Hodują 3 tys. sztuk bydła w nowoczesnych oborach [WIDEO]
Obory w Niechłodzie i Trzebinach przeżyły prawdziwe oblężenie w trakcie warsztatów XVIII Forum Zootechniczno-Weterynaryjnego. Ich nowoczesne wyposażenie oglądało 150 hodowców, studentów i ludzi związanych z branżą rolniczą.
ZOBACZ WIDEO:
Przedsiębiorstwo Długie Stare
Przebieg szkoleń koordynował prof. Adam Cieślak z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Przewodnikiem zwiedzających obory był zaś główny hodowca Przedsiębiorstwa Długie Stare – Witold Glapa.
W przedsiębiorstwie utrzymuje się ponad 3000 sztuk bydła. Około 2500 to rasa holsztyńsko- fryzyjska, z czego 1200 to krowy. Dodatkowo jest jeszcze 700 sztuk rasy limousine, w tym 250 matek.
Zwierzęta zajmują pięć obór. Trzy są z halami udojowymi, a dwie – z robotami, te ostatnie to właśnie obiekty w Niechłodzie i Trzebinach. Nic dziwnego, że właśnie tu odbyły się warsztaty na temat: Rozród zwierząt w dobie selekcji genomowej.
Odkurzacz do gnojowicy i drabiny zatrzaskowe
Obora w Trzebinach jest zasiedlona od niedawna. Zastosowano tu najnowocześniejsze technologie: te, które się sprawdziły we wcześniej oddanej do użytku oborze w Niechłodzie i te, których tam – zdaniem zarządzających – zabrakło.
- Dużo rzeczy na pewno poprawiliśmy, zmieniliśmy w stosunku do obory, która była budowana 12 lat temu. Chociażby stół paszowy, drabina zatrzaskowa, materace wodne z rurą kolanową napełnioną wodą. Krowy na tych legowiskach chętnie się kładą – podkreśla Witold Glapa.
Główny hodowca demonstruje nam, jak działa drabina zatrzaskowa i zapewnia, że jej funkcjonalność już była kilka razy wykorzystywana, choćby do unieruchamiania krów podczas zabiegów. Zatrzymujemy się przy urządzeniu, które usuwa odchody.
- Zastosowaliśmy system usuwania obornika w postaci kolektorów, to są takie odkurzacze, które jeżdżą, a pompa zasysa do nich gnojowicę. Tutaj jest właśnie punkt zrzutu – pokazuje Witold Glapa.
Pytamy go, na jakich zasadach działa taki odkurzacz.
- Ma swoją trasę, cała obora jest zmapowana i co sześć godzin urządzenie powinno znaleźć się w tym samym miejscu, co oznacza, że każde miejsce czyści raz na sześć godzin. W porównaniu do zwykłych zgarniaczy jest ta korzyść, że na podłodze nie tworzy się fala, przez którą krowa musi przejść. Dzięki temu racice bydła są czyste.
Roboty udojowe to większa wydajność
Średnia wydajność od krowy w przedsiębiorstwie wynosi 11 600 kilogramów mleka, z tym że w obiektach, w których są roboty, od krowy średnio otrzymuje się ponad 14 000 kilogramów.
Skąd taka różnica?
- Robot średnio doi krowę trzy razy dziennie, ale najbardziej wydajne krowy są dojone jeszcze częściej, ale to nie tylko o to chodzi. Każda krowa ma podstawową paszę zadaną na stole paszowym, a robot potrafi - w zależności od indywidualnych wydajności - zadysponować paszę treściwą, która jest dedykowana dla danej krowy. I ta wydajność się bierze stąd, że każda krowa je tyle paszy, ile potrzebuje. Żadna nie jest za dużo, ale też nie za mało. Komputer cały czas to przelicza - wyjaśnia Witold Glapa.
Stado zgenomowane, żeby mleko sprzedać drożej
To, o co często dopytywali głównego hodowcę uczestnicy warsztatów, zwłaszcza ci młodzi, dotyczyło najnowszych rozwiązań w rozrodzie, między innymi genomowania.
- Stado jest zgenomowane. My tutaj w 2021 roku postawiliśmy na to, aby przekształcić nasze obory tak, by zwierzęta produkowały beta kazeinę typu A2 A2 czyli mleko, które jest zdrowsze. Są już pierwsze obory, które sprzedają mleko w kraju właśnie z taką beta kazeiną. No i my to robimy wypierająco. Na początku było to około 40% krów w typie A2 A2. Natomiast wśród jałóweczek, które się urodziły w 2023 tym roku i były zgenomowane, 80% było typu A2 A2 – informuje Witold Glapa
Hodowca podkreśla, że w tej oborze jest już ponad 50 krów A2A2, a przedsiębiorstwo ma jeszcze 100 jałówek, które czekają na wycielenie i wszystkie są w tym typie.
- Liczymy na to, że po prostu sprzedając takie mleko, uzyskamy lepszą cenę, jeżeli się zrobi to popularne. Mocno ten temat propaguje Polska Federacja (PFHBiPM), są liczne szkolenia, więc rolnicy są świadomi tego, że można takie mleko produkować. Jeśli rzeczywiście wytworzy się popyt na mleko A2A2, przedsiębiorstwu Długie Stare będzie bardzo łatwo wejść w taką produkcję. Ma bowiem 5 obór i będzie mogło przemieszczeć krowy między nimi, by stworzyć jednorodne stado z krowami A2A2 - opowiada nasz rozmówca.
Dobór nasienia w programie DoKo
Ażeby stworzyć stado, w którym krowy będą dawały mleko A2A2, trzeba mieć sprawny system kojarzeń.
W przedsiębiorstwie dobór nasienia buhajów jest dokonywany w programie DoKo, należącym do Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
- Typujemy buhaje z czołówki Indeksu Ekonomicznego i indeksu PF i są one dobierane do poszczególnych krów i jałówek na podstawie poprawy różnych cech produkcyjnych i pokrojowych – wyjaśnia główny hodowca.
Jakie to są cechy?
- Taką najważniejszą jest - jak już mówiłem - uzyskanie mleka A2A2, a potem budowa wymienia i na pewno temperament, który ma wpływ na prędkość oddawania mleka - tłumaczy.
Witold Glapa zaznacza, że średni zrzut mleka przez krowy wynosi od 3 do 3,2 kg na minutę. Są krowy, które dają półtora kilograma na minutę, a są i takie, które osiągają nawet pięć i pół kilograma na minutę. Szybsze oddawanie mleka ma wpływ na funkcjonowanie robotów udojowych – wtedy można więcej krów utrzymywać na jednym robocie.
Postęp hodowlany dzięki implementacji zarodków
Duże wrażenie na uczestnikach warsztatów zrobiła informacja o implementacji zarodków.
- Od wielu lat robimy przeprowadzamy embriotransfer i ubiegły rok był rekordowy pod tym względem, bo przenieśliśmy dokładnie 173 zarodki i ma to ogromny wpływ na postęp hodowlany. To najlepsze zwierzęta są poddawane embriotransferowi i od tych najlepszych zwierząt uzyskujemy więcej potomstwa. Te zarodki pozyskuje się od jałówek, bo postęp hodowlany jest tak szybki, że wykorzystywanie krów spowalniałoby go. - Staramy się pozyskiwać te zarodki tak, żeby po kolejne pokolenie jak najszybciej wchodziło do produkcji – podkreśla Witold Glapa.
Uczestnicy Forum zadowoleni
Witold Glapa nie jest oczywiście jedynym prelegentem w trakcie warsztatów.
Zajęcia dotyczą także zależności rozrodu od żywienia, systemów synchronizacji hormonalnej, dobrostanu i oceny genomowej. Część z nich odbywa się na dworze i mimo że temperatura jest dość niska wszyscy są bardzo zaangażowani.
Zadają wiele pytań, większość u chce wiedzę zdobytą tutaj wykorzystać w swoich gospodarstwach.
- Jestem zainteresowany informacjami na temat produkcji mleka. Tutaj jest bardzo dużo ciekawych rozwiązań, jeżeli chodzi o żywienie, dobrostan, zarządzanie stadem, więc myślę, że mogę tutaj się dużo nauczyć - ocenia Robert Itkowiak z miejscowości Turew, który jest studentem i jednocześnie właścicielem gospodarstwa.
Zadowolony z przebiegu warsztatów jest także prof. Adam Cieślak – przewodniczącym Komitetu Organizacyjnego XVIII Forum Zootechniczno-Weterynaryjnego.
- Frekwencja rzeczywiście nam dopisała, chociaż temperatura może nie. Mam nadzieję, że nasi uczestnicy nie tylko dowiedzą się czegoś nowego, ale również niezbyt mocno zmarzną - mówi.
– Jest tu nawet 150 osób, a jutro na wykładach mamy zarejestrowane 303 osoby, dość liczna grupa będzie słuchała wystąpień specjalistów z zakresu ogólnopojętego rozrodu zwierząt, zarówno bydła jak i koni. Wśród naszych słuchaczy dzisiejszych są młodzi ludzie, ale również hodowcy, którzy prowadzą dość duże fermy - 800 krów czy 500 krów i to nas cieszy jeżeli chodzi o organizatorów, bo to też jest skierowane właśnie dla osób, które zarządzają stadem. Dlaczego rozród jest tematem tegorocznego forum? - Rozród jest bardzo ważny, jeżeli chodzi o wyzwania dla naszych hodowców, bo jeżeli krowa nie jest w całym cyklu produkcyjnym we właściwym czasie inseminowana, właściwie przygotowywana do porodu, to niestety są tego konsekwencje ekonomiczne.
Pytamy profesora, jak - jako reprezentant środowiska naukowego - widzi przyszłość polskiej hodowli bydła, zwłaszcza mlecznego.
- Przyszłość widzę w dobrych kolorach, zwłaszcza gdy patrzę na to gospodarstwo, w którym jesteśmy: Trzebiny. Jest to bardzo nowoczesne gospodarstwo, które postawiło sobie bardzo wysoko poprzeczkę, jeżeli chodzi nie tylko o produkcję, bo tutaj jest 14 000 kg mleka od sztuki rocznie otrzymywane, ale również o kwestie środowiskowe, kwestie dobrostanowe - odpowiada.
CZYTAJ TAKŻE: Gospodarstwo archidiecezji. Mają 1500 ha. Zainwestowali w park maszynowy [VIDEO]