Producentów mleka czeka trudny czas. Nie dla wszystkich będzie miejsce na rynku?
Nastał trudny czas dla producentów mleka. Ceny mleka spadają i będą spadać. Czy wszystkie gospodarstwa go przetrwają?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obniżki cen a zwiększenie produkcji mleka
Co prawda średnia stawka mleka za październik jeszcze nie jest znana, jednak analiza rynku wskazuje na spadki. Odnotowane obniżki w mleczarniach wyniosły od 10 do 30 groszy na litrze, a w pojedynczych przypadkach nawet 40 groszy. W opinii Martina Ziai z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, spadki cen mleka będą widoczne również w kolejnych miesiącach. Nie przyczynią się one jednak do spadku produkcji. Wręcz przeciwnie.
- To jest taki mechanizm, który się sam napędza. Większość gospodarstw dla uzyskania stałej płynności finansowej, jeżeli dostają za mleko mniej, to go jeszcze więcej będę produkować. A warunki do zwiększenia produkcji są, dlatego że i tak rolnicy nie maja co zrobić ze zbożem. Więc uważam, że wielu producentów mleka zwiększy dawkę pasz treściwych, bo jak ma to za małe pieniądze sprzedać, to lepiej to puścić przez koryto i wówczas trochę tego mleka będzie więcej - wyjaśnia Ziaja.
Produkcja mleka opiera się na cyklu. W okresie letnio-jesiennym przygotowuje się roczny zapas kiszonki z trawy czy z kukurydzy. Dlatego, mimo że opłacalność produkcji mleka jest chwilowo bardzo słaba, hodowcy, w opinii specjalisty, nie zlikwidują krów. Byłaby to wówczas podwójna strata. Sytuacja może się jednak zmienić za kilka miesięcy.
Kolejne obniżki cen mleka przed nami
Według Martina Ziai producenci muszą być przygotowani na kolejne obniżki cen mleka, które będą miały miejsce jeszcze w tym roku. Taki rozwój sytuacji może prowadzić do radykalnych decyzji, w efekcie których w przyszłym roku możemy mieć mniej krów i mniej gospodarstw.
- Jak zrobimy wykresy z okresu 20-lecia bycia w Unii Europejskiej, to wyraźnie widać, że im mniej krów, tym więcej mleka, im mniej gospodarstw, tym większa produkcja mleka. I to będzie postępować. Kolejna obniżka cen w grudniu już będzie wymagała refleksji, co dalej robić. I na tych większych gospodarstwach rozpocznie się jeszcze bardziej radykalna selekcja. Jest ona troszeczkę płynna, bo jeżeli są dobre warunki ekonomiczne, jest dobra cena za mleko, to akceptuje się też krowy o nieco niższej wydajności względem stada. Decyzje te będą zapadły wiosną, kiedy zapasy zostaną już skarmione. Wówczas bardzo dużo gospodarstw , które mają po 8, 10, 15 krów, to tam będą podejmowane decyzje przez młodsze pokolenie, że to nie ma sensu, że lepiej to zlikwidować, skończyć. Selekcja natomiast niekoniecznie wyhamuje produkcję mleka, dlatego że w dużym stadzie, jeżeli się przerzedzi o te najsłabsze krowy, to te dobre krowy uzyskują lepszy dobrostan, jeszcze więcej miejsca. I one wówczas zaczynają rekompensować to, że tamte inne odeszły. Z doświadczenia wiemy, że tak jest - zauważa Ziaja.
Sytuacja geopolityczna wpływa na rynek mleka
Istotnym zagrożeniem dla stabilności polskiego rynku mleka jest obecna polityka Stanów Zjednoczonych dotycząca kursu walutowego. Według przedstawiciela federacji, wartość dolara jest celowo zaniżana.
- Trump jest tego świadomy, że jeżeli dolar będzie słabszy, to towary amerykańskie będą się na świecie lepiej sprzedawały. Już tego doświadczamy. W krajach północnej Afryki czy w krajach azjatyckich, gdzie trafiały polskie produkty, teraz te amerykańskie produkty nabiałowe, ze względu na dużo niższą cenę, zaczynają nas wypierać. I towar, który był eksportowany na przykład do Algierii, zamiast dalej tam trafiać, zaczyna się kumulować u nas. Dzisiaj kurs dolara jest bardzo niski. Mleko w skupie we wrześniu było na poziomie 1,60 zł, kiedy u nas było 2,20 zł/l. To jest różnica 60 groszy - przelicza Martin Ziaja. - Więc tutaj konkurencję cenową przegrywamy - dodaje.
Wysokiej klasy produkt, to szansa dla Polski i Unii Europejskiej
Długoterminowa szansa dla Unii Europejskiej w sektorze mleczarskim, w tym dla Polski, opiera się na produkcji mleka i wyrobów nabiałowych o wysokiej jakości. Doświadczenie, które w opinii specjalisty mają polscy producenci mleka, trzeba maksymalnie wykorzystać. Jak sądzi jednak, nie wszyscy będą w stanie sprostać wymaganiom, aby taki produkt osiągnąć.
- Żeby z tego kryzysu wychodzić, będziemy musieli postawić jeszcze bardziej na jakość. Jakość, jeszcze raz jakość, co będzie dla niektórych gospodarstw, a także niektórych mleczarni, arcytrudne - uważa Ziaja.
Ten proces będzie oznaczał zaostrzenie wymagań wobec surowca. Wiele zakładów, które dotychczas wytwarzały produkty z gorszego sortu mleka, może mieć z tym problem. Zaostrzenie wymagań jest jednak nieuniknione, ponieważ konsumenci europejscy i polscy, pomimo trudności ekonomicznych, coraz częściej świadomie sięgają po produkty o wyższej jakości.
- Takim najlepszym przykładem jest jedna wyróżniająca się w Polsce mleczarnia. Wszyscy cenę mleka w dół, a oni 40 groszy do góry. Ale do tej mleczarni nie każdy dostawca może się dostać, a normy są tam mocno wyśrubowane. Wchodzą na rynek też z nowościami, i to nowościami takimi, za którymi przepada też młodsze pokolenie. Skyr można wyprodukować tylko z bardzo dobrego mleka. Tak samo serek wiejski - zapewnia Ziaja. - Przykład Piątnicy pokazuje właśnie, że ci, którzy pójdą w tym kierunku - wygrają, że dadzą radę - dodaje Ziaja.
- Tagi:
- ceny mleka
- rynek mleka
- mleko



























