ASF. Niemcy ostro działają! Czego od nich może nauczyć się Polska?
Po wykryciu pierwszych przypadków ASF u dzików Niemcy zabrali się z impetem do roboty. Robią to czego Polska nie uczyniła niestety na początku walki z wirusem.
Co jest najważniejsze w walce z ASF? Szybkość reakcji, odpowiednie środki finansowe i sprawna komunikacja na linii rząd - myśliwi - hodowcy. Tak właśnie do tego tematu podchodzą nasi zachodni sąsiedzi. Do 24 września w Niemczech wykryto 30 dzików zarażonych afrykańskim pomorem świń. To dało ogromny impuls niemieckich władz do podjęcia radykalnych przedsięwzięć.
W niemieckich prowincjach Spree-Neisse i Oder-Spree, które borykają się z ASF-em zapadły ważne decyzje, o których donosi portal branżowy "AgrarHeute". W jaki sposób radzą sobie tam ze śmiercionośnym wirusem?
W strefie obowiązuje zakaz polowań na wszystkie gatunki zwierząt łownych. Wprowadzono natomiast intensywne poszukiwania padłych dzików, również z wykorzystaniem specjalnie wyszkolonych psów. Wszystkie znalezione padłe dziki muszą być zgłoszone natychmiast do właściwej inspekcji weterynaryjnej z określeniem położenia GPS. Pobieranie próbek oraz utylizacja padłych dzików jest wykonywana przez autoryzowany personel. Tamtejsze służby dużą wagę przykuwają także do odkażania osób, psów, urządzeń i pojazdów wykorzystywanych podczas polowań. Dodatkowo w wyznaczonej strefie obowiązuje zakaz wyprowadzania psów bez smyczy, a prace rolnicze i leśne w strefie zostały wstrzymane do odwołania.Zabroniono także wstępu do lasu i na tereny otwarte położone w strefie. Wywożenie dzików, jakichkolwiek części ich ciała, trofeów, produktów z dziczyzny z wyznaczonej strefy jest zabronione.
Czytaj także: Wybierasz się na grzyby? Możesz zawlec ASF do swojego gospodarstwa
Jakie decyzje zapadły w stosunku do gospodarstw utrzymujących trzodę chlewną? Wszystkie imprezy z udziałem trzody chlewnej zostały zakazane. Rolnicy muszą natychmiast przekazać informacje do odpowiedniego wydziału ministerstwa rolnictwa o bieżących stanach świń, ich lokalizacji, upadkach, objawach chorobowych (np. gorączka). A wszystkie podejrzane świnie o zakażenie są natychmiast testowane w kierunku ASF. Dziczyzna, części dzików lub przedmioty, z którymi dziki miały kontakt nie mogą być wnoszone na teren gospodarstw utrzymujących świnie. Nie ma możliwości hodowli świń na wybiegach, trzoda musi być izolowana w budynkach. Wprowadzono obowiązek posiadania urządzeń i środków dezynfekcyjnych przy wejściach do gospodarstw czy budynków inwentarskich. Psy mogą opuszczać gospodarstwa tylko na smyczy pod nadzorem właściciela.
W kontekście żywienia zwierząt, wprowadzono zakaz skarmiania zielonek lub siana oraz wykorzystywania słomy jako ściółki. Nie dotyczy to zbiorów sprzed co najmniej 6 miesięcy, które były zabezpieczone przed dostępem dzików lub zostały poddane obróbce termicznej w temperaturze 70 st. C. przez pół godziny. Jeśli chodzi o transport, przewożenie świń w strefach jest dozwolone tylko po wyznaczonych drogach.
Bez zgody inspekcji weterynaryjnej nie wolno przemieszczać świń do stad i ze stad zlokalizowanych z wyznaczonej strefie oraz do rzeźni. Dotyczy to także przewożenia w strefie oraz eksport ze strefy świeżej wieprzowiny, wyrobów wieprzowych, nasienia, komórek, embrionów, podrobów, wytworzonych ze świń utrzymywanych w strefie.
Są to, jak zauważa Aleksander Dargiewicz, prezes Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej POLPIG, działania zbliżone do tych, które prowadziły Czechy i Belgia.
- Przypomnijmy, że w krajach tych nie odnotowano ani jednego zakażenia w hodowlach trzody. Czesi, stosując te same metody, są wolni od ASF od lutego 2019. Belgia prawdopodobnie osiągnie status kraju wolnego od ASF w najbliższym czasie - dodaje Aleksander Dargiewicz.
Według niego, obserwując procedury tych krajów można dojść do wniosku, że skuteczna walka z Afrykańskim Pomorem Świń to połączenie kilku dobrze wprowadzanych elementów:
- intensywne zbieranie padłych dzików
- izolacji przypadków ASF u dzików poprzez stosowanie grodzenia zainfekowanych terenów,
- eliminacji populacji dzików z zagrożonych terenów
- bioasekuracji gospodarstw utrzymujących trzodę chlewną,
- dyscypliny społecznej.
Czy takie zasady stosuje się w Polsce od 2014 roku, a więc momentu, kiedy wybuchły pierwsze przypadki ASF u dzików w naszym kraju?
- W Polsce sześć lat temu nie mieliśmy wystarczającej wiedzy jak walczyć z ASF. Zlecenia unijne, które wtedy były realizowane, różnią się od tych stosowanych obecnie, szczególnie w odniesieniu do znaczenia redukcji populacji dzików, zbierania padłych dzików oraz grodzenia zainfekowanych terenów. Niestety do dnia dzisiejszego w Polsce nie podejmuje się na wystarczającym poziomie odstrzału zagrożonej chorobą populacji dzików. Tymczasem wprowadzanie pojedynczych rozwiązań nie ma sensu, jeśli nie będą wsparte całościowymi działaniami. To jak próba zatrzymania powodzi poprzez budowę zaledwie fragmentu wału przeciwpowodziowego - komentuje Aleksander Dargiewicz.