"Wędrujące" kurniki i certyfikowany drób na ekologicznych pastwiskach [WIDEO]
Hodowla - Drób
Aktualizacja:
Kaczki, gęsi, perliczki i kurczaki - razem ponad 4000 sztuk. To prawdziwy ptasi raj, który rozciąga się na 42 hektarach ekologicznych pastwisk. Tomasz Majda oraz jego rodzina realizują swoje marzenie prowadzenia takiego gospodarstwa w Nowolesiu koło Strzelna w województwie dolnośląskim od 2019 roku.
Spis treści:
Pastwiska i łąki rodziny Majdów położone są tak wyjątkowo, że opowieść o nich można by zacząć jak bajkę: „Za górami, za lasami, na pastwisku śródleśnym żyją sobie gospodarz, gospodyni, ich trzej synowie i córeczka...”.
Jest tam dużo drobiu, wiele hektarów, ale aby znaleźć to wyjątkowe miejsce, nieźle trzeba się natrudzić.
ZOBACZ WIDEO:
Nawet GPS ma problem, aby wskazać gospodarstwo w głębokim lesie, wśród absolutnej ciszy i z widokami z raju rodem. To tutaj u boku Kotliny Kłodzkiej Tomasz Majda i jego rodzina zajmują się drobiem, który hodowany jest na pastwisku.
Kurczaki, perliczki, kaczki i gęsi w ilości ponad 4 tysięcy, wypasają się w mobilnych gęśnikach, kacznikach i kurnikach, a te przesuwane są codziennie na nowe miejsce. Poza drobiem hodowane jest również bydło mleczne i trzoda chlewna, ale to już osobna bajka, do której wrócimy już niebawem.
Pastwiska są dwa: jedno o powierzchni 19 hektarów, drugie 23-hektarowe, ale na całość gospodarstwa składa się z 200-hektarów wraz z łąkami i gruntami ornymi.
Tomasz Majda. Rolnik ekonomista
Tomasz Majda ma 50 lat i z wykształcenia jest ekonomistą. Wychował się na wsi i jak sam mówi – zajął się rolnictwem, gdyż po latach dopadły go demony przeszłości.
Po studiach ekonomicznych i pracy związanej z nieruchomościami, zatęsknił za gospodarstwem. Zaczął od kursów serowarskich, odwiedził 12 gospodarstw w poszukiwaniu mleka, ale zniechęciły go warunki higieniczne i żywieniowe, w których żyły zwierzęta, więc postanowił założyć swoje stado.
Kupił gospodarstwo i sprowadził 25 simentalek z Niemiec, a ponieważ planowane było założenie gospodarstwa wielotowarowego, z czasem doszedł drób i trzoda chlewna. Otworzył własną mleczarnię i dostarczał produkty mleczne do 60 sklepów. W 2019 roku powstała struktura gospodarstwa, która kontynuowana jest do dzisiaj.
Certyfikowany drób
Drób jest certyfikowany, ale zanim zostanie wpisany na certyfikat potwierdzający ich ekologiczne pochodzenie, musi przejść okres karencji, czyli przejściowy. Przepisy mówią a WIJHARS (Wojewódzki Instytut Jakości Artykułów Rolno-Spożywczych) pilnuje ich przestrzegania, że ptactwo, które ma być hodowane ekologicznie, musi być sprowadzone na gospodarstwo najpóźniej do trzeciego dnia życia.
Tomasz Majda przywozi pisklęta kilkugodzinne:
- Robimy tak, gdyż chcemy mieć wpływ na to, jak są żywione, w jakiej temperaturze wzrastają i w jakim środowisku są chowane. Dla maluchów bardzo ważna jest temperatura pomieszczeń, która przez pierwsze 3-4 dni wynosi plus 30 stopni. Po trzech tygodniach drób wyprowadzany jest na pastwisko, gdzie musi stawić czoła warunkom pogodowym. - Mieliśmy taką sytuację, że wypuszczaliśmy na zewnątrz pierwsze gęsi 24 marca. Nagle temperatura na zewnątrz spadła do minus 4 stopni. Dzięki temu, że po bokach gęśników, kaczników i kurników mamy rolety – temperatura w środku wynosiła plus 5 stopni. Tej nocy prawie nie spaliśmy w obawie o ich życie. Gęsi są takie mądre! Krążyły w stadzie jak pingwiny. Te ze środka, które były ogrzane, wychodziły na zewnątrz, te z zewnątrz wchodziły do środka. Wyglądało to jak taniec. Nie mieliśmy żadnego upadku! - mówi z fascynacją w głosie pan Tomek.
Okres konwersji dla drobiu trwa 10 tygodni. Tylko kaczki mają ją krótszą, a mianowicie 7 tygodni. Okres ten jest w gospodarstwie Tomasza Majdy dłuższy, gdyż drób w tutejszych warunkach żywieniowych i na świeżym powietrzu, mając dużo ruchu, przybiera wolno na wadze.
Po okresie konwersji oraz kontroli z ramienia jednostki certyfikującej, drób wpisywany jest na certyfikat i posiada tym samym status ekologicznego.
Czym karmi się ekologiczny drób? Ptasi jadłospis
Tomasz Majda mówi: - To co my tutaj robimy, to jest więcej niż ekologia. Tak też jest: pastwiska są ekologiczne, pasza z ekologicznych zbóż, a woda z własnej studni głębinowej wierconej na 80 m ma parametry wody źródlanej, Zwłaszcza kaczki i gęsi jako ptactwo wodne, potrzebują duże ilości wody i to nie tylko do picia, ale również do kąpieli.
Pszenica, kukurydza, soja i owies kupowane są u ekologicznych, certyfikowanych rolników, którzy swoje pola mają w odległości co najwyżej 30 kilometrów. Jęczmień mają swój. Hodowanym gatunkiem gęsi jest „polska biała gęś owsiana”, a to zobowiązuje.
Zobowiązuje przede wszystkim gospodarza do zabezpieczenia odpowiedniej ilości owsa jako paszy, tak aby mięso po ubiciu miało posmak tego właśnie zboża. Dla gęsi podstawą jedzenia jest to, co rośnie na pastwiskach, czyli zielonka. Codziennie potrafią zjeść ok. 2 kilogramów na sztukę.
Pokrzywy i czosnek zamiast antybiotyków dla drobiu
Bardzo ważną pozycję w jadłospisie ptactwa zajmują pokrzywy i czosnek. Jak mówi Tomasz Majda – nie wszystkie ptaki lubią czosnek, a już najmniej gęsi. Sposobem na rozwiązanie tego problemu jest dokładanie odpowiedniej dawki do poideł i to dwa razy w tygodniu. Zarówno pokrzywy, jak i czosnek wpływają bardzo pozytywnie na stan zdrowia i pozwalają na wykluczenie antybiotyków. Upadki zdarzają się praktycznie tylko u pisklaków i nie przekraczają granicy 3%. Drób nie jest szczepiony i nie ma powodu być leczonym, o czym pan Tomek słusznie mówi z nutą dumy w głosie.
Hodowla drobiu jest hodowlą sezonową, gdyż ptactwo, aby być zdrowe, potrzebuje dużo słońca i świeżej trawy.
Poza tym każdy kurnik, kacznik i gęśnik przesuwane są co 24 godziny na nowe miejsce. Ważnym aspektem tak częstej zmiany miejsca jest unikanie kontaktu drobiu z własnymi odchodami. Pozostawiany na pastwisku nawóz wzbogaca ziemię, reguluje jej pH i sprawia, że ziemia ma optymalną strukturę. Tym to sposobem następuje optymalna symbioza: gleba żywi ptactwo, a ptactwo wzbogaca glebę.
Przyszłość gospodarstwa Tomasza Majdy
W gospodarstwie Tomasza Majdy drób po ubiciu nigdy nie jest zamrażany lecz wysyłany jako świeży produkt. Klienci indywidualni, restauracje, zwłaszcza te ekskluzywne, dokonują stałych zakupów w Nowolesiu.
- Warszawa mocno się zainteresowała, Kraków, Karpacz, Poznań, Gdańsk, a Wrocław... nie do końca – mówi pan Tomek i rozkłada ręce, bo nie wie, dlaczego tak jest. Kilogram kurczaka kosztuje u niego 40,00 zł., kaczki - 50,00 zł., perliczki - 65,00 zł. a gęsi - 70,00 zł.
Rozwój gospodarstwa postępuje. Kolejnym etapem będzie przetwórstwo: kurczak w sosie własnym zamknięty w puszce jako danie restauracyjne, gotowe do skonsumowania już po 10 minutach. Na jesień planowane jest pozyskiwanie puchu gęsiego, który jest prawdziwym skarbem. To z niego mają powstać tak zdrowe dla ludzi kołdry i poduszki o ujemnym ładunku oraz warunkach termicznych gwarantujących człowiekowi optymalny odpoczynek.
Pytam mojego rozmówcę, czy z tego, czym się zajmują, można żyć. Tomasz Majda zastanawia się przez chwilę, a potem mówi z przekonaniem: - Myślę, że z takiej skali, jaką mamy, można żyć. Jesteśmy w stanie jeszcze się rozwijać, ale tylko do momentu, w którym nie zaczniemy tracić na jakości. Jest to kluczowe, gdyż robimy wszystko, aby mięsa pochodzące z naszej hodowli były najwyższej klasy… no i tak musi pozostać.
CZYTAJ TAKŻE: Programy unijne dla rolników w 2024 [HARMONOGRAM WPR]