Uprawia inaczej niż wszyscy w Polsce i ma z tego zyski [VIDEO]

Nasz rozmówca technologię strip-till poznał w 2007 roku. - To wtedy poznaliśmy Thibault”a Perrier”a, Francuza, który w Polsce zapoczątkował temat uprawy pasowej. Wówczas też zainteresowaliśmy się francuską maszyną do uprawy pasowej. Widzieliśmy w niej dużo zalet, głównie to, że za jej sprawą w jednym przejeździe można zrobić wszystkie zabiegi potrzebne do prawidłowego wzrostu roślin. Podano, że do jej obsługi wystarczył jeden operator - opowiada Maciej Czajkowski. Do 2013 roku nasz bohater testował w swoim gospodarstwie maszyny różnych firm. Wkrótce potem podjąłem decyzję o tym, żeby wyprodukować coś własnymi rękami, co będzie dostosowane stricte do potrzeb gospodarstwa.
Srip-till, zdaniem naszego bohatera, to rozwiązanie, które ułatwia pracę, zmniejszając zarówno potrzebny czas, jak i koszty konieczne w uprawie konwencjonalnej. Dodatkowo pomaga chronić przed suszą. Jakie inne działania podejmuje jeszcze gospodarstwo, by dbać o glebę? - Pierwszym takim chyba najważniejszym czynnikiem, który poprawia strukturę gleby, jest głęboszowanie. Po drugie - stosujemy oborniki. Kupujemy pomiot kurzy czy inne nawozy tego typu z okolicznych dostępnych miejscowości - wymienia pan Maciej.
Cebula w strip-tillu
Aktualnie gospodarstwo położone w Sokołowie korzysta wyłącznie ze swoich maszyn do uprawy pasowej, od niedawna także do uprawy cebuli, która w tym sezonie zajmuje areał 40 ha (rośnie na nich ok. 5 odmian). Stosuje strip-till dwuetapowy: jesienny (po pszenicy ozimej był wysiewany poplon w międzyrzędzia) i wiosenny. Skąd na to pomysł? - Mój ojciec to zawsze uprawiał cebulę, tak właściwie można powiedzieć. Brat do dzisiaj tę uprawę kontynuuje. Widziałem zatem, ile zabiegów, nawet takich agrouprawowych, trzeba zrobić, żeby tę cebulę posiać. Postawiłem więc przed sobą wyzwanie - zasiać cebulę w strip-tillu. Pomyślałem: Jeżeli wszystkie inne rośliny się sprawdzają, to dlaczego ma się nie sprawdzić cebula? - wspomina pan Maciej. Zaznacza, że w tym celu skorzystał oczywiście z agregatu przystosowanego do uprawy cebuli, a także innych warzyw, m.in. marchwii. - Wszystko odbyło się oczywiście w technologii strip-till z zachowaniem międzyrzędzi, w których pozostaje mulcz - opowiada rolnik.
Trzeba zadbać o rozkład słomy
Cebula w gospodarstwie położonym w Sokołowie uprawiana jest w tym roku po pszenicy (w ubiegłym po życie), po której zostaje dość sporo słomy. Żeby więc bez większych komplikacji zasiać roślinę następczą, zastosowano produkt do rozkładu resztek pożniwnych, który ma w swoim składzie bakterie z rodziny Bacillus spp. - Dzięki niemu słoma nie przeszkadzała nam w wiosennym siewie w technologii strip-till. Siewnik się nią nie zapychał, co jest szczególnie ważne przy zasiewach cebuli, gdyż jej nasiona są bardzo drobne - wyjaśnia farmer. - Słoma oczywiście jest nam potrzebna w międzyrzędziach, ten mulcz jest nam potrzebny w międzyrzędziach, ważne jest jednak to, żeby go nie było nie wiadomo jak dużo, żeby nam one tutuaj, mówiąc w dużym uproszeniu, nie nabroiły - dopowiada nasz rozmówca.
Jeżeli pole oddycha, będzie plon
Pan Maciej w tym sezonie plantację nawadniał tylko raz (stan na dzień 16 lipca). - Dawka, jaką zastosowałem, to 10 mm. Było to dwa tygodnie temu, zanim przyszły deszcze, jednak czujniki, które mam na polu, pokazywały, że już potrzeba dostarczyć wody - wyjaśnia nasz rozmówca. Rośliny są okazałe, cieszą oko. - Widać piękny system korzeniowy. Widać, że plantacja się nie dusi - mówi z satysfakcją farmer. - Na dzień dzisiejszy jestem bardzo zadowolony - nie ukrywa nasz rozmówca. Ile ton będzie? - Nie wiem, nie będę strzelał. Jest to nasz drugi rok uprawy cebuli. W zeszłym roku na próbę zrobiliśmy 15 ha, fajnie to wyglądało, dobrze rokowało, zdrowotnie - że tak powiem - się wszystko obroniło. Cebula leżała bardzo długo u naszego kontrahenta - nie psuła się, także nic - tylko dopieszczamy, poprawiamy tę technologię i też liczę na to, że nie tylko ja będę robił w przyszłym roku cebulę w tej technologii stip-till - mówi plantator. Tym bardziej, że rośliny uprawiane w tej technologii strip-till wyglądają zdrowo. - Ta cebula jest odporna na niekorzystne warunki pogodowe, jeśli mówimy o braku wody i jeśli mówimy o nadmiarze tej wody. Teraz (16 lipca) spadło u nas dzisiaj - 20 mm wody, wczoraj - 26 mm, przedwczoraj - 15 mm. Mimo to, jak widać, możemy sobie po tym polu chodzić - nie ma żadnego błota, jak na innych plantacjach, żadne dołki nie są pozalewane: Tam, gdzie spada kropla wody, ona od razu jest przez tę ziemię wchłaniana, ta struktura nie jest po prostu popsuta, bo - jak mówiłem wcześniej - to pole oddycha - zaznacza rolnik. Zwraca przy tym uwagę na następującą rzecz: - Jeżeli pole oddycha, będzie plon. Jeżeli pole nie będzie oddychało, może być wszystko w tej glebie, nawozy, pH i tak dalej, ale plonu nie będzie. Pan Maciej dzieli się również z nami swoimi spostrzeżeniami na temat uprawy cebuli w naszym kraju. - W Polsce wiele plantacji jest zabetonowanych. Przeważnie plantacje cebulowe są przelane. Na polach powinniśmy mieć czujniki wilgotności i podlewamy tylko, jak czujnik nam powie, że mamy podlewać - uważa farmer.
Jak jest dobry towar, nie ma problemów ze zbytem
Kto jest odbiorcą cebuli? - Mam dwóch kontrahentów, mam ten kontrakt podpisany. Czyli zbyt jest pewien. Najważniejsze, żeby była zdrowa cebula. Jak będzie dobry towar, sprzedasz wszędzie, nie? - odpowiada nasz rozmówca. Tak było w zeszłym roku, kiedy cebula została zasiana “na próbę” i nie wszystko poszło do końca po myśli plantatora. - Na wiosnę trochę mieliśmy przestrzeloną obsadę, ale i tak mimo tego udało nam się wyciągnąć z tamtego pola 40 ton z hektara - wspomina plantator. Przyznaje, że na cebuli można zarobić. - Przez ostatnich 20 lat nie miałem do czynienia z cebulą, ale jest to roślina, która co jakiś czas da z hektara dobre pieniądze. Od wielu lat krąży nawet powiedzenie, że cebula co 5 lat zapłaci - mówi pan Maciej. To jednak nie było w przypadku naszego rozmówcy koronnym argumentem przemawiającym za uprawą tej rośliny. - Ja, jak mówiłem już wcześniej, wyznaczyłem sobie inny cel: udowodnić, że cebulę z powodzeniem można uprawiać w technologii strip-till - zaznacza rolnik.
KOMENTARZ EKSPERTA NT. UPRAWY CEBULI W STRIP-TILLU
Dr Piotr Chohura
Katedra Ogrodnictwa
Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu
Co sądzi pan na temat uprawy pasowej? Czy to jest lekarstwo dla gleby?
Choć nie są to rozwiązania nowe – stosujemy je już od wielu lat – to obecnie obserwujemy wyraźne rozszerzanie ich zastosowania na kolejne gatunki roślin. Wynika to z kilku istotnych powodów. Po pierwsze, uproszczone systemy uprawy pozwalają na realne oszczędności paliwa, co przy obecnych kosztach produkcji ma ogromne znaczenie. Po drugie – co jeszcze ważniejsze w kontekście zmian klimatycznych – pomagają w zatrzymywaniu wody w glebie. Choć w tym sezonie mamy szczęście do opadów, to w skali roku nadal brakuje nam wody, a jej efektywne magazynowanie staje się kluczowym elementem zrównoważonego rolnictwa.
Co sądzi pan o uprawie cebuli w technologii strip-till?
Uprawa cebuli w technologii strip-till to duże wyzwanie – zwłaszcza że cebula należy do gatunków szczególnie wymagających pod względem agrotechnicznym. Mimo trudności, jedno z pionierskich gospodarstw w Polsce – gospodarstwo Pana Czajkowskiego zdecydowało się na wdrożenie tej technologii w praktyce. W skali kraju to prawdopodobnie pierwsze takie przedsięwzięcie, a w całej Europie należy do zaledwie kilku podobnych przykładów.
W jaki inny sposób możemy jeszcze dbać o glebę? Pytam w kontekście technologii strip-till.
Jednym z kluczowych problemów gleb w Polsce jest postępująca degradacja materii organicznej. Główną przyczyną tego zjawiska jest ograniczenie stosowania obornika, co z kolei wynika ze spadku pogłowia zwierząt i zmiany technologii ich chowu. Obornika po prostu brakuje – a co za tym idzie, brakuje również regularnego dopływu materii organicznej do gleby. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu – pamiętam to z własnego doświadczenia – słoma zbierana z pól wracała na nie w postaci obornika, zamykając naturalny obieg materii w gospodarstwie. Dziś sytuacja wygląda inaczej – wielu rolników sprzedaje słomę, przez co nic nie wraca do gleby, a jej żyzność i struktura ulegają pogorszeniu. Na szczęście coraz powszechniejsze staje się rozdrabnianie słomy bezpośrednio na polu, co przyspiesza jej rozkład i choć częściowo rekompensuje brak obornika. To szczególnie ważne w nowoczesnych systemach uprawy, takich jak technologia strip-till.
W jej przypadku szybki rozkład resztek pożniwnych jest kluczowy – nie tylko dla żyzności gleby, ale także ze względów technicznych: obecność dużych kawałków słomy może zakłócać pracę maszyn i utrudniać precyzyjny siew.