Zrezygnowali z trzody, hodują bydło opasowe
Konia zastąpił ciągnik
Gospodarstwo zostało przejęte od rodziców Agaty. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku jego powierzchnia wynosiła około 7 ha. Był to średni areał, jak na lubelskie warunki, w tamtych czasach przeważały tu gospodarstwa o powierzchni ogólnej do 5 ha. Zofia i Józef Chmura starali się zawsze iść z postępem i produkcję stale unowocześniać. Wtedy konia zastąpił ciągnik Władimirec T-25 zakupiony z przydziału gminnego. Potem przybył Zetor 5211. W tamtych czasach Chmurowie mieli Kartę Gospodarstwa Specjalistycznego w kierunku bydło mleczne. Odchowane cielęta od krów matek były przeznaczane na opasy. W gospodarstwie, jak to dawniej bywało, były utrzymywane też tuczniki, kilkanaście sztuk rocznie. Ojciec Agaty lubił w wolnym czasie wykonywać różne prace stolarskie, stąd też budynki gospodarcze od dawna wyglądały estetycznie, a na całym podwórku panował wręcz idealny porządek.
Rozwijał gospodarstwo, ale pogorszyła się sytuacja na rynku trzody
Henryk Naurecki ukończył szkołę o kierunku mechanizacja rolnictwa. Do Spław przybył z Potoka Wielkiego. Wraz z żoną Agatą od początku zaczęli rozwijać gospodarstwo rolne. Sukcesywnie powiększali areał, by osiągnąć obecnie około 20 ha. Z programu modernizacji gospodarstw rolnych został zakupiony sprzęt rolniczy: agregat talerzowy, siewnik, pługi, sieczkarnia do kukurydzy, a także przyczepy. W 2010 roku przybył ciągnik o większej mocy - 105 KM. Do 2018 roku średnio rocznie było chowanych 50 sztuk trzody chlewnej w cyklu zamkniętych. Stale było utrzymywanych 4-5 macior.
- Sytuacja zaczęła się pogarszać po 2018 roku. Ceny skupu trzody stawały się coraz mniej opłacalne, dochodziły do 4 zł za 1 kg żywej wagi tucznika. Do tego duże wymagania związane z ASF, które trudno było spełnić. Dlatego zaczęliśmy zmniejszać pogłowie świń, by 2020 roku całkowicie zrezygnować z ich chowu- mówi pan Henryk. Obecnie w gospodarstwie jest utrzymywanych 20 sztuk bydła opasowego. I taka tendencja jest przewidywana w kolejnych latach, jeśli nie wystąpią jakieś problemy w chowie bydła.
Struktura upraw
W gospodarstwie od dziesiątków lat uprawiane są buraki cukrowe. Kiedyś były uprawiane na powierzchni 3-4 ha, ostatnio 2,5 ha co roku. - Ostatni rok był korzystny dla upraw tej rośliny. Ceny w KSC, cukrowni Krasnystaw były korzystne, a plon też był wysoki, 76 ton z ha - dodaje żona rolnika Agata. Dlatego nadal zamierzają uprawiać buraki cukrowe. Kukurydza, z przeznaczeniem na kiszonkę dla bydła , co roku uprawiana jest na obszarze 2 ha, pszenica ozima na sprzedaż- 6 ha, pszenżyto- 4 ha, jęczmień jary- 3 ha. Plony pszenicy kształtują się na poziomie 7 ton, a pszenżyta 5-6 ton z ha. Trawy polowe z przeznaczeniem na siano zajmują obszar około 2 ha. Są też maliny letnie i jesienne na powierzchni 0,40 ha.
"Ciągle trzeba się niepokoić o finanse w gospodarstwie"
- W rolnictwie jest ciągle duża niepewność i ryzyko opłacalności. Ja z żoną zajmujemy się tylko rolnictwem, nie mamy innych dochodów, dlatego ciągle trzeba się niepokoić o finanse w gospodarstwie. Kupiliśmy drogie nawozy w listopadzie, teraz staniały, nadal w gospodarstwie przechowuje się około 40 ton pszenicy, której cena skupu w ostatnich tygodniach została obniżona- mówi Henryk Naurecki. Dwie córki państwa Naureckich nie myślą o pozostaniu na wsi. Starsza Alicja jest magistrem technologii budowy maszyn, mieszka i pracuje w Świdniku, koło Lublina, młodsza Kornelia uczy się w liceum ogólnokształcącym i myśli o studiach pozarolniczych.
ZOBACZ TAKŻE: Ranczo Wilkowyje - życie na wsi w rytmie filmu
- Tagi:
- rolnik
- bydło mięsne
- Zetor