Po historycznych podwyżkach cen mleka - widmo bankructwa?
Bydło i mleko
Aktualizacja:
Co przyniosą kolejne miesiące? Wszystko wskazuje na to, że niestety nic dobrego. Analitycy przewidują dalsze spadki cen mleka. A to, jak mówią rolnicy, może doprowadzić do bankructwa wielu gospodarstw
Spis treści:
Rolnicy masowo będą rezygnować z produkcji mleka? Wielu właścicieli stad mlecznych odgraża się, że do końca roku nie będzie utrzymywać już ani jednej sztuki krowy. Powód? Oczywiście brak opłacalności w związku z tegorocznymi dramatycznymi obniżkami cen mleka w skupie. Ich punkt widzenia ma się jednak nijak do poglądów Komisji Europejskiej oraz ministerstwa rolnictwa, które kryzysu nie widzą. Ich zdaniem mamy do czynienia ze zwyczajną korektą sytuacji rynkowej.
Co mówią twarde dane? Liczby nie kłamią. Obserwując ceny mleka w skupie, z łatwością zauważymy, że są one na równej pochyłej. Od początku roku - z miesiąca na miesiąc spadają. Największe tąpnięcie miało miejsce na przełomie roku, kiedy grudniowa stawka z ponad 2,7 zł/l, w styczniu 2023 r. drastycznie spadła aż o 5 złotych, do nieco ponad 2,2 zł/l. Od tego momentu jest tylko gorzej. Ostatnio oszacowana wartość ceny skupu mleka w układzie rocznym (lipiec 2023/lipiec 2022) spadła aż o ponad 19%! To sporo. Prawdą jest też jednak to, że miniony rok obfitował w historycznie, dotąd jeszcze nigdy niespotykane, wysokie ceny białego surowca. Teoretycznie można było przyjąć hipotezę, że to cenowe eldorado musi się kiedyś skończyć. Gospodarze po cichu obawiali się tego, ale nikt nie spodziewał się tak gwałtownych cięć. Zwłaszcza, że, o dziwo, w portfelach producentów mleka, aż tak gigantyczne sumy ze sprzedaży mleka nie pozostawały. A to za sprawą wzrostu kosztów produkcji. Producenci mleka przekonują, że to końcowe saldo: przychody - wydatki, nie było w minionym roku aż tak bardzo in plus, jak niektórym mogłoby się wydawać. Tym bardziej teraz, przy spadających cenach mleka, trudno mówić im o opłacalności i budowaniu kapitału na rozwój. Ciekawe wyliczenia w tym temacie przedstawiła Wielkopolska Izba Rolnicza. Według niej koszt wyprodukowania litra mleka w zależności od wydajności, technologii i genetyki oraz żywienia waha się w przedziale od 1,60 do nawet 2,10 zł/l! Dużo? Jeśli weźmiemy pod uwagę stawki, jakie obecnie płacą mleczarnie rolnikom - to kosmicznie dużo! Są bowiem podmioty, które oferują swoim dostawcom grubo niżej 1,50 zł/l. Zdarzają się nawet przypadki, w których rolnicy otrzymują uwaga! tylko 0,83 zł/l! Niższe stawki z reguły płacą mniejsze zakłady przetwórcze. Dlaczego tak jest? Według Leszka Hądzlika, prezydenta Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, zależy to w dużej mierze od pozycji danej firmy na rynku. - Kosztami, które najbardziej w tej chwili wpływają na funkcjonowanie zakładów mleczarskich, są zakupy prądu oraz gazu. Doskonale wiemy, że w ostatnim czasie ich ceny bardzo wzrosły. I teraz wszystko kręci się wokół tego, czy uda się danemu podmiotowi wynegocjować z zakładami energetycznymi czy gazowniami lepszą stawkę. Z reguły potrafią tego dokonać duzi gracze w branży mleczarskiej. Małym trudniej. Czasem też małe mleczarnie nie wyczuwają tego rynku. Duże firmy mają większe doświadczenie. Ale trzeba zaznaczyć, że niektóre małe mleczarnie mają cenę mleka też powyżej 2 zł/l. Są również pewne mleczarnie, które skupują i przerabiają mniej mleka, przy zachowaniu pełnej obsady pracowniczej, co jest sporym obciążeniem finansowym dla zakładu. Koszt ten finalnie spada na barki rolnika pod postacią niższej ceny za mleko - stwierdza Leszek Hądzlik. Skoro małym mleczarniom w obecnych czasach jeszcze trudniej konkurować z dużymi podmiotami, w coraz szybszym tempie zaczną wypadać z rynku? Pytamy, czy zatem pochłoną je molochy? - My molochów w Polsce nie mamy. Są trzy największe mleczarnie. Mamy prawie 90 zakładów, Niemcy mają ich tylko 30, a skupują dwa razy więcej mleka od nas. Ta kondensacja przemysłu przetwórczego dla producentów mleka nie powinna stanowić obaw. Obserwujemy ją zresztą od kilkunastu lat. Nie widzimy, żeby odbiła się ona źle na kondycji zakładów, wręcz przeciwnie, dzięki niej, wiele obiektów unowocześniono. Uważam, że dalsza przyszłość mleczarni zależy od tego, jak się w tej chwili gospodarzy. Spółdzielnia Mleczarska w Nowych Skalmierzycach w Wielkopolsce nie jest duża i doskonale sobie radzi. Trzeba wypracować markę i pozycję. Szkoda, że niektórzy mają markę i pozycję, a dalej nie potrafią tego utrzymać - komentuje Leszek Hądzlik.
Przyczyny spadków cen mleka
Analizując obniżki cen mleka zarówno w Unii Europejskiej, jak i na świecie, przytacza się kilka czynników. Dla naszego kraju najistotniejszy jest, już wspomniany, wzrost kosztów produkcji mleka, jego skupu, przetwórstwa i dystrybucji poprzez gigantyczne podwyżki cen gazu i prądu. - Ten powód jest szczególnie dotkliwy w Polsce, ponieważ mamy do czynienia z państwowymi monopolami w dostawach gazu i energii. Te cechy, szczególnie drenują budżety mniejszych mleczarń - komentują eksperci z WIR. Niewątpliwie, do pogorszenia sytuacji na rodzimym rynku mleka swoje dołożyły także spadki cen produktów mleczarskich na rynkach światowych, w szczególności mleka w proszku, serów i masła. Niestety, końca tych obniżek nie widać. O tym, że od wielu notowań na nowozelandzkiej platformie giełdowej GDT utrzymuje się trend spadkowy,informuje analityczka Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka Dorota Grabarczyk. - Od początku bieżącego roku indeks cenowy produktów mleczarskich spadł o 21,3%. Podczas aukcji w dniu 15 sierpnia indeks cenowy odnotował największy spadek od kilku lat, który wyniósł 7,4%. Średnia cena ukształtowała się na poziomie 2 875 USD - podaje ekspertka. Kolejnym czynnikiem wpływającym na spadki cen mleka w skupie jest rosnąca pozycja sieci handlowych, które konkurując, utrzymują niskie ceny zakupu produktów mleczarskich od producentów.
Prognozy dla rynku mleka
Jaka zatem będzie przyszłość? Eksperci nie mają dobrych wieści. Według Doroty Grabarczyk z PFHBiPM, nic nie wskazuje na to, by trend spadkowy utrzymujący się w Polsce, odwrócił się. Co gorsza, kolejne obniżki ogłaszają największe koncerny. Jak zauważa WIR, koszty produkcji mleka w gospodarstwach, co prawda, nieco spadły, ze względu na spadek cen zakupu zboża paszowego. Tych różnic nie odczuwają jednak rolnicy, którzy bazują na mieszankach pełnoporcjowych oraz komponentach białkowych, których ceny utrzymują się na niezmiennym poziomie. - Obawiamy się, że równa pochyła będzie się utrzymywać. W podobnej sytuacji są pozostałe kraje Unii Europejskiej, oprócz Cypru i Malty. Te państwa mają jednak znikomy udział w zagranicznym rynku. Polska w tej chwili jest na 13. miejscu pod względem wysokości ceny za mleko. Towarzyszy nam niepokój. Nie ma stabilizacji. Zresztą, szczerze mówiąc, nigdy jej nie było, bo jeśli ceny szły w górę, były obawy, że za chwilę mogą spaść. Pojawiało się pytanie jednak: jak nisko? Zauważam, że coraz więcej czynników wpływa na cenę. Kiedyś sytuacja na rynku polskim była niejako odbiciem tego, co dzieje się na giełdzie nowozelandzkiej. Gdy tam ceny rosły, to i u nas. Teraz już nie jest tak do końca. Po drodze są jeszcze sieci handlowe, są inne czynniki, które mają wpływ na tę cenę. Kiedyś można było, z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć wzrost czy spadek, a teraz jest to trochę jak gra w totolotka - komentuje Leszek Hądzlik, prezydent PFHBiPM.
Coraz mniej stad. Czy spadnie też ilość produkowanego mleka?
Mimo obniżek cen mleka w skupie, nie obserwuje się na rynku spadku produkowanego surowca. Wpływa na to chociażby coraz większa średnia wydajność mleczna. Zauważalne jest jednak zmniejszanie się ilości stad i liczby samych producentów. Istnieje spore ryzyko, że tempo odpływu ludzi z tego sektora będzie wzrastać. A rezultaty tegorocznych zawirowań cenowych, swoje odbicie w statystykach znajdą dopiero w roku 2024. Wielu uzna, że taka działalność w obecnych realiach zwyczajnie się nie opłaca i wygasi produkcję. A ci, którzy pozostaną, będą ostrożniej podchodzić do inwestowania w stada i obiekty inwentarskie. - Rolnicy, którzy zamierzali inwestować w produkcję mleka, stoją przed dużym wyzwaniem. Na zmiany w strukturze liczby obór niewątpliwe będą mieć także zaostrzane wymogi dobrostanowe. Proszę pamiętać, że obecnie mamy 55% krów na uwięzi. O ile to dotychczas nie raziło, to teraz, w nowych uwarunkowaniach, może mieć wpływ na ekoschematy. Wszyscy wnioskują o to, by wsparcie do inwestycji było tylko do wolnostanowiskowych. Właściciele obór na uwięzi będą mogli czuć się przez to poszkodowani. Ograniczenie dofinansowań ze środków publicznych zahamuje pewien rozwój - wyjaśnia Leszek Hądzlik.
Rządowe wsparcie dla mleczarń
Pozytywną informacją jest to, że Rada Ministrów przyjęła w sierpniu dokument, zgodnie z którym zakłady sektora mleczarskiego zostały włączone do podmiotów wysoce energochłonnych i z tego tytułu będą mogły ubiegać się o wsparcie. Mowa konkretnie o Uchwale w sprawie przyjęcia programu rządowego pod nazwą „Pomoc dla przemysłu energochłonnego w związku z cenami gazu ziemnego i energii elektrycznej w 2023 r.” Jak podaje Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich, w ramach tego przedsięwzięcia, rząd udzieli wsparcia firmom z sektora przemysłowego, które ponoszą dodatkowe koszty ze względu na podwyższone ceny energii elektrycznej i gazu ziemnego. Pomoc pozwoli przedsiębiorstwom utrzymać płynność, rentowność, miejsca pracy oraz zdolności produkcyjne. Do wsparcia uprawnionych jest około 3 tys. firm W latach 2023 – 2024 rząd przeznaczy na program ponad 5,5 mld zł. Czy po takich zastrzykach publicznych środków mleczarnie zdecydują się na podwyższenie cen za surowiec rolnikom? Dopiero się to okaże.
Producenci mleka chcą pilnego spotkania z ministrem rolnictwa!
Wkrótce dowiemy się także, czy niebawem odbędzie się spotkanie przedstawicieli Zespołu ds. Mleczarstwa z ministrem rolnictwa Robertem Telusem. O takowe wystąpili przedstawiciele tej organizacji - Leszek Hądzlik z PFHBiPM oraz Mirosław Borowski, wiceprezes Krajowej Rady Izb Rolniczych. Ich zdaniem niezwykle ważne jest omówienie bieżącej sytuacji, w kontekście dopłat do krów, otrzymywanych przez 22 kraje członkowskie Unii Europejskiej, z wyłączeniem Polski, co może skutkować obniżeniem przewagi konkurencyjnej polskiego mleczarstwa na globalnym rynku. W liście przesłanym do ministra rolnictwa Roberta Telusa zaznaczyli, że średnia cena mleka w lipcu wyniosła 1,90 zł/l, jednak wiele mleczarń płaci już tylko 1,50 zł/l. Tak niskie stawki doprowadzają do kryzysu finansowego wielu gospodarstw, ponieważ nie pokrywają wielokrotnie kosztów produkcji. O tym, czy spotkanie dojdzie do skutku i jaki będzie finał rozmów, poinformujemy na www.wiescirolnicze.pl
Ceny skupu mleka wg GUS:
- Lipiec 2023 – 1,89 zł/l
- Czerwiec 2023 - 1,93 zł/l
- Maj 2023 – 2,065 zł/l
- Kwiecień 2023 – 2,168 zł/l
- Marzec 2023 – 2,225 zł/l
- Luty 2023 – 2,274 zł/l
- Styczeń 2023 – 2,274 zł/l
- Grudzień 2022 – 2,755 zł/l
- Listopad 2022 – 2,704 zł/l
- Październik 2022 – 2,603 zł/l
- Wrzesień 2022- 2,497 zł/l
- Sierpień 2022 – 2,390 zł/l
- Lipiec 2022 – 2,337 zł/l