Bez Aujeszky’ego, białaczki i wścieklizny w chlewniach
Na terenie Wielkopolski nie ma już stad trzody chlewnej, gdzie byłaby choroba Aujeszky’ego.
Wojewódzki Inspektorat Weterynaryjny w Poznaniu walkę z tą plagą rozpoczął w 2008 roku. Wówczas Wielkopolska była regionem, gdzie stad zakażonych było najwięcej w całej Polsce. – Na blisko 60 tysięcy stad mieliśmy prawie 9% zakażonych. Największe autorytety w kraju mówiły, że zwalczanie w Polsce będzie się odbywało przynajmniej 1012 lat. Mamy 5 lat pracy i w tej chwili 80% kraju jest wolne od choroby Aujeszky’ego. Natomiast województwo wielkopolskie z uwagi na przywilej posiadania największej liczby zakażonych stad w lutym tego roku zgłosiło ostatni region, jako wolny od tej choroby – podkreślił Lesław Szabłoński, Wielkopolski Wojewódzki Lekarz Weterynarii.
Wielkopolska może też się pochwalić regionem wolnym od białaczki. Jeszcze w 2006 roku było tu najwięcej stad zakażonych, bo ponad 8.000. Od końca 2012 roku nie ma już takich skupisk. – Można swobodnie handlować zwierzętami – podkreślał Szabłoński. Zaznaczył, że konsumenci spożywając produkty pochodzenia zwierzęcego szczególnie z zakładów zlokalizowanych na terenie Wielkopolski, są bezpieczni w aspekcie chorób odzwierzęcych. Dodał, że wszystkie tego typu schorzenia na pewno nie zniknęły z Wielkopolski, ale jest ich już coraz mniej.
W latach 2001 - 2002 w Wielkopolsce było też najwięcej ognisk ze wścieklizną. Regularne szczepienia lisów wolnożyjących spowodowały, że od 5 lat tej choroby nie ma w regionie.