"Apidomek" czyli dobra energia z ula
Wystarczy kilka minut, by złapać oddech - zdrowy oddech, a co za tym idzie dobrą energię, która z pewnością pozytywnie nastroi nas do życia i będzie miała zbawienny wpływ na nasze zdrowie. A wszystko to w leczniczym "apidomku", który przy swoim domu w gm. Wąchock (pow. starachowicki, województwo świętokrzyskie) wybudowali Wioletta i Rafał Sobierajowie.
Tradycja pasieki należącej do Wioletty i Rafała Sobierajów w Wielkiej Wsi trwa od 60 lat. Teraz to pasieka wędrowna - od momentu pożaru, który w 2012 roku strawił prawie cały pszczeli inwentarz. Obecnie liczy on ok. 35 rodzin, a w każdej ok. 30.000 bzyczących owadów. I te właśnie wydawane przez pszczoły kojące dźwięki są praktycznie wykorzystane, z czego nie tylko właściciele gospodarstwa pasiecznego czerpią radość i pożytek.
Oprócz tradycyjnych uli, obok domu państwa Sobierajów, jakiś czas temu stanął leczniczy "apidomek", z którego mogą korzystać wszyscy chętni. Praktykowana tam apiterapia znajduje coraz większe uznanie nie tylko u domowników.
Na czym polega apiterapia?
- Apiterapia, czyli leczenie różnego rodzaju dolegliwości produktami pszczelimi, znana jest od tysięcy lat. Na czym polega ta forma terapii w leczniczym domku? To nic innego, jak oddychanie powietrzem pszczół. Apidomek to jest niejako przedłużenie ula. To duży ul, w którym mieści się nawet niejeden człowiek. Są tu drewniane ławy, na których można siedzieć, a nawet leżeć i spać. A pod nimi są cztery pszczele rodziny, w sumie ok. 120 tys. pszczół - tłumaczy Wioletta Sobieraj.
Nad czterema ulami, w których uwijają się robotnice, zbudowano specjalne pomieszczenie, chronione moskitierą. - Siedzimy w środku, wszystko wygląda tak jak w saunie - opowiada Rafał Sobieraj. - Widzimy pszczoły, ale one nie mają do nas dostępu, jest specjalna moskitiera, wszystko jest zasiatkowane, od nas odgrodzone. Mamy dostęp tylko do pszczelego, czystego powietrza. Oddychamy powietrzem z ula.
Takie powietrze ma bardzo cenne właściwości. - To powietrze jonizowane, pozbawione wirusów, bakterii, grzybów. Generalnie środowisko, w którym żyją pszczoły, jest najczystsze, jakie sobie możemy wyobrazić. Pszczoły, egzystując w ulu, wytwarzając energię, oddają to, co w ulu jest przez nie wytworzone - dodają gospodarze.
Na nerwy, alergie i trudności z oddychaniem
Choć tego rodzaju terapia zdecydowanie należy do dziedziny medycyny niekonwencjonalnej, Wioletta Sobieraj nie ma wątpliwości co do jej leczniczych walorów. - Nad życiem pszczół prowadzone są poważne badania naukowe, ale u nas wciąż jest to leczenie niekonwencjonalne. Energia, którą wytwarzają pszczoły, jest energią najbliższą środowisku człowieka. Spędzając czas w "apidomku", oddychając powietrzem pszczół, ale też wsłuchując się w rytm ich życia, w ich buczenie, mamy wszystko, czego potrzeba, by ukoić skołatane nerwy - dodaje pani Wioletta.
By taki domek powstał, potrzebne jest świeże świerkowe drewno, nieimpregnowane, wysuszone. - Przez zimę zbijaliśmy poszczególne elementy, po to, by na wiosnę stanął domek na wolnym powietrzu w ogrodzie. Każdy może z niego skorzystać, pszczoły na pewno nie zaatakują, nie użądlą. One tu również po prostu pracują. Są cztery ule na ramkach wielkopolskich, z których również będzie pozyskiwany miód. Są oddzielone gniazda od miodni. Jest matka pszczela, zwana królową, która znosi jajka, z których rodzą się nowe pszczółki. Jeśli ramki są pełne, zbieramy miód, tak jak z tradycyjnych uli. W zależności od pożytku mamy miody lipowe, wielokwiatowe czy spadziowe - mówi pan Rafał.
Śmiałkowie mogą spędzić w "apidomku" nawet całą noc, śpiąc na rozkładanych na ławeczkach siennikach ze słomy owsianej. - Wskazane są sesje 10 razy po 30 minut. Ma to skuteczne działanie na alergie oraz schorzenia górnych dróg oddechowych. To jest samo zdrowie - wyjaśnia Wioletta Sobieraj, dodając, że powietrze z ula nie tylko bardzo dobrze wpływa na alergików, ale również na schorzenia pocovidowe.