Hodowcy z Boguszyc inwestują w brojlery
Dodatkowym plusem nowych obiektów jest ich wielkość. Hodowczyni sprzedaje drób do jednej ubojni, która przyjeżdża samochodem wraz z wózkiem widłowym. System załadunku polega na wkładaniu kurcząt do pojemników szufladowych. Jest to sposób bardzo wygodny, gdyż potrzeba do załadunku 6 osób, a nie jak to się dzieje w przypadku plastikowych skrzynek - 10 lub nawet 12. - W nowo powstałym kurniku kurczęta są łapane i wypełniają 1 samochód w godzinę. Jest to firma, która zajmuje się zawodowo łapaniem brojlerów. Na kurnik 50-tysięczny wystarczy 6 osób. U mnie jest to 6 kobiet, które ładują 7-8 samochodów. W ciągu nocy każda z nich przenosi w swoich rękach ponad 15 ton! Ja sobie tego nie wyobrażam, ale to jest ich praca – relacjonuje Ewa Sejud.
W nowo powstałym kurniku kurczęta są łapane i wypełniają 1 samochód w godzinę. Jest to firma, która zajmuje się zawodowo łapaniem brojlerów. Na kurnik 50-tysięczny wystarczy 6 osób. U mnie jest to 6 kobiet, które ładują 7-8 samochodów. W ciągu nocy każda z nich przenosi w swoich rękach ponad 15 ton! Ja sobie tego nie wyobrażam, ale to jest ich praca .
Dzięki inwestycji i wybudowaniu kolejnych kurników państwo Sejudowie są w stanie zrobić 6 cykli produkcyjnych w roku, co daje 840 tysięcy kurcząt rzeźnych. Choć wielu mówiło o wielkim ryzyku związanym z budową nowych obiektów, gospodarze nie żałują swojej decyzji podjętej 2 lata temu.