Postawił na krowy i nie żałuje
Kiedyś wystarczył zbiornik na 400 litrów, a teraz 2.500 litrów to mało
W oborze, która powstała w 2003 roku, obecnie przebywa 58 krów. – Teraz doimy 50 sztuk, bo reszta jest zasuszonych – mówi rolnik. Jeżeli chodzi o wydajność mleczną, to waha się ona od 7.000 litrów do 12.000 litrów na rok. Średnia wydajność to niecałe 9.000 litrów od sztuki. Mleko sprzedawane jest do kaliskiej spółdzielczej grupy producentów mleka, która współpracuje z Mlekovitą. – Na razie nie mogę narzekać na cenę – mówi pan Roman. Chciałby jeszcze powiększyć stado. – Wiadomo, że człowiek chce więcej. Kiedy zaczynałem przygodę z krowami, to miałem 400-litrowy zbiornik na mleko. I wtedy mówiłem: jak będzie pełen, to będę spokojny. A teraz mam ponad 2.500 litrów. Rocznie od wszystkich sztuk sprzedają ponad 400 tysięcy litrów – mówi rolnik.
Jednak produkcja mleka i opieka nad krowami to wyrzeczenia. Pan Roman każdego dnia wstaje kilka minut po 4.00. – Kiedyś kolega mi mówił, że wstaje o 3.30. Dziwiłem się, że daje radę. Ale jak zmienili nam trasę odbioru mleka, to też musze wstać wcześnie. Już się do tego przyzwyczaiłem – opowiada. Dój trwa około 1,5 godziny. Do domu wraca około 7.00 - na śniadanie. – Mogę nawet drzemkę zrobić – śmieje się pan Roman. Po południu dój się zaczyna około 16.00. – Krowy lubią systematyczność – mówi rolnik. Podkreśla, że nie żałuje, że postawił na bydło mleczne. - Lubię tę pracę, to jest moja pasja, która utrzymuje moją rodzinę – śmieje się. Dodaje: Jest satysfakcja z pracy, bo satysfakcja finansowa też jest – podkreśla. W oborze jest również kilka sztuk bydła mięsnego. – Ale są na sprzedaż, zostawiam tylko jałówki – zaznacza.
O maszynach z "Młodego Rolnika" na str. 3