Czy zabraknie nam jaj?
Polska zmaga się z epidemią ptasiej grypy, a hodowcy walczą o przetrwanie. Tak w skrócie można opisać sytuację na rynku drobiu. W piątek Główny Inspektorat Weterynarii poinformował o wykryciu kolejnych przypadków wysoce zjadliwej grypy ptaków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejne przypadki ptasiej grypy w Polsce
W naszym kraju od początku 2025 roku stwierdzono 102 przypadki wspomnianej choroby. Skutki ptasiej grypy są wielorakie i dotyczą zarówno zdrowia zwierząt, jak i ekonomii rolnictwa. Choroba ta wywołuje wysoką śmiertelność wśród drobiu hodowlanego, sięgającą nawet 100%, co prowadzi do poważnych strat ekonomicznych dla hodowców i branży drobiarskiej. Objawy u ptaków to m.in. drgawki, skręt szyi, paraliż, duszność, spadek pobierania paszy i wody oraz zwiększona śmiertelność.
Sprawę szalejącej ptasiej grypy poruszyli dziennikarze na piątkowej konferencji z ministrem rolnictwa Stefan Krajewskim. Przedstawiciele mediów dociekali: Czy ministerstwo planuje odbudowę pogłowia drobiu? Czy Polsce grozi kryzys jajeczny podobny do tego w Stanach Zjednoczonych?
Trudna sytuacja w drobiarstwie
Szef resortu rolnictwa przyznał, że sytuacja w drobiarstwie jest trudna w związku z nowymi ogniskami choroby.
- W tej sprawie wczoraj rozmawiałem z głównym lekarzem weterynarii i jego zastępcą. Musimy parę rzeczy też zmienić, uporządkować, żeby tę sytuację zmienić, odwrócić. Dzisiaj szaleje ptasia grypa, rzekomy pomór drobiu dotyka wielu rolników, wielu właścicieli ferm - mówił minister.
Dziennikarze nie odpuszczali. Chcieli wiedzieć, jakie działania są prowadzone, aby zatrzymać chorobę.
- To jest kwestia szczepień dotyczących rzekomego pomoru drobiu. To jest kwestia zasad bioasekuracji, żeby nie dochodziło do rozprzestrzeniania się chorób - mówił minister.
Czy w związku z tym będzie dodatkowe wsparcie finansowe dla rolników?
- Wszyscy rolnicy, którzy mieli zachowane zasady bioasekuracji w gospodarstwach, w których wystąpiły te choroby i trzeba było dokonać uboju oraz utylizacji zwierząt otrzymali odszkodowania - mówił minister.
Ekspertka: Brakuje jaj
Jak podaje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz na rynkach hurtowych w Polsce oraz w Europie zaczyna brakować jaj. Efektem tej sytuacji jest wzrost cen w handlu między profesjonalnymi uczestnikami rynku. Analitycy Izby prognozują, że zwyżki cen nie ominą także handlu detalicznego.
- Niestety, znów mamy do czynienia z bardzo silną obecnością wirusa grypy ptaków tak w Polsce, jak i w Europie. Zwalczanie grypy oraz działania prewencyjne eliminują lub ograniczają wiele silnych centrów produkcyjnych. Na domiar złego sektorowi jaj równie mocno przeszkadza ND czyli rzekomy pomór drobiu - tłumaczy Katarzyna Gawrońska, prezes Krajowej Izba Producentów Drobiu i Pasz.
Wzrosną ceny jaj
Branża spodziewa się podwyżek cen jaj.
- Jaj po prostu nie ma. Nie daliśmy rady odbudować stad po chorobach zakaźnych, które je wcześniej zdziesiątkowały. Nie da się, jak to ma miejsce na przykład w fabryce, odtworzyć potencjału produkcyjnego w kilka tygodni. W rolnictwie zajmuje to długie miesiące, a teraz dodatkowo ten proces został przerwany przez nowe ogniska chorób drobiu. Konsumenci nie powinni także liczyć na import bo cała Europa jest w podobnej sytuacji – zauważa Katarzyna Gawrońska z KIPDiP.
Analityków Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz martwi także fakt, że obecna bardzo trudna sytuacja podażowa trafia na sezon największego popytu na jaja. W Polsce bowiem od wielu lat, wbrew powszechnemu przekonaniu, to Święta Bożego Narodzenia, a nie Święta Wielkanocne, są tym okresem, w którym kupuje się najwięcej jaj kurzych.
- Tagi:
- ptasia grypa
- jaja



























