Specjalizują się w produkcji roślinnej. Gospodarują na prawie 80 ha
Małżeństwo prowadzi gospodarstwo rolne od 2010 roku, przejęli je od rodziców pana Sylwestra. Rodzice - Krzysztof i Bożena gospodarowali przez lata na 8 ha gruntów, hodując bydło opasowe. Uprawiali buraki i ziemniaki. Pracowali też zawodowo poza rolnictwem. Rodzinne gospodarowanie ma wieloletnią tradycję. Dziadek pana Sylwestra w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku prowadził bardzo nowoczesne, jak na tamte czasy, gospodarstwo o areale około 20 ha. Uprawiał buraki cukrowe, tytoń, hodował zwierzęta. Wprowadzał mechanizację upraw polowych, kiedy to na lubelskiej wsi przeważnie pracował koń z pługiem i kultywatorem. Miał on czworo dzieci, najmłodszym był ojciec pana Sylwestra, który ukończył studia na Akademii Rolniczej w Lublinie i pracował, oprócz własnego gospodarstwa rolnego w instytucjach rolniczych.
Młodzi rolnicy zrezygnowali z produkcji zwierzęcej i postawili na uprawy polowe
Pan Sylwester i jego żona także mają ukończone studia rolnicze. Pracują również poza gospodarstwem. Młodzi rolnicy zrezygnowali z produkcji zwierzęcej, nastawiając się tylko na uprawy polowe. Korzystając z programu „Młody rolnik”, powiększyli obszar gospodarstwa, kupując grunty orne od rolników, którzy rezygnowali z pracy na roli. Teraz areał gruntów własnych wynosi ponad 20 ha, a pozostałe to dzierżawy. Początkowo na powierzchni 1,5 ha były też uprawiane maliny, gdyż te okolice to zagłębie malinowe Lubelszczyzny. Jednak po kilku latach, gdy opłacalność uprawy malin mocno spadla, zaniechano jej. Obecnie największą powierzchnię w gospodarstwie zajmuje pszenica ozima - około 25 ha, rzepak uprawiany jest na areale 11 ha, buraki cukrowe na 5 ha, kukurydza na ziarno to około 20 ha. Pola uprawne Dziewulskich stanowią wzór nowoczesnego gospodarowania. Rolnik ma bogatą wiedzę na temat upraw rolnych, stosuje najnowocześniejsze technologie, przez to plony w gospodarstwie są wysokie. Pszenica ozima odmian Mendoza i Euforia daje średnie plony na poziomie 6,5- 7 ton z ha, rzepak ozimy 3,5 do 4 ton, kukurydza 11-12 ton z ha. Tej wiosny po raz pierwszy w gospodarstwie na obszarze 10 ha została zasiana soja.
- Soja, to wysokobiałkowa roślina przyszłości, zapotrzebowanie na śrutę sojową jest ciągle duże. Upowszechnienie tej uprawy w kraju zmniejszy potrzebę sprowadzania z Ameryki. Soja pozostawia dobrą strukturę gleby dla innych roślin, więc jest bardzo pożyteczną uprawą w gospodarstwie- mówi pan Sylwester.
Rolnik jest przykładem zmian zachodzących mocno na polskiej wsi. Wraz z żoną i dziećmi, 12- letnią Kornelią i 8- letnią Różą mieszkają w miasteczku Chodel, mając pobudowany dom na kilkuarowej działce, zaś budynki gospodarcze i pola położone są poza miejscem zamieszkania, w odległości 3 km i 10 km, już w sąsiedniej gminie Borzechów.
Państwo Dziewulscy mają gospodarstwo zmechanizowane. Od 2018 roku pan Sylwester prowadzi też usługi rolnicze zestawem uprawowo- siewnym. Pracuje siewnikiem Amazone. Materiał siewny przygotowywany jest za pomocą trzech mobilnych stacji nasiennych w gospodarstwie klientów. Maszyna ma dwa główne element y - czyszczarkę i zaprawiarkę. Nasiona pokrywane są środkami chemicznymi oraz nawozami donasiennymi, rośliny w ten sposób są zabezpieczane przed chorobami grzybowymi. Rolnik nie ma własnego kombajnu zbożowego, bo uważa iż nie jest to uzasadnione. Sam nie da rady kosić zboża i odwozić ziarna od kombajnu. Z usług innego rolnika korzysta także przy siewie i zbiorze kukurydzy.
Rolnik posiada magazyn zbożowy, który został przerobiony z budynków gospodarczych. W ubiegłym roku nasiona rzepaku i kukurydzy sprzedawane były po zbiorach. Natomiast około 150 ton pszenicy z ubiegłorocznych zbiorów pan Sylwester zbył dopiero w kwietniu br, cena pszenicy paszowej kształtowała się na poziomie 650 zł, a pszenicy na mąkę po 720 zł za tonę.
- Dobrym posunięciem była sprzedaż rzepaku i kukurydzy po zbiorach, bo ceny były korzystniejsze- dodaje pan Sylwester. Ma on doskonalą wiedzę na temat ekonomii w rolnictwie. Od 2016 roku pracuje w Lubelskiej Izbie Rolniczej, prowadząc m.in. szkolenia rolnicze. Ze względu na pogarszającą się sytuację ekonomiczną lubelskich rolników , z uwagi na import płodów rolnych z Ukrainy i biurokratyczne utrudnienia związane z dopłatami z Unii Europejskiej, w tym roku mocno zaangażował się wraz z liczną grupą rolników w protesty rolnicze pod Kraśnikiem.