Niebezpieczny przykurcz [zdjęcia]
- 1/8
- następne zdjęcie
Cielęta z przykurczem i zesztywnieniem kończyn rodzą przeważnie krowy o niewielkiej budowie.
Przykurcz i zesztywnienie kończyn u cieląt to choroba, która pojawia się i rozwija już w życiu płodowym. Przykurcz częściej występuje u osobników płci męskiej aniżeli żeńskiej. Bardzo rzadko pojawia się w przypadku kończyn tylnych.
- To jest spowodowane tym, że cielęta płci męskiej mają większą masę. Jeżeli krowa jest mała, to jest mało miejsca w macicy i takie zwierzę ma mało miejsca. Jeśli w drugiej połowie ciąży dochodzi do ułożenia pośladkowego płodu, to tego miejsca jest jeszcze mniej. Wówczas kończyny tylne są podwinięte i przednie też są podwinięte, bo nie mają miejsca - wyjaśnia Paweł Wasiak, lekarz prywatnej praktyki weterynaryjnej w Koźminie Wlkp.
Jeśli cielak ma mało miejsca w macicy i raciczki są cały czas podgięte, to wtedy nie wykształcają się mię- śnie zginacza palca. Drugą przyczyną przykurczu i zesztywnienia kończyn są wady wrodzone. Cielak ma problem z prostowaniem kończyn przednich.
- Często następuje rotacja osi kończyn, czyli mogą być podkręcone w prawą lub lewą stronę - mówi.
Stan zaawansowania tej choroby możne wstępować w trzech stopniach. Z tym, że na jednej nodze może być I stopień, a na drugiej już III.
- W przypadku stopnia I są to niewielkie zgięcia stawu pęcinowego. Przy II stopniu można już zauważyć wyraźne zgięcie stawu pęcinowego lub paliczków. Jeśli chodzi o ostatni stopień, to jest silne zgięcie raciczek i cielak stoi na stawach pęcinowych - tłumaczy.
W przypadku pierwszego stopnia cielęta radzą sobie z tą dolegliwością.
- Bez większych problemów utrzymują ciało w pozycji stojącej i wychodzą z tego. Z kolei w przypadku II i III stopnia to zwierzę ma problem ze staniem, a to może doprowadzać do zalegań cieląt, co wpływa na wystąpienie takich chorób jak: zapalenia pępka i odleżyny. Jeżeli zwierzęta będą stać na tylnych kończynach, a przednie opierać na nadgarstkach czy na stawach pęcinowych, to po dłuższym czasie dochodzi do obcierania skóry, a to z kolei prowadzi do zapaleń, zakażeń, a w rezultacie do martwicy skóry - wyjaśnia.
Jeżeli chodzi leczenie, to w przypadku I stopnia wystarczy rehabilitacja.
- Kilka razy w ciągu doby zginamy i prostujemy kończyny. Dzięki temu następuje rozciąganie ścięgna. Ćwiczymy tak długo, aż kończyna się w pełni nie wyprostuje - mówi Paweł Wasiak.
Jeśli choroba jest bardziej zaawansowana, to warto usztywnić kończynę.
- Rynienkę wyściełaną watą mocujemy na wysokości i od strony zgięcia. Dzięki temu noga automatycznie będzie się prostowała - radzi.
W przypadku stanu ciężkiego wymagana jest już operacja.
- Czyli doprowadza się do rozcięcia powłok skórnych, odpreparowania naczyń i mięśni, które przechodzą od strony podsiebnej i robi się tetonomię, czyli przecięcie ścięgien mięśni zginacza palca - mówi.
- 1/8
- następne zdjęcie