600 mln zł na dopłaty do zbóż. Minister podał ważną informację
Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk poinformował w mediach społecznościowych o tym, że Komisja Europejska wyraziła zgodę na uruchomienie środków na dopłaty do zbóż.
"Mamy długo wyczekiwaną zgodę!! 600 mln zł z budżetu krajowego trafi do polskich rolników. Komisja Europejska zatwierdziła nasz program wsparcia dla rolników poszkodowanych na rynku zbóż w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę" - taki komunikat na swojej tablicy na FB zamieścił dziś Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa.
Teraz to tylko kwestia czasu, kiedy zostanie ogłoszony nabór wniosków przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Jakie będą stawki dopłat do zbóż?
Pomoc będzie obliczana w oparciu m.in. o stawkę pomocy zróżnicowaną w zależności od województwa, w którym prowadzona jest uprawa pszenicy lub kukurydzy:
1 050 zł na 1 ha powierzchni upraw kukurydzy położonych w województwie lubelskim i podkarpackim;
825 zł na 1 ha powierzchni upraw pszenicy położonych w województwie lubelskim i podkarpackim;
840 zł na 1 ha powierzchni upraw kukurydzy położonych w województwie małopolskim, mazowieckim, świętokrzyskim i podlaskim;
660 zł na 1 ha powierzchni upraw pszenicy położonych w województwie małopolskim, mazowieckim, świętokrzyskim i podlaskim;
630 zł na 1 ha powierzchni upraw kukurydzy położonych w pozostałych województwach;
495 zł na 1 ha powierzchni upraw pszenicy położonych w pozostałych województwach.
Do otrzymania pomocy będzie uprawniać sprzedaż pszenicy i kukurydzy w okresie od 15 grudnia 2022 roku do 31 maja 2023 roku. Rolnicy będą musieli przedstawić fakturę sprzedaży, by otrzymać dopłatę.
Dopłaty będą wypłacane do 50 ha pszenicy i kukurydzy.
Aby otrzymać wsparcie, trzeba będzie okazać się fakturą sprzedaży pszenicy lub kukurydzy w okresie od 15 grudnia 2022 roku do 31 maja 2023 roku. Co ważne, dopłaty będą wypłacane do 50 ha pszenicy i kukurydzy.
W jaki sposób rolnicy odnoszą się do tego programu pomocy? Dość ostrożnie...
- Te dopłaty w żaden sposób nie zrekompensują strat, jakie ponieśli do tej pory gospodarze. Wyliczyliśmy, że przez to, co działo się w ostatnim czasie, gospodarstwo 100 hektarowe straciło od 150 do nawet 300 tys. zł. Sam fakt uruchomienia tych dopłat jest dla nas przyznaniem się do tego, że ta produkcja jest nieopłacalna. A więc popełniono błędy w całym procesie importowania zbóż z Ukrainy, o czym mówiliśmy już w lipcu zeszłego roku. Ja to bardziej oceniam, jako kiełbasę przedwyborczą lub pudrowanie trupa. To są ochłapy. To są pomyje wylane z miski, resztki, jakie im zostały, by uciszyć kilku rolników - powiedział Grzegorz Skurski, rolnik z woj. świętokrzyskiego - stwierdził Grzegorz Skurski, jeden z protestujących w woj. świętokrzyskim.