Ruszył wykup trzody ze stref zagrożonych
Jak poinformowały publiczne media rozpoczął się wykup świń ze strefy zagrożonej Afrykańskim Pomorem Świń. Hodowcy z Podlasia i Lubelszczyzny na możliwość sprzedaży tuczników czekają już od ponad 3 tygodni.
Rolnicy posiadający gospodarstwa na tzw. obszarze zagrożonym (oznaczonym kolorem niebieskim) oraz ograniczonym (oznaczonym kolorem czerwonym), gdzie ASF zaobserwowano u świń będą mogli sprzedać sztuki, które osiągnęły wagę ubojową. Dotyczy to wybranych gmin w województwach: podlaskim, mazowieckim i lubelskim (mapa TUTAJ). Na taką informację rolnicy czekają od kilku dobrych tygodni. Już na początku września informowali o tym, że znaleźli się w krytycznej sytuacji, a ich chlewnie wypełnione są przerastającymi tucznikami.
W połowie września prezydent Andrzej Duda podpisał specustawę dotyczącą walki z rozprzestrzeniającym się w Polsce wirusem ASF. Ustawa wyłącza z procedur związanych z zamówieniami publicznymi zakupy produktów mięsnych, dokonywanych przez jednostki sektora finansów publicznych od podmiotów, które dostarczają produkty wyłącznie z mięsa wieprzowego pochodzącego z od świń utrzymywanych co najmniej 3 miesiące przed ubojem w gospodarstwach rolnych położonych na obszarach objętych ograniczeniami w związku z ASF. Wykupione mięso (od sztuk zdrowych) ma zostać przeznaczone na konserwy dla wojska oraz organizacji charytatywnych. Wykupionych ma zostać około 100 tysięcy sztuk świń.
Na odbiór tuczników czekają m.in. hodowcy z Białej Podlaskiej i okolic na Lubelszczyźnie. - Dotarły do mnie informacje o tym, że skup ruszył, ale od rolników z naszych grup producenckich jeszcze nikt zwierząt nie odebrał - wyjaśnia Beata Korszeń, prowadząca Spółdzielnię Producentów Trzody Chlewnej „Nuko” oraz Spółdzielnię Producentów Trzody Chlewnej „Lardo” w Białej Podlaskiej. Dodaje, że wykup świń nadzorują powiatowi lekarze weterynarii, którzy tworzą listy ze sztukami do sprzedaży.
- Jeśli nawet rolnik umówi się z zakładem mięsnym na sprzedaż, pośrednikiem i tak jest powiatowy lekarz weterynarii - tłumaczy Beata Korszeń.
Tuczniki mają zostać wykupione po cenie rynkowej. - Obiecują, że rolnik nie będzie stratny. Ale jak to będzie? Nie wiem. Będę pewna dopiero, gdy będę mieć stawkę na fakturze - tłumaczy Beata Korszeń. Rolnicy prowadzący chów w cyklu otwartym z terenów zagrożonych są obecnie zablokowani. Nawet jeśli wkrótce sprzedadzą tuczniki, które osiągnęły wagę ubojową, będą mogli tuczarnie wypełnić warchlakami jedynie wyprodukowanymi na terenie oznaczonym kolorem niebieskim. Problem jednak w tym, że na tym obszarze nie ma gospodarstw, które wypuściłyby na rynek, aż tak duże partie prosiąt.
Czytaj także: ASF. Tuczniki przerastają. Nikt nie chce ich kupić! KLIK