Synchronizacja rui u krów
Opłacalność produkcji mleka jest ściśle powiązana z prawidłowym cyklem rozrodczym krów w danym stadzie, który często przysparza hodowcom wielu problemów. Największym jest wykrycie rui u poszczególnych osobników, zwłaszcza w dużych fermach. Dlatego też zootechnicy decydują się na jej synchronizację.
Krowy osiągają dojrzałość płciową w wieku 6-8 miesięcy, wtedy pojawia się pierwsza ruja. Dojrzałość rozpłodowa przypada znacznie później, przeciętnie około 15-18 miesiąca. Jałówka uzyskuje wtedy masę 3/4 dorosłej krowy. Jest to optymalny czas, aby zaszła w ciążę. Cykl płciowy u krów wynosi średnio 21-28, a u jałówek 18-21 dni. Objawy rujowe zaczynają się zazwyczaj w nocy i trwają 12-18 godzin, choć może się zdarzyć rozszerzenie tego momentu od 2 do 30 godzin. Aby odpowiednio ocenić, w którym momencie cyklu znajduje się dane zwierzę, trzeba je bacznie obserwować. Wykrywanie rui należy wykonywać codziennie i dokładnie. Robi się to nawet 5 razy wciągu dnia, aby zapewnić wysoką skuteczność i właściwe wyznaczanie optymalnego momentu unasienniania.
Skuteczność wykrywania rui, obok odsetka wycieleń, należy do najważniejszych czynników, które decydują o długości okresu międzywycieleniowego, czyli o opłacalności produkcji mleka. Niestety, wykrywalność rui w większości dużych stad nie jest na najwyższym poziomie, a 5-30% krów jest inseminowana poza jej terminem. Synchronizacja rui stosuje się w celu przygotowania stada krów do krycia lub inseminacji w tym samym czasie. Zabieg ten usprawnia organizację hodowli i skraca okres międzywycieleniowy. Uzyskuje się większą liczbę potomstwa w tym samym wieku, co zdecydowanie ułatwia odchów, tworzenie większych grup kierowanych do hodowli i sprzedaży, a także większą liczbę laktujących samic. - Synchronizacja rui wykorzystywana jest przez hodowców w konkretnych celach. Potrzebna zwłaszcza u bydła mięsnego, gdyż wiąże się z sezonem pastwiskowym. Ważne jest wtedy, aby cielęta rodziły się w jednym czasie na jego początku, co spowoduje większe przyrosty. Popyt na mleko jest cały rok. Zastosowanie więc tego zabiegu związane jest z dwoma aspektami - część hodowców chce w ten sposób poprawić płodność (poprawić odsetek zapłodnień), a część, w dużych fermach, stworzyć grupy technologiczne. Zwłaszcza ze względu na laktację i żywienie oraz efektywne wykorzystanie pomieszczeń. Nie ma wtedy sytuacji, ze hodowca ma za dużo krów na wycieleniu i nie ma ich gdzie wstawić - tłumaczy dr hab. Wojciech Kruszyński z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Ludzie starali się opanować sterowanie cyklem płciowym zwierząt już w latach 50-tych ubiegłego wieku. Stało się możliwe dzięki poznaniu procesów hormonalnych regulujących to zjawisko i produkcji leków hormonalnych oraz substancji, które wykazują podobny efekt. - Farmakologiczne systemy synchronizacji rui stanowią cenne narzędzie służące poprawie organizacji rozrodu w stadzie bydła mlecznego. W sytuacji stale ograniczanych wydatków na obsługę zwierząt i rosnących wymagań odnośnie planowania laktacji w stadzie, mogą one także przyczynić się do poprawy całko horwitego odsetka wycieleń i lepiej zaplanowanej produkcji mlecznej. Szeroki wybór różnych systemów znajdujących się obecnie do dyspozycji lekarza weterynarii daje możliwość stworzenia starannie dobranych do sytuacji systemów w danym stadzie oraz w adekwatny sposób odpowiadających zarówno oczekiwaniom jak i możliwościom właściciela zwierząt - pisze w swojej publikacji dr n. wet. Monika Ptaszyńska z Intervet International BV.
Najważniejszy wśród hormonów, związanych z produkcją jajeczka, które zostanie zapłodnione, to progesteron i jego poziom we krwi krowy. Podając krowie odpowiednie hormony, zazwyczaj w formie zastrzyku, można, zarówno przyśpieszyć, jak i zatrzymać ruję. Trzeba jednak pamiętać, że prawo zakupu preparatów przeznaczonych dla zwierząt oraz do ich stosowania mają wyłącznie lekarze weterynarii. - Hormony wywierają bardzo silny wpływ na organizm zwierzęcia i w większości przypadków jeden już z nich oddziałuje na wiele procesów fizjologicznych. Stosowanie preparatów hormonalnych na zasadzie „u sąsiada to zadziałało, to i ja spróbuję” może przynieść opłakane skutki. Samo robienie zastrzyków jest proste i może być wykonane przez każdego. Sensowne posługiwanie się hormonami wymaga natomiast głębokiej wiedzy na temat fizjologii rozrodu, umożliwiającej wybór odpowiedniego preparatu, ustalenie właściwych jego dawek i czasu podawania. Zdecydowanie, sterowanie rozrodem powinno być wykonywane pod nadzorem lekarza weterynarii - tłumaczy w swoim artykule „Sterowanie Rozrodem”, Krzysztof Słoniewski z Instytutu Genetyki i Hodowli Zwierząt PAN w Jastrzębcu.
Hormony wywierają bardzo silny wpływ na organizm zwierzęcia i w większości przypadków jeden już z nich oddziałuje na wiele procesów fizjologicznych. Stosowanie preparatów hormonalnych na zasadzie „u sąsiada to zadziałało, to i ja spróbuję” może przynieść opłakane skutki. Samo robienie zastrzyków jest proste i może być wykonane przez każdego. Sensowne posługiwanie się hormonami wymaga natomiast głębokiej wiedzy na temat fizjologii rozrodu, umożliwiającej wybór odpowiedniego preparatu, ustalenie właściwych jego dawek i czasu podawania. Zdecydowanie, sterowanie rozrodem powinno być wykonywane pod nadzorem lekarza weterynarii - tłumaczy w swoim artykule „Sterowanie Rozrodem”, Krzysztof Słoniewski z Instytutu Genetyki i Hodowli Zwierząt PAN w Jastrzębcu.
- Synchronizacja rui nie wpływa negatywnie na fizjologię zwierzęcia. Ta technologia nie ma praktycznie wad, oprócz tego, że rolnik musi zainwestować pieniądze. Trzeba liczyć się z kilkukrotną wizytą weterynarza. Jest to rozwiązanie, które można w każdej chwili przerwać - mówi specjalista. - Ja, osobiście, jestem przeciwnikiem tego typu rozwiązań ze względów mentalnych. Jest to bowiem dodatkowa ingerencja w organizm samicy - dodaje. Trzeba wziąć także pod uwagę, że maksymalne skracanie okresu międzywycieleniowego, poprzez zastosowanie ingerencji hormonalnej, może spowodować trudniejsze zacielenie. Organizm, który jest wyczerpany laktacją, nawet przy sztucznie wywołanej rui nie wyprodukuje jajeczka zdolnego do zapłodnienia lub nie będzie w stanie utrzymać ciąży. - Nie można przesadzić, bo biologia i tak swoje wyegzekwuje. Można wtedy zrobić więcej złego niż dobrego. Krowa poroni, nastąpi wchłonięcie zarodka i spore opóźnienie - podsumowuje Wojciech Kruszyński.
Najczęściej stosowana metoda sztucznego wywoływania rui polega na podawaniu krowie dawki prostaglandyn lub ich odpowiedników w zastrzyku domięśniowego. Co prawda mechanizm działania tych hormonów nie jest do końca wyjaśniony, ale wiadomo, że działa pośrednio na zmniejszenie ilości progesteronu we krwi, a tym samym dojrzewanie jajeczka, czyli wywołuje ruję. - Trzeba jednak uważać, aby nie podać prostaglandyny ciężarnej samicy. Mogą one spowodować poronienie lub przedwczesny poród. Dlatego też do hodowca musi mieć pewność, że krowa lub jałówka nie jest cielna - mówi specjalista. Zastrzyk zadziała tylko, gdy zostanie podany między 5-6 - 17-18 dniem cyklu. W pozostałe dni podanie prostaglandyny nie przyniesie żadnego efektu. Dlatego też weterynarz zawsze przed podaniem wykonuje badanie jajników.
Istnieje wiele sposobów synchronizacji rui i owulacji polegających na podawaniu jedynie prostaglandyn lub łączeniu ich z progesteronem. Wybór metody zależy od organizacji rozrodu w stadzie, liczby personelu i finansów, jakimi dysponuje hodowca. Jest to metoda stosowana przede wszystkim w dużych stadach. Małe obory mogą z niej skorzystać przede wszystkim w celu poprawy płodności, inna forma zastosowania jest nieopłacalna.
- Tagi:
- synchronizacja
- krowy
- ruja
- cyk rozrodczy