Krowy, a ocieplenie klimatu. Fakty i mity
W Unii Europejskiej utrzymywane są 22 miliony sztuk bydła mlecznego. Zwierzęta te produkują około 160 milionów kilogramów mleka. Jest jednak jeszcze coś, na co trzeba zwrócić baczną uwagę - metan.
Bydło mleczne oprócz pożytecznej produkcji mleka, produkuje również niepożądany metan, który dla efektu cieplarnianego stanowi zagrożenie znacznie większe, niż dwutlenek węgla. Efekt jednej jego cząsteczki jest według opinii naukowców od 21 do 28 razy większy niż CO2. Jedna krowa rocznie emituje do atmosfery 100-120 kg metanu. W samej tylko Europie jego produkcja przez bydło, w przeliczeniu na dwutlenek węgla wynosi 148 miliardów ton. Liczba ta robi duże wrażenie, jednak wygląda blado przy światowej emisji, za którą odpowiada bydło. 22 miliony sztuk utrzymywane w Europie to zaledwie ułamek światowej populacji, która wynosi obecnie około 1,5 miliarda sztuk.
- Krowy produkują metan, a jego udział w efekcie cieplarnianym jest bardzo duży. Nie ma co tutaj dyskutować. Nie powinniśmy się nawet sprzeczać. Lepiej powinniśmy się zastanowić co zrobić, a nie obrażać się, że ktoś nas atakuje - stwierdził podczas konferencji "Krowa, a zmiany klimatyczne" na targach Ferma w Łodzi prof. Zygmunt M. Kowalski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.
Według eksperta ograniczenie produkcji zwierzęcej w Unii Europejskiej nie rozwiąże jednak problemów klimatycznych. Dlaczego?
- Jeśli w UE zostanie wprowadzone ścisłe prawo ograniczające hodowlę, to gdzie się to wyniesie? Do tych krajów, w których nie ma takich restrykcji. A produkowane gazy będą takie same. Sytuacja więc tylko się pogorszy
- tłumaczył prof. Kowalski zaznaczając, że zgodnie z prognozami ekspertów, w 2050 roku na świecie żyć będzie 10,5 miliarda ludzi, którzy bezdyskusyjnie potrzebować będą białka zwierzęcego. Co więc zrobić? Według Zygmunta Kowalskiego emisję metanu można ograniczyć. Nie trzeba wcale likwidować krów, a produkcja gazów cieplarnianych z sektora przeżuwaczy może zostać ograniczona nawet o 25% - czyli, żeby dobrze to zobrazować, o wartość rocznego zapotrzebowania na prąd Szwajcarii i Danii.
ZOBACZ TAKŻE: Dla wysokowydajnych krów - pasza z dużą zawartością energii
- Jest jedna bardzo ważna zależność,na którą trzeba zwrócić uwagę. Im krowa produkuje więcej mleka, tym na jeden litr produkcja metanu jest mniejsza. Tak więc można w jakimś stopniu powiedzieć, że zwiększanie wydajności krów jest sposobem na ograniczenie emisji metanu
- zauważył prof. Kowalski opierając się na analizie wykonanej przez Pekko Huhtanena - eksperta z Finlandii. Jego badania pokazują doskonale, że im krowa produkuje więcej mleka na kilogram pobranej suchej masy tym bardziej jest efektywna, ale i produkuje mniej metanu.
- W Ameryce zauważa się, że z każdym kolejnym rokiem ślad węglowy (emisja gazów cieplarnianych - przyp. red.) emitowany przez bydło jest coraz mniejszy, ponieważ wzrasta wydajność. Powiększa się jednak ogólna produkcja gazów. Dlaczego? Dlatego, że jest coraz więcej amerykanów. Tak samo jest w Chinach - tłumaczył Zygmunt Kowalski.
Profesor zauważył także, że produkcja metanu przez przeżuwacze to nie tylko problem ochrony środowiska.
- To także problem samego rolnika. Krowa, która emituje metan w nadmiernej ilości traci energię, którą hodowca chce wykorzystać w produkcji. Ograniczenie emisji tego gazu w jakimś stopniu może więc poprawić bilans energetyczny zwierzęcia - a to z kolei poprawi wcześniej wspominaną już efektywność produkcji - wyjaśnił Zygmunt Kowalski i dodał: - Warto pójść w tym kierunku, a nie obrażać się. Jest to zmiana którą możemy zrealizować i wszyscy na tym zyskamy.