Białko owadzie w produkcji paszy
Producenci drobiu i trzody chlewnej w całej Unii Europejskiej od września 2021 roku mogą skarmiać białkiem owadzim swoje zwierzęta. Czy ta zmiana przepisów spowoduje, że wkrótce na rynku pasz pojawią się nowe komponenty białkowe - wyprodukowane z owadów?
W Polsce o skarmianiu zwierząt gospodarskich białkiem owadzim, póki co, niewiele się mówi. Ewentualni inwestorzy i przetwórnie paszowe podchodzą do tego tematu dość ostrożnie. Bardziej odważne stanowisko zajmują kraje Zachodniej Europy i Skandynawia. W ostatnim czasie firma Pronofa w Norwegii poinformowała, że w niedalekiej przyszłości planuje wybudować dużą fermę owadów.
Zapowiada, że do 2025 roku wyprodukuje 50 000 ton larw owadów, które zostaną wykorzystane do pasz dla zwierząt i ryb. Będzie to, jak przekonują dalej przedstawiciele przedsiębiorstwa, największa inwestycja w zrównoważone białko alternatywne do produkcji pasz w Norwegii. Pronofa to nowy podmiot należący do firmy Denofa, specjalizującej się w przerobie soi na białko i olej - wykorzystywanych do produkcji komponentów paszowych oraz żywności dla ludzi.
Czytaj także: Mocne słowa młodego hodowcy świń
Białko owadzie - wyniki zadowalające
Czy podobne trendy będziemy mogli wkrótce zaobserwować także w naszym kraju? Zdaniem Malwiny Zając, doradcy żywieniowego polski rynek paszowy również będzie podążał tym tropem.
- Zdecydowanie to jest temat na przyszłość, mimo że jest w tej chwili nowy i na razie widzę, że rynek w Polsce podchodzi do niego sceptycznie. Obserwuję jednak to, co dzieje się na Zachodzie i uważam, że będziemy podążać ich śladem - stwierdza Malwina Zając i dodaje, że w niektórych krajach przeprowadzono badania dotyczące wykorzystania białka owadziego w żywieniu drobiu i trzody chlewnej. - I wyniki są bardzo zadowalające. Musimy jednak pamiętać, że do tej pory Unia Europejska zabraniała stosowania tego typu dodatków, szczególnie w postaci mączki, w skarmianiu zwierząt hodowlanych, czyli tych, które potem trafiają na rynek spożywczy. Natomiast w hodowli innych zwierząt tego typu mączka była dozwolona i cieszyła się dużą popularnością, bo jest to surowiec tani. A jego główną zaletą jest to, że dostarcza wiele białka - opowiada Malwina Zając.
Są podmioty, które przerabiają owady na karmę dla zwierząt domowych, jednak, póki co, działają głównie w krajach zachodnich. W Polsce od 2015 roku farma owadów na cele paszowe znajduje się w Robakowie pod Poznaniem, którą prowadzi firma Hipromine. Zaopatruje właścicieli zwierząt towarzyszących. Wkrótce jednak sytuacja może się zmienić, gdy produkcja zostanie poszerzona o segment pasz dla świń i drobiu. Zdaniem Malwiny Zając, polskie podmioty będą wyrażały coraz większe zainteresowanie tematem.
- Zmienia się świadomość ludzi dotycząca ochrony środowiska i klimatu. I myślę, że ten ukłon w stronę ekologii wpłynął także na decyzję Komisji Europejskiej w sprawie dopuszczenia mączki owadziej do produkcji pasz dla zwierząt gospodarskich. Owadzia produkcja białka jest bowiem zdecydowanie bardziej ekologiczna i mniej emisyjna, jeśli chodzi o gazy cieplarniane, niż produkcja chociażby soi – stwierdza Malwina Zając.
Dodatkowo, białko owadzie może wypierać produkty zawierające GMO, które są także coraz bardziej krytykowane w wielu środowiskach. Jak bardzo białko owadzie, pod kątem żywieniowym, jest wartościowe?
- Parametry wskazują, że zawartość białka w mączce owadziej jest powyżej 50%, czyli o wiele więcej niż w mączce rybnej. Mi, jako żywieniowcowi, przede wszystkim nasuwałoby się pytanie, jaka jest strawność takiego białka? Natomiast z tego, co wykazały badania, z którymi zdążyłam się zapoznać, to naprawdę jest ono strawne nawet w lepszym stopniu niż białko sojowe. I dodatkowo aminokwasy zawarte w białku owadzim mają korzystny wpływ na florę jelitową – mówi Malwina Zając.
Gospodarstwa pod swoje potrzeby będą produkować owady?
Temat białka owadziego dopiero pojawia się w świadomości Polaków, ale odkrywane korzyści wynikające z jego stosowania, spowodują, że, zdaniem ekspertki, już wkrótce i w naszym kraju pojawią się inwestorzy, którzy wejdą w tę gałąź produkcji. Co więcej, może i małe fermy owadzie pojawią się w indywidualnych gospodarstwa rolnych?
- Idąc krok w przód, wyobrażam sobie w ten sposób, że fermy produkujące trzodę czy drób będą posiadały własną produkcję owadów służących do produkcji pasz. Gospodarstwa będą mogły być dzięki temu samowystarczalne. Wiadomo, że na razie będzie to białko importowane. Potem być może zakłady produkcyjne zajmą się produkcją tej mączki i produkcją owadów u nas w kraju. Ale finalnie to sami rolnicy będą posiadać swoje owady - stwierdza Malwina Zając.
Malwina Zając dodaje, że oczywiście rolnicy będą musieli się tego nauczyć.
- Tak jak w przypadku soi. W polskich warunkach ta roślina plonuje dosyć słabo. Widzę, jednak że na przestrzeni ostatnich 10 lat plony wzrosły, więc może nasi rolnicy musieli nauczyć się uprawiać soję. I tak może będzie również z białkiem owadzim - tłumaczy ekspertka do spraw żywienia.
Chęć obniżania kosztów produkcji przekona do stosowania białka owadziego
Zagadnienie produkcji owadów do skarmiania zwierząt oraz do spożycia dla ludzi jest chętnie podejmowane przez naukowców.
- Różne podmioty chcą prowadzić badania w tym temacie, pozyskują różnego rodzaju dofinansowania z Unii Europejskiej, granty, bo jest to jednak innowacja, krok w przód, przełom w naszym żywieniu – mówi Malwina Zając.
Do intensywniejszych działań, związanych z pracą nad produkcją komponentów białkowych z owadów, mogą nakłonić branżę czynniki ekonomiczne.
- W obecnej sytuacji, jaka dzieje się na rynku pasz, przy tak wysokich cenach zbóż, ograniczonej dostępności do aminokwasów i enzymów służących do produkcji pasz, branża będzie zmuszona do szukania nowych rozwiązań. Ceny żywca wieprzowego w tej chwili wzrosły, ale przez dłuższy czas utrzymywały się na niskim, a koszty produkcji cały czas rosną. Będzie trzeba zrobić coś, co pozwoli te koszty obniżyć. Alternatywą w tym przypadku może być, jak najbardziej, białko owadzie - komentuje Malwina Zając.
Czytaj także: ASF. Wiele gospodarstw nadal nie spełnia wymogów