“Rzepak żyje, ale umiera”. Co robić?

Podczas konferencji e-pole, jaka miała miejsce w tym tygodniu w Poznaniu, jedna z uczestniczek spotkania dopytywała prof. UPP dr hab. Witolda Szczepaniaka, jak wspomóc rzepaki z terenów powodziowych, które znacznie ucierpiały jesienią. Zaznaczyła, że region, z którego pochodzi, to okolice Nysy.
- Z rolnikiem zastanawiamy się nad tym rozwiązaniami, które możemy podjąć w zakresie rzepaku. Powiem tak: ten rzepak żyje, ale umiera, więc, co możemy zrobić, żeby w jakiś sposób mu pomóc. Jesienią, jak już ta woda zeszła, zostały zastosowane - bodajże - kwasy humsowe, fosfor, cynk - po to, żeby móc zastymulować system korzeniowy. Natomiast ta gleby jest nadal mocno zbita. I nie wiemy, co dalej możemy robić - mówiła uczestniczka konferencji.
Jak wspomóc rzepak?
Profesor przyznał, że nie ma w tej kwestii prostego rozwiązania:
- My już tej struktury nie odtworzymy, przynajmniej w tym sezonie wegetacyjnym tego rzepaku, więc takie działania, o jakich pani tutaj wspomniała - czyli zastosowanie jakiś biostymulatorów, kwasów humusowych i nawet pójście w kierunku dolistnego dokarmiania, gdybyśmy nawet zwiększyli ilość tych zabiegów dolistnego dokarmiania, no to w tym momencie nie odbudujemy tego układu trójfazowego gleby i tego powietrza może nam tutaj brakować, więc pytanie jest podstawowe: Czy to dotyczy całej warstwy ukorzenienia, czy to działanie, które pani wymieniła, gdzieś przyczyni się do tego, że ten korzeń gdzieś się rozwinie, że w tych głębszych warstwach te warunki będą lepsze?
Na tym ekspert nie poprzestał.
- A drugie pytanie mianowicie jest takie: Na ile jesteśmy w stanie pokryć zapotrzebowanie tej rośliny, działając od góry - czyli przez liście. Tutaj - o ile - w mikroelementach można to zrobić praktycznie w całości, to w makroelematach, nawet w azocie, gdzie jestem w stanie wprowadzić kilkadziesiąt kilogramów tego składnika, mianowicie no nie pokryje to całkowicie tych potrzeb pokarmowych - mówi prelegent.
Na tym, jeśli chodzi o pytania, nie koniec.
- Pytanie jest jeszcze jedno: Czy to jest problem tylko tego, że gdzieś te stosunki wodno-powietrze zachwiane w tej glebie i przez to ten korzeń się słabiej rozwija, czy może ta woda coś tam przyniosła - jakieś metale ciężkie czy jakieś inne szkodliwe substancje i one ograniczają wzrost tego rzepaku? Tego nie wiem. Gdyby się tak okazało, no to w tym momencie, po zbiorze tej rośliny, należałoby zdezaktywować te substancje szkodliwe, chociażby poprzez dobre zwapnowanie gleby. To wapno zawsze miało to działanie, gdzie będą te składniki, przynajmniej częściowo, będą uwstecznione - powiedział prof. UPP dr hab. Witolda Szczepaniak.
- Tagi:
- rzepak