Hodowcy trzody chlewnej podsumowali 2020 rok

Trzy najważniejsze wydarzenia silnie wpłynęły na hodowlę trzody chlewnej w 2020 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według chińskiego kalendarza rok 2020 był Rokiem Świni (Dzika). Dla hodowców trzody chlewnej to nie był pomyślny czas... Zdaniem Aleksandra Dargiewicza, prezesa POLPIG-u zdecydowanie największy wpływ na hodowlę trzody, podobnie jak na funkcjonowanie wielu branż, miała pandemia koronawirusa.
Niektóre branże np. turystyka, kultura musiały w ogóle zawiesić swą aktywność. Inne - edukacja, większość typowej aktywności biurowej - zmieniły specyfikę swego funkcjonowania. Dla takich natomiast branż jak e-handel, informatyka czy usługi kurierskie pandemia była najważniejszym czynnikiem wzrostu.
- Niestety, hodowla - podobnie jak produkcja przemysłowa - jest jedną z tych branż, których produkty są oczekiwane na rynku, a tradycyjnej aktywności nie można zastąpić pracą zdalną. Krótkotrwały negatywny wpływ to spadek popytu na produkty, co powodowało spadek cen. Szczególnie dotkliwy był słaby sezon grillowy, mniej imprez masowych i problemy gastronomii. Producentów dotknęła także sytuacja na rynku pracy, konieczności przestrzegania reżimów sanitarnych, kwarantanny związanych z zachorowaniami wśród pracowników zmusiły hodowców do poniesienia dodatkowych kosztów
- mówi Aleksander Dargiewicz.
Najwięcej niepokoju budził w 2020 roku wśród hodowców wpływ pandemii na eskalację zjawiska znanego już w poprzednich latach. O skuteczne i zdecydowane kroki w zwalczaniu epidemii ASF zwracano się już od dawna.
- Sanitarny odstrzał dzików, szybka i sprawna eliminacja truchła okazała się znacznie utrudniona ze względu na stan pandemii. W rezultacie kolejne regiony kraju zostały objęte czerwonymi i żółtymi strefami. Symboliczne stało się wykrycie ognisk w dużych i, wydawałoby się bezpiecznych, stadach trzody chlewnej. W rezultacie trzeba było zlikwidować hodowle liczące po kilka tysięcy sztuk
- przypomina Aleksander Dargiewicz.
Rolnicy mówią dziś o czekającej nas, związanej z ASF groźbie zapaści polskiej hodowli.
- Pośrednim efektem zawleczenia choroby do Niemiec był wprowadzony przez Chiny zakaz importu niemieckiej wieprzowiny, co wpłynęło na pojawienie się na polskim rynku dużej ilości mięsa i żywca wieprzowego i spadek cen skupu
- podkreśla szef POLPIG-u.
Na sytuację hodowców miała też wpływ tzw. Piątka Kaczyńskiego - zespół przepisów regulujących m.in. aspekty dobrostanu zwierząt. Ustawa ostatecznie nie wyszła w życie.
- Jednak sam fakt przyjęcia przez Sejm podobnych uregulowań świadczy o tym, że problematyka zachowania dobrostanu zwierząt będzie coraz bardziej wpływała na kształt i sposób produkcji świń w Polsce. Na wprowadzenie kolejnych standardów hodowcy są już gotowi. Poprawa dobrostanu zwierząt leży w ich ekonomicznym interesie
- podkreśla Aleksander Dargiewicz. Co więc martwi rolników?
- To, że o sprawie zaczynają się wypowiadać i decydować aktywiści prozwierzęcy zamiast ekspertów i naukowców. To niebezpieczny trend wpisujący się, obok zjawisk typu sceptycyzm wobec szczepień, kreowanie zagrożeń drzemiących w sieci 5G czy wiary w płaskość Ziemi, w coraz silniejsze nurty populistyczne
- ostrzega szef POLPIG-u.
Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej (KZP-PTCH) zrzesza w swoich szeregach czołowych producentów trzody chlewnej w Polsce oraz podmioty wspierające ten sektor produkcji. Wśród nich znajdują się wytwórnie pasz, producenci i dystrybutorzy infrastruktury produkcji, firmy weterynaryjne, farmaceutyczne i biotechnologiczne.