"Mamy zbyt wiele do zrobienia. Nie trwońmy czasu na jałowe dyskusje"
Krajowy Związek Producentów Trzody Chlewnej komentuje bardzo napiętą sytuację związaną z rozprzestrzenianiem się wirusa ASF i odstrzałem dzików.
Jak informuje KZP-PTCh istota sporu pomiędzy rolnikami a ekologami, polega na tym, że pierwsi chcą masowego odstrzału dzików, a drudzy zabezpieczenia gospodarstw przed wyniknięciem wirusa do stad świń. Tymczasem jedni i drudzy mają trochę racji, gdyż oba elementy walki z wirusem powinny być wprowadzone równolegle.
- Z jednej strony nie można zwalczać wirusa opierając się wyłącznie na redukcji populacji dzików. Przy braku zabezpieczenia epizootycznego gospodarstw nawet niewielka gęstość populacji dzików będzie groźna dla stad świń. Z drugiej, utrzymywanie dużego zagęszczenia dzików spowoduje masowe upadki dzików potęgując presję wirusa w środowisku. Przybliży to nas do skrajnej sytuacji, w której nawet najbardziej zaawansowane zasady bioasekuracji będą zawodne
- podaje związek, według którego niemniej ważnym elementem walki z ASF jest zbieranie i utylizacja padłych dzików. Truchło jest rezerwuarem wirusa, który w tkankach pozostaje aktywny przez wiele miesięcy. Dlatego im szybciej padłe dziki zostaną zutylizowane tym presja wirusa w środowisku będzie mniejsza. Ekolodzy, którzy lubią spacerować po lesie, mogliby włączyć się w wyszukiwanie padłych dzików, przez co uratowaliby przed zakażeniem i śmiercią w cierpieniach tysiące dzików, a także setki tysięcy świń przed utylizacją.
ZOBACZ TAKŻE: ASF. Niemcy odgradzają się od Polski
KZP-PTCh popiera apel polskich naukowców domagających się środków na badania. Odkrycie tajemnicy sezonowości występowania ognisk ASF w stadach świń pomiędzy czerwcem a wrześniem znacznie pomogłoby w świadomym stosowaniu zasad bioasekuracji w przyszłości. W Polsce dysponujemy wyjątkowo dużym materiałem do badań tego zjawiska. Uzyskując granty krajowe lub unijne polscy naukowcy mogliby rozwinąć współpracę wiodącymi z ośrodkami badawczymi z innych krajów, które również usilnie szukają nowych rozwiązań dotyczących zwalczania ASF. Są to ważne działania, które w przyszłości odpowiedzą na wiele stawianych dziś pytań.
Według związku wszyscy powinni jednak zdać sobie sprawę z tego, że wirus może zaatakować stada świń w Wielkopolsce już za sześć miesięcy.
- W tak krótkim czasie nauka nie da nam odpowiedzi stawiane pytania. Dlatego powinniśmy wziąć sobie do serca zalecenia EFSA, które mówią o jednoczesnym wprowadzaniu zasad bioasekuracji, utylizacji padłych dzików i redukcji populacji dzików. Niezbędne jest również kształtowanie świadomości społecznej. W przestrzeni publicznej pojawiają się bowiem skrajne informacje, które dezinformują i niepotrzebnie nastawiają jedne grupy społeczne przeciwko drugim - czytamy w komunikacie.
Ponadto KZP-PTCh zauważa, że politycy powinni zadbać o przepisy ograniczające skutki kryzysu.
- Najważniejsze zadania to umożliwienie pod nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej przemieszczania pomiędzy strefami zarówno świń jak i materiału biologicznego pochodzącego ze stad przebadanych w kierunku ASF. Inspekcja Weterynaryjna powinna zostać wzmocniona kadrowo i finansowo. Bez silnej Inspekcji Weterynaryjnej nie zatrzymamy pandemii. Rolnicy powinni otrzymać pomoc finansową oraz niezbędną wiedzę na temat wprowadzenia zasad bioasekuracji w swoich gospodarstwach. Mamy zbyt wiele do zrobienia i zbyt mało czasu. Nie trwońmy go na jałowe dyskusje!
- Tagi:
- KZP-PTCh
- dziki
- ASF
- ekologia
- depopulacja