Dopłaty do zbóż rozregulowały rynek?

Blisko 600 uczestników rynku zboża wzięli udział w Gdańskiej Giełdzie Zboża. Mogli oni wysłuchać debat poświęconych zarówno aktualnej sytuacji na rynku zbóż oraz jego przyszłości. Prezentację na temat stanu zapasów ziarna przedstawił analityk, Wojciech Sabarański. Jego zdaniem w magazynach zalega 3,3 mln ton zbóż. Z tymi danymi nie wszyscy się jednak zgodzili.
Nie wszyscy zgadzają się z podanymi stanami magazynowymi zboża
Jednym z uczestników panelu dyskusyjnego był Tomasz Januszaniec - rolnik i przedstawiciel firmy Mondry w jednym, który nie podziela zdania Sabarańskiego.
- Moim zdaniem są to stany mocno zawyżone przez system dopłat i zachęt sprzed trzech i dwóch lat. Było to w interesie rolników, podawanie zawyżonych stanów magazynowych. To było właśnie efektem tych dwóch sezonów, gdzie nastąpiły dopłaty do produkcji zboża i w znaczący sposób zaburzyły rynek - uważa Tomasz Januszaniec, handlujący zbożem ponad 20 lat.
Podczas GGZ nie on jeden mówił o trudnej sytuacji na rynku. Dostępność ziarna na rynku jest mocno ograniczona, co przekłada się na dużo mniejszy eksport.
- Przez 20-30 lat rolnicy rozbudowywali bank ziemi, powiększali gospodarstwa. Przez ostatnie 15 lat rozbudowywali park maszynowy ze względu na funkcjonujące dopłaty. Kiedy rynek się już nasycił, jeżeli chodzi o maszyny, to teraz bardzo dużo rolników inwestuje w bazę magazynową, rozbudowę hal i silosów. I to spowoduje, że nadchodzące żniwa, które raczej będą dobre, jeżeli chodzi o wydajność z hektara, że nie będzie jakiejś dużej presji sprzedażowej. Ceny są na tyle nieatrakcyjne, baza magazynowa relatywnie duża, w związku z tym raczej nie zobaczymy dużej podaży zboża w żniwach - wyjaśnia rozmówca.
Czynniki, o których wspomina rozmówca, sprawiają, że od kilku lat, według niego, obserwuje się zmianę nawyków handlowych. Już nie lipiec i sierpień są miesiącami wzmożonych transakcji na rynku zbóż. Rolnicy wstrzymują się z decyzjami do późniejszych terminów.
Dopłaty do ziarna nie są dobre?
Dopłaty do sprzedanego zboża spowodowały, że w tym roku niektórzy rolnicy przetrzymali ziarno aż do końca czerwca w oczekiwaniu na ogłoszenie przez rząd podobnych decyzji. Tak się jednak nie stało. Pod koniec czerwca i na początku lipca, jak zauważa przedstawiciel Mondrego, nastąpił więc zwiększony wysyp zboża, w de facto niekorzystnych cenach dla rolników, gdyż w ciągu całego sezonu mieli oni możliwość sprzedania w korzystniejszych stawkach. System dopłat zatem rozregulował rynek. Tomasz Januszaniec nie negował jednak potrzeby ich wprowadzania.
- Przy tego typu regułach narzuconych przez Unię Europejską, te dopłaty są konieczne. Ale dopłaty, które zostały, mówiąc kolokwialnie, wyciągnięte, jak królik z kapelusza, 3 lata temu i 2 lata temu, powodują, że nawet w tym sezonie, który już dobiega ku końcowi, rolnicy żyli nadzieją, że dostaną dopłaty i wielu w to wierzyło - zauważa Januszaniec.