kierownik laboratorium. Należy pamiętać, że pasza nie może zawierać żadnych dodatków mineralnych, ponieważ te zaburzają odczyty. - Badamy wyłącznie próbki pochodzenia gospodarskiego. Czasami zdarzają się rolnicy, którzy chcą sprawdzić wartość paszy konkretnego producenta, ale jest ona już zbilansowana z dodatkami mineralnymi i witaminowymi. Taka osoba musi się udać do laboratorium referencyjnego, my jesteśmy od tego, aby doradzić hodowcy, jak zbilansować dawkę dla zwierząt na podstawie pasz pochodzących z jego gospodarstwa, żeby było tanio i racjonalnie - tłumaczy Roman Kręciołek. - Firmy paszowe badają u nas komponenty pasz, z których są potem tworzone zbilansowane mieszanki - dodaje.