Afera jajeczna. Ceny idą w górę
Holenderska agencja zajmująca się bezpieczeństwem żywności i konsumentów wstrzymała sprzedaż produktów z blisko 150 ferm. Stało się to ze względu na używanie trujących insektycydów. Zyskała na tym polska branża drobiarska.
Informuje o tym Krajowa Izba Producentów Pasz i Drobiu.
KIPiD zwraca uwagę na to, że jeszcze kilka dni temu liczba przedsiębiorstw, którym wstrzymano operacje wynosiła 180. Po dokładnym skrócono ją do 147 podmiotów.
- Z tej liczby firm drobiarskich 58 uznano za produkujące jaja, które są niebezpieczne dla dzieci. Pozostałe fermy wytwarzają produkty, w których zawartość fipronilu co prawda nie przekracza norm, ale produkty te zostały uznane za „mogące stwarzać zagrożenie dla publicznego bezpieczeństwa” - czytamy w komunikacie KIPiD.
Wbrew początkowym decyzjom, holenderski nadzorca rynku rozpoczął wycofywanie jajek dostarczonych do handlu. - Skalę tej operacji ocenia się na „miliony jaj” - podaje Izba.
Efektem kryzysu w Holandii jest gwałtowny wzrost cen jaj w naszym kraju. W hurcie ich wartość wzrosła o około 20%. - Nie można wykluczyć, że w krótkim terminie wzrośnie także zapotrzebowanie na dostawy mięsa drobiowego z Polski - uważa KIPiD.