Te procedury lepiej znać. Nawet 100 proc. wyrównania dla rolników
Transport i utylizacja padłych zwierząt muszą być wykonywane według ścisłych procedur. Na terenie poszczególnych województw działa zazwyczaj kilka firm, które współpracują w tej kwestii z ARiMR.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Utylizacja padłych zwierząt gospodarskich. Kto może uzyskać dofinansowanie?
Jak przypomina Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, dofinansowanie jest w tym wypadku przyznawane jako forma pomocy krajowej. Rolnicy korzystają z niej od 2008 r., w 2025 r. obowiązują te same zasady, co w latach ubiegłych.
Czytaj też: Nawet 3500 zł do wzięcia na ogrzewanie. Ale trzeba spełnić te warunki
Jakie podmioty wykonują utylizację padłych zwierząt gospodarskich?
W 2025 r. na terenie Polski działa 11 firm, które posiadają umowy z ARiMR na świadczenie usług utylizacyjnych: Eko - Stok sp. z o.o.; Energoutil sp. z o.o.; Przedsiębiorstwo Jasta sp. z o.o.; PP-H Hetman sp. z o.o.; PPP Bacutil sp. j.; Promarol - Plus sp. z o.o.; Saria Polska sp. z o.o.; Struga sp. z o.o.; Top Pro sp. z o.o.; ZP-H Rakowscy sp. j.; ZR-P "Farmutil HS" S.A. Na terenie poszczególnych województw działa zazwyczaj kilka firm.
Aby uzyskać pomoc, należy skontaktować z firmą działającą na terenie danego województwa i złożyć wniosek przez aplikację “Utylizator”.
Jakie dofinansowanie można uzyskać?
Aktualnie dostępne poziomy dofinansowania ARiMR to:
- 100 proc. kosztów zbioru, transportu i unieszkodliwienia padłych zwierząt gospodarskich podlegających badaniu w kierunku TSE (bydło powyżej 48 m-cy oraz owce i kozy powyżej 18 m-cy),
- lub 100 proc. kosztów zbioru i transportu oraz 75 proc. kosztów unieszkodliwienia, jeśli padłe sztuki zwierząt nie podlegają badaniu w kierunku TSE (bydło poniżej 48 m-cy, owce i kozy poniżej 18 miesięcy), a także świń i koni niezależnie od wieku.
Agencja przypomina również, że pomoc finansowa nie obejmuje kwoty podatku VAT (dla producentów rolnych, będących płatnikami VAT).
Czytaj też: Rekordowe plony w Niemczech, kłopoty w Polsce. Ogromny problem rolników



























