Uprawa bobowatych to zwiększenie plonu kojelnych upraw
Swój przepis na udany łubin podaje Piotr Nogaj rolnik z miejscowości Trojanowo w powiecie poznańskim, gospodarujący wspólnie z rodziną na areale ok. 140 ha. Swoją wiedzą i swoim doświadczeniem na temat grochu siewnego dzieli się z nami z kolei agronom Poznańskiej Hodowli Roślin - Wojciech Pawlak. O bobiku - doborze odmian, siewie, ochronie i zbiorze - mówi natomiast Andrzej Sztabiński, rolnik z miejscowości Myszewko nieopodal Nowego Dworu Gdańskiego w woj. pomorskim. Farmer uprawia ok. 50 ha.
Dlaczego łubin? Agrotechnika - jakie zalecenia?
- Uprawiam głównie: zboża, kukurydzę i łubin. Dlaczego właśnie łubin? Bo jest jedną z roślin, które po prostu wpływają na zwiększenie plonów kolejnych upraw. Z tego też względu zazwyczaj po łubinie wysiewana jest pszenica. Jej plony są zazwyczaj wyższe o 1-1,5 t od tych na polach, gdzie ten łubin nie był wcześniej uprawiany, przy tym samym systemie nawożenia (pszenicy - przyp.red.) - zaznacza Piotr Nogaj. Dodaje jednocześnie: - Łubin w naszym gospodarstwie właściwie nie jest nawożony. To roślina, która wykorzystuje składniki, które są w glebie. I właśnie to jest łubinowi w zupełności wystarczające. Poza tym, co też warto podkreślić, łubin jest rośliną, która wykorzystuje azot z powietrza, dzięki symbiozie bakterii brodawkowych. Nasz rozmówca zwraca też uwagę na to, że wspomnianą roślinę można właściwie uprawiać na wszystkich gruntach. - Staramy się wysiewać łubin na gruntach najbardziej zdegradowanych, które dochodzą do gospodarstwa - nowe dzierżawy, gdzie ziemia jest dosyć mocno wyjałowiona. W związku z tym zawsze w pierwszej kolejnościm “idzie” łubin, żeby stukturę tej gleby rzeczywiście poprawić - tłumaczy rolnik.
Przygoda rodziny Nogajów z łubinem zaczęła się w latach 90-tych ubiegłego stulecia. - Pierwsze próby wprowadzenia tej rośliny na nasze pola podjął ojciec. Było to w czasach, kiedy jeszcze posiadaliśmy dość znaczące stado trzody chlewnej i trzeba było znaleźć sensowne źródło dodatkowego białka dla tych zwierząt - wspomina farmer. Aktualnie łubin produkowany jest na cele nasienne. - Współpracujemy z Hodowlą Roślin Smolice już od szereg lat. Zaczynaliśmy od 4 ha, teraz jest 25 ha, przez to, że mamy pewien zbyt - zaznacza nasz rozmówca. Przyznaje jednak, że łubin nie jest zbytnio opłacalny w pierwszym roku uprawy. - Jest to jednak roślina, która poprawia żyzność gleby, jej podsiąkanie. Gospodarujemy na gruntach dość słabych. Łubin tymczasem jest rośliną, która wyciąga z tych głębszych warstw gleby składniki pokarmowe, przez to też w kolejnych latach rośliny następcze są w stanie te składniki wykorzystywać - tłumaczy pan Piotr.
Areał uprawy łubinu w gospodarstwie Nogajów w kolejnych latach powinien się powiększyć. - Nowe programy unijne, które weszły w tym roku, zachęcają mnie do tego, żeby tę roślinę uprawiać - zaznacza nasz rozmówca. W tym roku na polach rolnika rośnie odmiana SM Orion. - Wcześniej natomiast wysiedliśmy odmianę SM Boruta. Uzależnione jest to głównie od tego, który materiał do rozmnożenia przekazuje nam HR Smolice - wspomina nasz rozmówca. Rolnik porusza także kwestie agrotechniki. - Do uprawy łubinu wykorzystujemy maszyny, które służą nam też do uprawy zbóż. Nie jest to bowiem roślina skomplikowana pod kątem uprawy, więc każdy rolnik, prowadzący produkcję roślinną, jest w stanie tę roślinę uprawiać - mówi gospodarz. Plony łubinu w dużej mierze zależne są od przebiegu pogody.
- W dobrych latach ta roślina potrafiła dać nawet ponad 2 t z ha. Jednak susze, które dotykają nasz teren w ostatnim czasie, sprawiają, że zbiory są po prostu mniejsze. Utrzymują się w granicach powyżej 1 t z ha - zaznacza nasz rozmówca. - Każdy kombajn jest w stanie ten łubin wymłócić. Wcześniej do zbioru wykorzystywaliśmy zwykłego Bizona. I nie było z tym większego problemu - dodaje nasz rozmówca.
Dlaczego groch siewny? Agrotechnika - jakie zalecenia?
W uprawie grochu na cele nasienne specjalizuje się Poznańska Hodowla Roślin - Oddział w Nagradowicach. Zajmuje się tym już ponad 20 lat. Aktualnie na obszarze 60 ha. W tym roku podczas zasiewów tej rośliny panowały dość trudne warunki agrotechniczne. - Zmagaliśmy się z dużą ilością opadów. Mimo wszystko udało się nam do tego przystąpić 23 marca - opowiada agronom PHR-ów - Wojciech Pawlak. Porusza przy tym wątek nawożenia. - W czystym składniku stosowaliśmy na plantacji: 80 kg K20 oraz 50 kilogramów P2O5. Azotu zastosowaliśmy natomiast 20 kg - wylicza pan Wojciech. Mówi także o odchwaszczaniu pola: - Pierwszy zabieg herbicydowy miał miejsce pięć dni po siewie, drugi zabieg herbicydowy wykonaliśmy podczas wytwarzania przez roślinę wąsów czepnych.
Groch, zdaniem agronoma, nie jest szczególnie podatny na choroby grzybowe. - Zwłasza odmiana Olimp, która rośnie w Nagradowicach, charakteryzuje się wysoką odpornością na choroby, aczkolwiek mimo wszystko zastosowaliśmy profilaktycznie, zgodnie z zaleceniami Instytutu Ochrony Roślin - Państwowego Instytutu Badawczego, jeden zabieg fungicydowy - zaznacza nasz rozmówca. Porusza jednocześnie wątek doboru odmian. - Sugeruję się przede wszystkim zawartością białka oraz planowaniem. Odmiana Olipm te cechy ma, aczkolwiek do zbioru bardzo ważnym aspektem jest odporność na wyleganie, ponieważ wytwarza bardzo gęste wąsy czepne, co ułatwia zbiór kombajnem, gdy pole nie jest podlegnięte - tłumaczy agronom. - Do zbioru przystępujemy oczywiście, gdy nasiona osiągnął pełną dojrzałość i gdy ich wilgotność nie będzie przekraczała 14%. Myślę, że to będzie na przełomie lipca i sierpnia - dodaje. Po grochu na polu pojawi się pszenica. Przedplon dla Olimpu z kolei stanowił rzepak.
Dlaczego warto uprawiać groch w gospodarstwie? Na to pytanie Wojciech Pawlak odpowiada następująco:
- Przede wszystkim z tego względu, że jest najlepszą rośliną w płodozmianie przed roślinami zbożowymi. Poprawia strukturę gleby i działa fitosanitarne na rośliny następcze na danych plantacjach. Groch w płodozmianie ma również tę zaletę, że podczas suszy obecnie panującej, struktura gleby poprawia się na tyle, że chłonność tej gleby ulega znaczącej poprawie, co plusuje w następnych latach po uprawie tego grochu. Przede wszystkim wpływa to na zwyżkę plonu rośliny następczej.
Przy dobrym roku plony grochu kształtują się na poziomie czterech, pięciu ton z hektara. - W tym roku względu na suszę plon z naszej plantacji jest przewidywany na około trzy, cztery tony z hektara - mówi agronom.
Dlaczego bobik? Agrotechnika - jakie zalecenia?
Andrzej Sztabiński na siew bobiku zdecydował się przede wszystkim z następującego względu: - Bobik bardzo dobrze poprawia strukturę gleby i pozostawia dużo resztek pożniwnych, za sprawą których zyskujemy: azot, fosfor i potas. Pierwszy z wymienionych składników pokarmowych jest dziś szczególnie na wagę złota. - Dzięki bobikowi można zmniejszyć nawożenie następczych roślin (...) - przy dzisiejszych kosztach nawozów to jest też bardzo ważny aspekt - podkreśla nasz rozmówca.
Gospodarz po bobiku zazwyczaj sieje zboże. - To bardzo dobry płodozmian pod pszenicę ozimą. No i mam nadzieję, że rolnicy też się do tego przekonają i zwiększą zasiewy. Kiedyś przecież była to roślina bardzo wykorzystywana (zawiera przecież cenne białko, potrzebne w przemyśle paszowym - przyp.red.). Import soi wyparł jednak troszeczkę uprawę bobiku - tłumaczy rolnik. Między innym z tego względu z opłacalnością tej uprawy aktualnie nie jest różowo.
- Uprawa bobiku troszeczkę może finansowo też nie jest tak bardzo opłacalna, ale trzeba spojrzeć nie tylko pod aspekt finansowy finalnie przy sprzedaży, lecz również tego, co ona nam może pozostawić w glebie i jakie korzyści dla nas przy następnej uprawie - zaznacza farmer.
Rolnik uprawia odmianę Fernando, gdyż dosyć szybko schodzi ona z pola, pozwalającą zasiać nawet rzepak.
15 - 31 marca - w tym terminie nasz rozmówca zazwyczaj sieje. - Bobik lubi jak najwcześniejsze zasiewy, gdy tylko się da wejść w pole, ponieważ, gdy są zbyt niskie temperatury, poprawia się jego ukorzenienie, gdyż roślina nie wychodzi do góry, że tak powiem, tylko korzeni się w głąb, i to jest później też bardzo korzystne przy dalszym rozwoju - tłumaczy farmer. Podaje także normę wysiewu. - Wszystko zależy od masy tysiąca nasion, siły kiełkowania, ale zawsze jest to w granicach około trzystu kilogramów - zaznacza pan Andrzej. Jego zdaniem nasiona najlepiej siać na głębokości ok. 5-10 cm.
Odchwaszczanie - to ważna kwestia przy uprawie bobiku. - Jest oprysk doglebowy i w późniejszej fazie jest opryskiwanie, bodajże Corumem, jak dobrze pamiętam - mówi rolnik. Wspomina także o ochronie insektycydowej. - Przede wszystkim w fazie kilku liści trzeba zwracać uwagę, czy nie są rośliny pobgryzane przez oprzędziki. W późniejszej fazie oprysk jest stosowany w okresie około kwitnienia i później jest poprawiany jeszcze w fazie zawiązywania pierwszych strąków - opowiada pana Andrzej. Zwraca też uwagę na kwestię zdrowotności roślin. - Z chorobami grzybowymi - to tak naprawdę - jest zapobieganie już w pierwszej fazie, przed siewem, gdyż stosujemy zaprawianie. Jest to zaprawa, która jest jedną z dwóch dopuszczonych do zaprawy bobiku. W następnych fazach to jest obserwacja, czy nie ma czekoladowej plamistości i tego typu różnych objawów - opisuje gospodarz.
Kiedy przystąpić do zbioru bobiku? Jak on się odbywa? - W zeszłym roku, jak pamiętam, to była końcówka sierpnia. Normalnie z pnia był zbierany kombajnem. No wiadomo, łodygi nie były do końca dosknięte. Były jeszcze tam zielonkawę. ale jeśli przy zbiorze nasiona są suche, to, według mnie, nie ma sensu na desykację, na ponoszenie kosztów, tylko szybki zbiór - podkreśla gospodarz. Plony zazwyczaj są satysfakcjonujące. - Po wyczyszczeniu, jak już ziarno było przygotowane do sprzedaży, to było w granicach pięć i pół tony z hektara - wspomina farmer.
Czytaj także: