Rynek bydła mięsnego i wołowiny rośnie w siłę. Przebijamy ceny w Europie
Co stoi za tak dobrą pozycją, w której aktualnie znajduje się branża bydła mięsnego? W opinii Jacka Zarzeckiego z Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny - współpraca całego sektora i dobrze napisana strategia, zgodnie z którą branża podąża.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Powinniśmy być dumni z tego, jak wygląda produkcja zwierzęca w Polsce oraz z tego, jaką rolę ten sektor w gospodarce krajowej pełni. Dzisiaj sektor wołowiny to najbardziej stabilny sektor produkcji zwierzęcej w Polsce. I nie będę tylko mówił o tym, że to jest zasługa tego, że jako sektor mamy swoją strategię, tylko przede wszystkim kierunku, który jest obrany przez rolników. Współpracujemy całą branżą - od hodowców, producentów kończąc na przetwórcach i eksporterach. Współdziałamy i to dzięki temu jesteśmy właśnie tym miejscu - zaznaczył Jacek Zarzecki z Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny.
O hodowli i przetwórstwie w Sejmie
Swoimi spostrzeżeniami ekspert podzielił się na spotkaniu branży produkcji zwierzęcej, w którym głos zabierali również producenci mleka, trzody chlewnej czy drobiu i jaj. Debatę „Hodowla i przetwórstwo produktów zwierzęcych w Polsce” zorganizowała Federacja Gospodarki Żywnościowej RP we współpracy z Sejmową Komisją Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Polska wołowina prawie najdroższa w UE
Jak zauważył Zarzecki, cena polskiej wołowiny rośnie w niebywałym tempie.
- To nie jest tak, że średnie ceny, które uzyskujemy w Polsce, zbliżają się do średnioeuropejskich. My te ceny przebijamy. Dzisiaj cena wołowiny w Polsce jest druga pod względem wysokości w Unii Europejskiej zaraz po Irlandii. To jest 716 euro za 100 kilogramów, a średnia europejska to jest 667 euro za 100 kilogramów – zaznaczył Zarzecki.
Polski sektor produkcji wołowiny zaczyna znaczyć coraz więcej w rozgrywkach międzynarodowych.
- Przestaliśmy konkurować na rynku europejskim, który jest naszym głównym rynkiem zbytu, ceną. Do tej pory wszyscy nam mówili: „sprzedajecie dużo, dlatego że jesteście tani”. Nie, my sprzedajemy dużo, dlatego że produkujemy dobrze i jakościowo. I to są te kierunki, o których musimy mówić, że my dzisiaj na rynkach europejskich, który jest głównym odbiorcą naszej wołowiny, nie możemy konkurować i już nie konkurujemy ceną, tylko powinniśmy konkurować jakością i powtarzalnością – przekonuje Jacek Zarzecki.
Rolnicy powinni się specjalizować w danych dziedzinach
Aby rozwijać właśnie ten kierunek, branża w opinii Zarzeckiego potrzebuje specjalizacji.
- I tutaj nie ma się co oszukiwać, że większość wołowiny w Polsce, którą sprzedajemy, pochodzi z ras mlecznych. Ale to, że ją sprzedajemy w takich wysokich cenach, to pokazuje że my jesteśmy specjalistami w tej produkcji. I jeszcze jedna ważna rzecz, bo już skoro mówimy o eksporcie, to warto o tym powtarzać. Jedno euro włożone w rolnictwo, bez znaczenia czy to są fundusze unijne, czy fundusze krajowe, przekłada się na 2,8 euro polskiego eksportu żywności. To pokazuje jaką wartością dodaną jest inwestycja w rolnictwo – mówił Jacek Zarzecki.
Apeluje do producentów, by przestali mówić o tym, że się nie opłaca, tylko „pokazywać, że się opłaca jeżeli coś robimy dobrze”.
Krytycznie odniósł się do sposobu wydatkowania funduszy pomocowych, które w ostatnim czasie trafiły do gospodarstw.
- Powinniśmy oczekiwać od rządzących realizacji pewnego schematu działań, a nie tylko gaszenia pożarów, bo gaszenie pożarów powoduje jedynie tyle, że się marnuje dużo wody, a ta woda to są pieniądze, a nie przynosi to efektu. Co pokazało te 10 miliardów złotych, które w związku z pomocą dotyczącą wojny na Ukrainie zostało przepalone. Te środki władowane w sektor rolny po trzech latach nie dały żadnego efektu. Jedynie, oprócz tego, że zostały zgaszone pewne emocje społeczne. A emocje społeczne w rolnictwie zawsze będą, bo głównym Hashtagiem, którym posługują się rolnicy, to jest „nie opłaca się”. I obojętnie, ile by to nie było, jakie by nie były ceny żywca wołowego, zawsze się znajdą malkontenci, którzy będą mówili że się nie opłaca - mówi Zarzecki.
Coraz więcej wegan i wegetarian wraca do spożywania mięsa?
Jacek Zarzecki wspomniał także o wyzwaniach, jakie czekają sektor produkcji bydła i wołowiny. Wśród nich jest m.in. popularyzowanie w społeczeństwie diety bezmięsnej.
- To jest odpowiedź na postawy konsumenckie. Jednak w tym zakresie jestem bardziej spokojny, bo jeżeli widzimy że blisko 80% wegan i wegetarian wraca do spożywania mięsa, to jest dobry trend. A, zgodnie z badaniami z 2023 roku, w populacji jest 1,3% wegan i wegetarian około 5% (…). Bardziej mnie niepokoją pewne kierunki, które są w samorządach, tak jak tendencje, jeżeli chodzi o Wrocław, gdzie wprowadza się bezmięsne czwartki. Jest to trend, który ma napędzać młode pokolenie do odchodzenia od diety mięsnej. A to, co mówił profesor Całka, to są niebezpieczne tendencje, bo to młode pokolenie to jest tam, gdzie się kreuje pewne przyzwyczajenia, od których później będzie ciężko odchodzić w latach następnych - twierdzi Zarzecki.
- Tagi:
- ceny bydła
- wołowina




























