Cła na rosyjskie nawozy już obowiązują. Czy czekają nas podwyżki cen?

Nowe regulacje mają wesprzeć europejski przemysł nawozowy. Jak wpłynie natomiast na sektor rolny?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodatkowe opłaty za każdą tonę nawozu ze wschodu
Rozporządzenie, które weszło w życie 1 lipca, wprowadzające wyższe cła na nawozy z Rosji i Białorusi Parlament Europejski przyjął 22 maja 2025 r. Co zakłada ten unijny dokument?
Oprócz dotychczasowej stawki celnej wynoszącej 6,5% na nawozy, zostanie doliczona dodatkowa opłata, początkowo w wysokości 40–45 euro za tonę, która stopniowo będzie wzrastać do 315 - 430 euro za tonę w 2028 r.
Wzrost wysokości cła ma przyczynić się do zmniejszenia zależności od Rosji i Białorusi w sektorze rolnym i nawozowym.
O nałożenie dodatkowych ceł zabiegała głównie Polska
Przypomnijmy, że o potrzebie wprowadzenia regulacji ograniczających napływ nawozów z Rosji do krajów Unii Europejskiej, w tym Polski, mówiło się od ubiegłego roku. Tylko w 2023 roku import nawozów wyniósł ponad 3,6 mln ton, o łącznej wartości 1,28 miliarda euro, co stanowiło ponad 25% całkowitego unijnego importu w tym sektorze.
- Dynamiczny wzrost importu nawozów z Rosji i Białorusi jest elementem wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosję przeciw krajom UE. Jej celem jest długofalowe osłabienie bezpieczeństwa żywnościowego Unii poprzez zniszczenie przemysłu chemicznego. Warto podkreślić, że w przypadku nawozów azotowych od 60 do 80% kosztów produkcji stanowi cena gazu – surowca, na który UE nałożyła sankcje – tłumaczy Jakub Jaworowski, minister aktywów państwowych.
Po naciskach takich krajów, jak Polska, Litwa, Łotwa i Estonia, Komisja Europejska przyjrzała się sprawie i na początku 2025 roku przygotowała propozycję nałożenia ceł.
- W listopadzie 2024 r. Polska była inicjatorem wspólnego listu ministrów gospodarek Polski, Litwy, Łotwy i Estonii do Komisji Europejskiej, wzywającego Komisję do podjęcia zdecydowanych kroków w celu podwyższenia stawek celnych na nawozy z Rosji i Białorusi. Ponadto, Minister Rozwoju i Technologii współsygnował list do Komisji Europejskiej, przygotowany z inicjatywy Szwecji, apelujący o podwyższenie ceł na wszystkie towary pochodzące z tych krajów. Pod koniec ubiegłego roku minister Jakub Jaworowski spotkał się w Brukseli z deputowanymi do Parlamentu Europejskiego, by omówić nałożenie ceł. Wynegocjowane stawki oraz harmonogram ich wdrażania są efektem kompromisu osiągniętego na szczeblu Unii Europejskiej – czytamy w komunikacie Ministerstwa Aktywów Państwowych.
Ostatecznie Parlament Europejski przegłosował podniesienie ceł na nawozy 22 maja. Rozporządzenie zostało przyjęte przy aprobacie 411 posłów, którzy głosowali "za". 100 posłów było przeciw i 78 wstrzymało się od głosu.
Jak nowe cła wpłyną na ceny nawozów w Polsce?
Wszyscy zadają sobie pytanie, czy wyższe taryfy ograniczą import nawozów z Rosji i Białorusi? I co jeszcze ważniejsze dla rolników – czy będą miały wpływ na ceny tych produktów na polskim rynku?
O tym, że od lipca będziemy mogli spodziewać się podwyżek, mówił były unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski.
„Jeśli polski rząd faktycznie parł na te cła bez oglądania się na rolników, którzy wzrostem cen nawozów te cła zapłacą - marnie to wróży rolnictwu także w innych sprawach. Nie dziwmy się wobec tego parciu innych na umowę z "Mercosur", tam też są interesy ważniejsze od rolniczych” – napisał wówczas Janusz Wojciechowski na platformie X.
W podobnym tonie wypowiadali się członkowie europejskiej organizacji zrzeszającej rolników Copa Cogeca.
„Sankcje na nawozy zagrażają unijnemu rolnictwu. Jest to ruch, który drastycznie wpłynie na unijną produkcję rolną i konkurencyjność sektora. Jeśli nie powstanie jasna strategii dywersyfikacji, unijni rolnicy niedługo dojdą do ściany” – stwierdziła Copa Cogeca.
Rosjanie nie podniosą cen nawozów, by za wszelką cenę utrzymać się na europejskim rynku?
Czy nad unijnym, w tym i polskim, rolnictwem zawisły czarne chmury?
Analitycy rynkowi są zdania, że dodatkowe cła nie powinny mieć bezpośredniego, istotnego wpływu ani na ceny, ani na dostępność nawozów na rynku krajowym.
- Myślę, że w najbliższym półroczu większy wpływ na ceny detaliczne nawozów na krajowym rynku, zwłaszcza nawozów azotowych, będą miały zmiany cen gazu ziemnego niż dodatkowe cła na nawozy z kierunku wschodniego. Tym bardziej że ceny gazu w związku z napiętą sytuacją geopolityczną m.in. na Bliskim Wschodzie mogą zauważalnie wzrosnąć. A nie zapominajmy, że gaz ziemny odpowiada za około 60–80 proc. kosztów produkcji nawozów azotowych – powiedział „Rzeczpospolitej” Arkadiusz Zalewski, analityk rynku środków produkcji dla rolnictwa w Instytucie Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Tomasz Włostowski, partner zarządzający brukselską firmą konsultingową EU Strategies w rozmowie z TVN 24 stwierdził z kolei, że "poziom zaproponowanych ceł nie sprawi, że sytuacja na rynku ulegnie radykalnej zmianie przez pierwsze dwa, trzy lata obowiązywania rozporządzenia". w związku z tym, że Rosjanie mają olbrzymią przewagę kosztową w produkcji nawozów, "będą w stanie spokojnie połknąć nowe cła w ich początkowej fazie" - pisze TVN 24.
Ważniejsze od ceł - wahania cen surowców, w tym gazu
Eksperci zwracają uwagę na to, że zdecydowanie większe znaczenie dla sytuacji w sektorze nawozowym mają wahania cen surowców, a te z kolei są silnie uzależnione od czynników geopolitycznych.
- Najlepszym tego przykładem była niedawna, krótkotrwała, lecz gwałtowna 12-dniowa eskalacja konfliktu między Izraelem a Iranem. W jej następstwie odnotowano nagły wzrost cen gazu ziemnego, kluczowego surowca do produkcji nawozów, a zakłady produkujące nawozy azotowe – zarówno w Iranie, jak i w Egipcie – zostały czasowo zatrzymane. Obecnie jak wiemy sytuacja się ustabilizowała a ceny gazu spadły – komentuje w rozmowie z „Wieściami Rolniczymi” Szymon Domagalski z Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego.
Jak wskazuje dalej, takie wydarzenia pokazują, jak dynamiczna i nieprzewidywalna może być sytuacja na globalnych rynkach, a także jak szybko konflikty geopolityczne przekładają się na ceny i dostępność surowców.
- Właśnie dlatego jako PIPC, podkreślamy znaczenie utrzymania krajowej produkcji nawozów - nie tylko z punktu widzenia przemysłowej samowystarczalności, ale przede wszystkim jako filaru bezpieczeństwa żywnościowego Polski i Unii Europejskiej. Silny krajowy sektor nawozowy oznacza większą odporność na zewnętrzne szoki, stabilność dostaw i możliwość reagowania na nieprzewidywalne wydarzenia o charakterze globalnym. W czasach rosnącej niepewności, silny sektor chemiczny i nawozowy to inwestycja w bezpieczeństwo i niezależność całego systemu rolno-spożywczego – dodaje Szymon Domagalski.
Grua Azoty: Branży nawozowej i sektorowi rolniczemu wzajemnie zależy na współpracy
Do aktualnej sytuacji, związanej z wprowadzeniem nowych regulacji, odniósł się największy polski producent nawozów.
- Od dziś Unia Europejska wprowadza podwyższone cła na nawozy z Rosji i Białorusi, które są zwieńczeniem Polskiej Prezydencji w Radzie UE. Ograniczenie importu ze wschodu jest jednym z kluczowych wyzwań i naszym priorytetem. Cła normalizują zasady konkurencji na krajowym i europejskim rynku nawozów i częściowo niwelują asymetrie między uczestnikami rynku. Branży nawozowej i sektorowi rolniczemu wzajemnie zależy na współpracy z korzyścią dla każdej ze stron. To gwarancja utrzymania bezpieczeństwa żywnościowego naszego kraju w całym jego łańcuchu wartości - napisała wczoraj na swoim profilu w mediach społecznościowych Grupa Azoty S.A.
Według Arkadiusza Zalewskiego, obecne cła to perspektywa dostępnych fizycznie i ekonomicznie nawozów w kolejnych latach.
- W dłuższej perspektywie zmiany te będą to z pewnością z korzyścią dla rolników, chociaż również w najbliższych miesiącach gwałtowne spadki podaży , które mogłyby być asumptem do podwyżek są raczej mało prawdopodobne. Chociaż nie wykluczam, że ceny mogą w najbliższych tygodniach nieco wzrosnąć, ale to może wynikać z dużej zmienności cen gazu w ostatnim czasie - dodał - również wczoraj na LiknedIn - analityk Arkadiusz Zalewski.
- Tagi:
- cło
- import z Rosji
- nawozy