Hodowla pod kierownictwem kobiety
W stadzie znajduje się bydło różnych ras i z różnych miejsc w Europie, między innymi - Jersey, Angus Czerwony, Bydło Czerwono-Białe, Europejskie Bydło Czerwone i mieszanki.
- Szef kupuje gospodarstwa z przychówkiem, więc otrzymujemy najróżniejsze zwierzęta. Wszystkie są kryte czystym HF-em, jedynie Jersey-ki utrzymujemy w czystości rasy - zaznacza główny zootechnik.
Ze względu na różne pochodzenie i wartość danych sztuk, muszą być one brakowane, pomimo chęci powiększenia stada.
- Nie patrzymy na ilość, jeśli jakaś sztuka się nie nadaje, to ją brakujemy. Jeśli jałowica przez dłuższy czas nie chce się zacielić, to także usuwamy ją ze stada. Muszą nas opuścić także krowy, które były trzymane na uwięzi i teraz nie wytrzymują chowu na wolnym wybiegu - mów pani Alicja. - Dostajemy sztuki głównie ze starych gospodarstw i bierzemy pod uwagę, że niektóre wchodzą na chwilę - na pół roku może na rok - dodaje.
Alicja Walczak walczy, przy tak różnorodnym stadzie, o dobrą wydajność mleczną. Zaznacza, że na razie nie powinna się nią chwalić i potrwa trochę, zanim stado się unormuje. Ferma w zeszłym roku osiągnęła wynik 8,200 średniej wydajności mleka.
- Mamy problem z chorobami i porodami. Czasami zdarza się też bydło bez papierów. Zdarzyła nam się choroba niebieskiego języka, jednakże dzięki szybkiej reakcji udało nam się nie zainfekować stada. Trudno jest przewidzieć co trafia do obory - podsumowuje.