Skarmiać własną soją?
Czy soja z krajowych zasobów może zastąpić śrutę sprowadzaną z Argentyny albo USA? Co zrobić, by surowiec wyprodukowany w Polsce był zdatny do skarmiania zwierząt?
W Polsce zabroniona jest uprawa roślin genetycznie modyfikowanych. Nie jest to jednak równoznaczne z tym, jaką paszę otrzymują zwierzęta, które później spożywamy. Śruta sojowa, którą importujemy i w paszach dajemy trzodzie chlewnej, nie jest bynajmniej wolna od GMO. W 2014 r. do naszego kraju sprowadzono 1,9 mln ton śruty sojowej. Jeśli przyjmiemy cenę soi 1.600 zł/tonę to, jako kraj, za ten surowiec płacimy ponad 3 mld zł. I jest to głównie śruta pochodząca z Argentyny i Paragwaju. - Tego, że rośliny są modyfikowane genetycznie nie akceptuje część konsumentów. Szczególnie tych, którzy są zasobni. Oni są nieprzychylnie nastawieni do materiałów paszowych modyfikowanych genetycznie. W takich krajach UE jak Niemcy, Austria, Francja powstały programy wykorzystujące w żywieniu zwierząt wyłącznie konwencjonalne surowce paszowe. W ten sposób otrzymane mięso, mleko, jaja są certyfikowane jako wyprodukowane bez udziału pasz modyfikowanych genetycznie - wyjaśnia dr Marian Kamyczek z Instytutu Zootechniki w Pawłowicach. Dodaje, iż uprawa roślin GMO (głównie soi i kukurydzy) rozpoczęła się w 1996 r. W 2014 r. całkowita powierzchnia tych upraw na świecie wynosiła ponad 180 mln hektarów. - W krajach UE dopuszczone są uprawy roślin GMO, które wg Europejskiego Urzędu Bezpieczeństwa Żywności nie stanowią zagrożenia dla ludzi, zwierząt i środowisk - dodaje dr Kamyczek.
Dużo białka i aminokwasów
Soja stanowi jeden z najwartościowszych składników paszy. Dlaczego? W porównaniu do rzepaku, bobiku, grochu i łubinu zawiera najwięcej białka oraz korzystnych aminokwasów, czyli lizyny, metioniny i cystyny, treoniny oraz tryptofanu. Są jednak także minusy - soja posiada substancje, które uniemożliwiają wykorzystanie składników odżywczych bądź wywierają szkodliwy wpływ na organizm. Są to substancje antyżywieniowe, do których należą inhibitory trypsyny i chymotrypsyny. - Stanowią w soi 6% wszystkich białek. Ich niekorzystne działanie powoduje zaburzenia w trawieniu białek oraz stany zapalne trzustki. Inhibitory zawarte w nasionach soi ulegają denaturacji pod wpływem temperatury - tłumaczy dr Kamyczek. W gronie substancji antyodżywczych są także lektyny (białka wiążące węglowodany), hemaglutyniny (białka zdolne do aglutynacji czyli zlepiania krwinek czerwonych, charakteryzują się wrażliwością na temperaturę) oraz glicynina i β-konglicyna (białka antygenowe, które powodują reakcje alergiczne w przewodzie pokarmowym i uszkadzają kosmki jelitowe, co w efekcie zmniejsza wchłanianie składników pokarmowych oraz zwiększa podatność na zaburzenia pokarmowe). - Te niekorzystne czynniki powodują, że zasysanie soi jest bardzo problematyczne w żywieniu zwierząt monogastrycznych, a więc szczególnie trzody i drobiu - zaznacza dr Kamyczek.
Obróbka wskazana
Przed podaniem zwierzętom, roślina powinna zostać poddana obróbce. Do procesów uszlachetniania surowców paszowych należą: toastowanie, czyli obróbki przegrzaną parą wodną; prażenie w temp. 110 - 170OC; ekspandowanie termiczne (proces polegający na gwałtownym rozprężeniu uprzednio rozgrzanego i będącego pod wysokim ciśnieniem materiału paszowego), ekstrudowanie (przetłaczanie przez specjalnie urządzenia pod wysokim ciśnieniem i temp., zabieg poprawia strawność składników pokarmowych), mikronizacja w podczerwieni (proces cieplny z zastosowaniem ogrzewania w podczerwieni w celu gotowania, prażenia zbóż, nasion lub ich produktów pochodnych).
Jeśli białko, to koncentrat
Soję jako paszę podaje się m.in. pod postacią nasion toastowanych, makucha sojowego, poekstrakcyjnej śruty sojowej i koncentratu. - Z punktu widzenia zawartości białka, największy udział białka jest w koncentratach. One są poddane specjalnym zabiegom, które zwiększają udział tego składnika. Z punktu widzenia wartości aminokwasowej wszystkie te komponenty paszowe są bogate w aminokwasy egzogenne, które są potrzebne zwierzętom do optymalnego wzrostu
- wyjaśnia dr Kamyczek.
Badania mówią same za siebie
O tym, że soja jest korzystnym składnikiem pokarmowym (ale tylko po przetworzeniu) dowodzą badania przeprowadzone w 2010 r. na grupie reprezentatywnej prosiąt oraz tuczników w Niemczech. Porównano przyrosty 3 grup prosiąt od 10. miesiąca życia w ciągu 6 tygodni chowu: 1 - skarmianych paszą bez soi, 2 - skarmianych paszą z surowymi ziarnami soi (10%), 3 - skarmianych paszą z ekstrudowanym makuchem sojowym. Jakie wysnuto wnioski? Zwierzęta, które były karmione surową soją miały o prawie 7 kg niższą masę ciała niż te, które nie otrzymywały soi w ogóle. - Wynikało z tego, że pobierały mniej paszy o ponad 200 gramów dziennie. I tym samym, jeśli jest gorsze pobranie paszy, są gorsze przyrosty i małe pogorszenie wykorzystania paszy - wyjaśnia dr Kamyczek.
Zupełnie inny wynik miało doświadczenie, w którym zastosowano ekstrudowany makuch sojowy. Przez 6 tygodni skarmiano nim prosięta. Po tym okresie okazało się, że sztuki posiadają podobną masę ciała, co grupa kontrolna. - Procesy termiczne powodują unieczynnienie substancji, które działają źle na procesy trawienia, dzięki temu przyrost jest większy - zaznacza dr Kamyczek. Podobnie sytuacja przedstawiała się, gdy prosiętom podawano pełnotłuste prażone nasiona soi.
W przypadku badanych tuczników zauważono, że zastosowanie 10% udziału surowych nasion soi w pierwszej fazie tuczu i 5% udziału w końcowym okresie tuczu spowodowało zmniejszenie dziennych przyrostów o około 10% oraz zwiększenie o około 5% zużycia paszy na 1 kg przyrostu masy ciała. - Poza tym nasiona soi zawierają dużą ilość oleju, ponad 20%. Wprowadzanie w ilości 5 - 10% do mieszanki dla tuczników powoduje, że zwiększa się ilość nienasyconych kwasów tłuszczonych. I szczególnie jest to ryzykowne, gdy stosujemy ziarno kukurydzy. W tym momencie jakość słoniny będzie nieodpowiednia - przekonuje dr Kamyczek.
Soję można śmiało również wykorzystać do skarmiania bydła. - Najbardziej wskazana jest do okresu wczesnej laktacji, gdzie zalecana koncentracja energii na kilogram suchej masy i ilość pobieranego białka jest najwyższa - tłumaczy naukowiec. Co ciekawe, przeżuwacze są bardziej tolerancyjne dla substancji antyżywieniowych. W badaniu wykonanym na grupach krów, gdzie jednej podano
1,5 kg na dzień surowych nasion, a drugiej - toastowanych, nie zauważono różnicy w wydajności mlecznej.
- ceny śruty sojowej okresami sięgają bardzo wysokie poziomy, nawet
2 tys. zł za tonę,
- pojawiły się odmiany o krótkim okresie wegetacji, mające niższe wymagania termiczne,
- stymulacja produkcji paszy niemodyfikowanej genetycznie,
- uprawa soi ma korzystny wpływ na płodozmian i zasobność gleby.
Co ogranicza produkcję?
- opłacalność uprawy, czyli wielkość plonu i ceny skupu,
- małe zainteresowanie przemysłu rolno-spożywczego, które pozyskuje olej i oddaje śrutę sojową niemodyfikowaną do żywienia zwierząt,
- zakres niewykorzystania nieprzetworzonych nasion soi w żywieniu zwierząt.
Zalecenia w żywieniu soją:
- nie stosować wdużych ilościach w żywieniu nasion surowych
- nie należy prażyć nasion na sucho (następuje obniżenie wartości odżywczej aminokwasów)
- długość okresu przechowywania nasion prażonych lub ekstrudowanych do 6 miesięcy)
- pasza z udziałem ześrutowanych nasion powinna być zużyta w ciągu 14 dni
- pełnotłuste nasiona soi nie powinny występować jednocześnie ze znaczącym udziałem ziarna kukurydzy
- w żywieniu loch prośnych oraz w końcowej fazie tuczu należy zwracać uwagę na koncentrację energii w paszy (nie można stosować dużych ilości nasion soi, ponieważ zawierają dużo tłuszczu, zwiększają udział energii, która w tym okresie nie jest zalecana)