Kontrowersje wokół nowej metody hodowli. Oto największe takie gospodarstwo
Hodowca nie oddziela młodych od ich matek w ciągu pierwszej doby od narodzin. Takie działania mają miejsce standardowo, aby pozyskiwać mleko i sprzedawać je do produkcji wyrobów mlecznych. O tym nietypowym rozwiązaniu pisze serwis BBC.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niekonwencjonalna metoda hodowli bydła: Na czym polega?
David Finlay z okolic Gatehouse of Fleet na południu Szkocji hoduje 130 krów mlecznych. Uważa, że pionierska metoda hodowli, którą stosuje, przyczynia się do poprawy dobrostanu zwierząt i większej rentowności biznesu.
Początki jego niekonwencjonalnej metody hodowli sięgają 2012 roku. Wówczas wraz z żoną Wilmą postanowili utrzymywać krowy razem z cielętami w swoim gospodarstwie w Rainton Farm. Do tej pory takie podejście testowano jedynie w niewielkich gospodarstwach w Holandii. Co zatem zachęciło małżonków ze Szkocji do wypróbowania tej metody? Duże znaczenie miał fakt, że Wilma Finlay, która nie pochodziła z rodziny zajmującej się hodowlą bydła mlecznego, nie mogła zrozumieć, dlaczego rozdzielano matki od nowo narodzonych młodych.
Czytaj też: Nowa pula wsparcia także dla rolników. Ale trzeba złożyć wnioski
Okazało się jednak, że wprowadzenie nowej metody hodowli niemal doprowadziło do bankructwa gospodarstwo Finlayów, ponieważ nie było już w nim wystarczającej ilości mleka, które można było sprzedać. Wówczas aby zapewnić opłacalność systemu, małżeństwo gruntownie zmieniło swój plan biznesowy i przyjęło nowe podejście. W efekcie krowy, nawet pozostając ze swoimi młodymi, mogły nadal dostarczać mleko na rynek.
- Odkryliśmy, że możemy hodować o 25 proc. więcej krów w gospodarstwie, ponieważ młode zwierzęta rosną i dojrzewają znacznie szybciej, a krowy dają o 25 proc. więcej mleka. Więc nawet jeśli cielęta piją jedną trzecią mleka swoich matek, system jest w rzeczywistości bardziej wydajny, produktywny i dochodowy – wyjaśnił David Finlay w rozmowie z BBC.
Ponadto hodowca wśród korzyści wymienił szczęśliwsze krowy i personel, zdrowsze zwierzęta i dłuższą oczekiwaną długość życia.
Szkocki hodowca wyróżniony za stosowanie pionierskiej metody
Obecnie Rainton Farm jest największym komercyjnym gospodarstwem mlecznym w Europie, w którym krowy hodowane są razem z cielętami. David Finlay otrzymał natomiast niedawno za zaangażowanie w innowacyjność, zrównoważony rozwój i edukację tytuł honorowego członka Scotland's Rural College (SRUC) będącego częścią europejskiego programu badawczego dotyczącego systemów hodowli krów z cielętami.
- Osoby takie jak David, które są pionierami tego systemu i pomagają rolnikom zrozumieć, co się sprawdza, a co nie, są naprawdę przydatne i właśnie tego potrzebujemy – więcej osób, które stworzą plan działania, który pozwoli ludziom wdrożyć systemy hodowli krów z cielętami w Wielkiej Brytanii – przyznała Holly Ferguson, naukowiec z SRUC cytowana przez BBC.
Droga rodziny Finlayów od tradycyjnej hodowli bydła mlecznego do pionierów nowego systemu ukazana została w nagradzanym filmie dokumentalnym „A Dairy Story” autorstwa filmowca z Dumfries, Iana Findlaya.
Jednak jak donosi serwis BBC, sukcesem zarówno samego filmu, jak i systemu hodowli, nie mogła cieszyć się Wilma Findlay. Kobieta zmarła na raka w marcu 2025 roku.
- To tragiczne. Wielka szkoda. Ale fakt, że mamy sprawny system, który sprawdza się w biznesie i znaleźliśmy sposób na prowadzenie gospodarstwa, który jest lepszy dla naszych zwierząt i personelu, jest zasługą Wilmy – podkreślił David Findlay.
Czytaj też: Nietypowy pomysł uratował gospodarstwo. Nowy biznes był strzałem w dziesiątkę
Hodowla krów z cielętami: Szkocki hodowca wystąpił o dofinansowanie
Teraz David Finlay zwrócił się do szkockiego rządu o przyznanie wielomilionowego dofinansowania, które pozwoliłoby dorównać badaniom prowadzonym przez Unię Europejską w zakresie ekonomii systemu, wpływu na środowisko i dobrostanu zwierząt.
W odpowiedzi minister rolnictwa Jim Fairlie przyznał, że rząd jest zaangażowany w zapewnienie wysokich standardów dobrostanu zwierząt i już wcześniej zobowiązał się do przeprowadzenia badań dotyczących hodowli krów z cielętami.
- Zawsze będę zachęcał osoby działające w tym sektorze do poszukiwania innowacyjnych rozwiązań w rolnictwie, dzięki którym Szkocja stanie się światowym liderem w dziedzinie zrównoważonego i regeneracyjnego rolnictwa – powiedział minister cytowany przez BBC.
Pionierska metoda hodowli nie jest opłacalna dla wszystkich?
Metoda stosowana przez rodzinę Finlayów ma jednak swoich krytyków wśród hodowców bydła w południowo-zachodniej Szkocji, których w tym rejonie jest wielu. Jednym z nich jest David McMiken, który w swoim gospodarstwie w Ernespie niedaleko Castle Douglas hoduje 300 krów. Uważa on, że system polegający na pozostawianiu cieląt przy krowach prawdopodobnie nie upowszechni się, ponieważ jest droższym sposobem produkcji mleka.
- Wiąże się on z wyższymi kosztami pracy i paszy i niestety nie jest opłacalny w wielu gospodarstwach. Stosując konwencjonalne rozwiązania mamy również niezależną kontrolę chorób między matkami a cielętami. Szkocja ma jedne z najwyższych standardów dobrostanu zwierząt na świecie i jesteśmy bardzo dumni z sektora, który zbudowaliśmy – wyjaśnił McMiken w rozmowie z BBC.
Dodał jeszcze, że oddzielanie krów od cieląt po pięciu lub sześciu miesiącach może być dla nich jeszcze bardziej stresujące, ponieważ miały one czas na nawiązanie bliskiej więzi.




























