Dorodne i zdrowe krowie trojaczki
O tym, że będą trojaczki pan Jan dowiedział się dopiero podczas porodu. - Weterynarz wykonał badanie USG po miesiącu od zacielenia krowy i powiedział, że będzie mnoga ciąża. Gdy cieliliśmy, byliśmy pewni, że będzie para. Wyciągnęliśmy jednego i zaraz za nim szedł drugi. Młode były zdrowe. Uznaliśmy, że wszystko jest w porządku, więc syn Kacper pojechał siać kukurydzę na pole - opowiada pan Jan.
Rolnik jednak zauważył, że w brzuchu krowy coś się rusza.
- Sprawdziłem i rzeczywiście było jeszcze jedno cielę. Nóżki miało podwinięte. Powiedziałem szybko córce, by pojechała po syna, by mi pomógł. W końcu łożysko przerwałem, nóżki wyciągnąłem i wycieliłem, zanim jeszcze syn wrócił. Cielak był trochę osłabiony, ale przeżył - tłumaczy hodowca z powiatu gostyńskiego.