Zbiory zbóż - Polska podzielona [RAPORT]
Zachód płacze. Wschód świętuje. Pogoda podzieliła kraj na dwie części. - W miejscach, gdzie suszy nie było, notuje się najlepszą jakość ziarna od wielu lat - komentują przedstawiciele skupów zbóż.
O ile jeszcze w lipcu po rozpoczęciu żniw w zachodniej części Polski mówiło się o niższych zbiorach i dramatycznej jakości ziarna zbóż, o tyle w sierpniu, po rozpoczęciu koszenia na wschodzie, czarne scenariusze dotyczące tegorocznych zbiorów można było wyrzucić do kosza. Nie oznacza to, że sytuacja w całym kraju jest zadowalająca, bo w związku z suszą, w wielu regionach rolnicy zebrali o wiele mniej pszenicy czy rzepaku niż w ciągu ostatnich kilku lat. Biorąc jednak pod uwagę cały obszar Polski - tegoroczne plony mogą być zbliżone do średniej wieloletniej.
Zbiory i plony zbóż - ogromne różnice
Choć dla wielu producentów zbóż ta informacja może być ogromnym zaskoczeniem - GUS podał, że spodziewa się w tym roku wyższych zbiorów o 8% niż w 2018 roku. Według jego wstępnych szacunków zbory zbóż podstawowych wyniosą 24,6 mln ton. Największy wzrost w porównaniu rocznym dotyczy jęczmienia ozimego (o około 16%). W przypadku pszenicy ozimej, szacuje się, że zebrano jej 9,1 mln ton, a pszenicy jarej 1,6 mln ton. Spodziewany jest także dość znaczny wzrost produkcji żyta (o 9%) i pszenżyta ozimego (o około 8%). Polscy rolnicy, według GUS, zebrali także więcej rzepaku, bo o około 4% niż w 2018 roku. Danym tym zaprzeczają gospodarze.
- Czytam i nie wierzę. Skąd takie zbiory, skoro w 1/4 kraju zboże wyschło na pniu? - stwierdził jeden z naszych czytelników.
Rzeczywiście, jeszcze w lipcu Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w wydawanym co kilkanaście dni raporcie o stanie suszy rolniczej, podał, że w przypadku zboża ozimego udział powierzchni zagrożonej suszą wyniósł prawie 30%, a zboża jarego - 40% i około 60% gmin w kraju. Najdotkliwsze straty odnotowano w woj. lubuskim i wielkopolskim oraz części woj. łódzkiego. Tam jakość ziarna, według gospodarzy, pozostawia wiele do życzenia.
- Słabe plony praktycznie wszystkich upraw oraz niskie ceny skupu, powodują duże straty ekonomiczne dla polskich gospodarstw. Ziarna zbóż są drobne, zasuszone i trudno nawet je było wymłócić - skomentowała Wielkopolska Izba Rolnicza.
Opady deszczu, które pojawiły się na wschodzie kraju, przyczyniły się do tego, że zbiory zbóż nie były najgorsze.
- Z naszych obserwacji wynika, iż plony w skali kraju są wyższe niż rok temu. Nie ma jeszcze ostatecznych oficjalnych danych, lecz wydają się one większe oraz zbliżone do średniej wieloletniej. Oczywiście widzimy duże zróżnicowanie co do regionów. Zauważamy niższe plony w województwie lubuskim i wielkopolskim, lecz znacznie przekraczające średnią - w północno - wschodniej i wschodniej Polsce - podał Daniel Niewiadomski z AgroPol Opalenica, firmy skupującej zboże.
Rozbieżność w zależności od obszaru dotyczy także jakości ziarna. - Tutaj mamy podobną sytuację jak z wielkością plonów. Bardzo często zmniejszenie plonów wiązało się, niestety, ze słabą jakością ziarna. Sytuacja jakościowa jest zróżnicowana regionalnie. W miejscach dotkniętych suszą jakość jest gorsza. Chodzi głównie o gęstość i wyrównanie ziarna, które zostało wysuszone na polu. W miejscach, gdzie suszy nie było, notuje się najlepszą jakość od wielu lat - zaznaczył. Jak podał, na początku żniw obawiano się, że znaczna część pszenicy nie będzie się kwalifikować do konsumpcyjnej. Sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy do zbiorów przystąpili gospodarze z terenów północnej i północno - wschodniej Polski.
- Tam obserwujemy sytuację zgoła odmienną do rejonów zachodnich i południowo zachodnich. Prawie cała pszenica ma jakość konsumpcyjną - powiedział Daniel Niewiadomski.
Kukurydza - na jednej plantacji katastrofa, na innej - rewelacja
Zdania na temat kondycji kukurydzy są podzielone. Na niektórych polach zauważyć można ogromne ubytki.
- Są plantacje, gdzie kukurydza, że jest o połowę niższa niż w roku ubiegłym - powiedział przedstawiciel PHU Golacik - firmy świadczącej usługi na rzecz rolnictwa na Mazowszu.
Według Daniela Niewiadomskiego kondycja roślin poprawiła po ostatnich deszczach, lecz nadal w wielu miejscach jest katastrofalna. - Dotyczy to głównie północnej Wielkopolski oraz woj. lubuskiego. Na szczęście tylko te miejsca są najbardziej dotknięte efektami suszy. Tam na pewno trudno będzie mówić o jakichkolwiek plonach. Wydaje się, że w przypadku pozostałych regionów ubytki wody nie były tak dotkliwe, oczywiście nie licząc kukurydzy na bardzo słabych stanowiskach. Straty w jednych regionach zostaną zrekompensowane z pewnością w innych, gdzie podobnie jak z pszenicą, plony zapowiadają się znakomicie - skomentował doradca AgroPol Opalenica i dodał, że w skali kraju nie należy się spodziewać raczej niższych plonów.
Czytaj także: Jak przygotować kombajn do zbiorów kukurydzy?
Niższe zbiory rzepaku przez mniejsze zasiewy
Daniel Niewiadomski wyraził podobną opinię w stosunku do rzepaku. Jego zdaniem i w przypadku tej uprawy wydajności są znacznie większe niż w poprzednim roku oraz zbliżone do średniej wieloletniej. - Oczywiście zbiory rzepaku mogą być w tym roku mniejsze niż rok temu i niższe niż wieloletnia, lecz będzie to wynikało z mniejszego areału zasiewu, a nie z wydajności - dodał.
Zbiory i zapasy światowe pszenicy - wysokie
Mimo różnych zawirowań pogodowych także w innych krajach Europy oraz wiosennych powodzi w Stanach Zjednoczonych sytuacja na światowym rynku zbóż jest stabilna. Jak wynika z sierpniowego raportu USDA - Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych światowe zbiory pszenicy w sezonie 2019 roku są oceniane na 768,1 mln ton, czyli o 5,1% więcej niż w 2018 r.
- W stosunku do prognoz sprzed miesiąca oznacza to spadek o ponad 3 mln ton. Wzrost w porównaniu poprzednim rokiem wynika z większego areału (218,8 mln ha, wobec 215,3 mln ha w 2018 r.) i wyższych plonów - wyjaśnił Wiesław Łopaciuk z Instytutu Ekonomii Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Szacuje się także większe (o około 3%) zużycie pszenicy na cele paszowe. Według Wiesława Łopaciuka można spodziewać się także zwiększenia popytu importowego. - Jego wzrost przewiduje się u większości głównych importerów, w tym szczególnie w Afryce Południowej i Azji Południowej i Wschodniej - zaznaczył analityk z IERiGŻ. Z uwagi na wzrost areału wysiewu i dość wyrównany poziom zapotrzebowania na pszenicę, przewiduje się zwiększeniu jej zapasów na koniec sezonu o 3,6% do 285,4 mln ton.
Mniej kukurydzy na świecie
Zbiory innych zbóż także są szacowane na minimalnie wyższym poziomie niż w roku 2018. Zbiory jęczmienia oceniane są na 152,3 mln ton (wzrost o 9,1%), sorga na 59,5 mln ton (wzrost o 0,2%), owsa na 23,9 mln ton (wzrost o 8,8%), a żyta na 11,3 mln ton (wzrost o 12,7%). Nieznaczny spadek zbiorów, bo o 1,3% (do 1108,2 mln ton) przewiduje się w przypadku kukurydzy. Podobnie jak w przypadku pszenicy, również i w kontekście innych zbóż - największymi importerami będą Azja Wschodnia i Afryka Południowa. Szacuje się jednak, że ich zapasy z końcem sezonu zmaleją o 5,3% do 336,3 mln ton.
Dynamiczny wzrost cen rzepaku
Stabilizacja podażowo - popytowa zarówno na rynku krajowym, jak i światowym powoduje, że ceny zbóż utrzymują się na stałym poziomie. Jak wynika z naszych analiz z końca sierpnia, za pszenicę konsumpcyjną skupy oferowały od 640,00 do 710, 00 zł/t. Cena żyta mieściła się w przedziale 467,00 - 590,00 zł/t, a jęczmienia: 540,00 - 650,00 zł/t. W perspektywie kilkutygodniowej raczej nie należy się spodziewać ich wzrostów.
- Naszym zdaniem krótkoterminowo ceny zbóż pozostaną na niezmienionym poziomie. Dotyczy to w szczególności pszenicy. Wszystko wskazuje też na niewielki wzrost ceny jęczmienia oraz możliwy spadek cen żyta i kukurydzy - stwierdził Daniel Niewiadomski.
Inaczej jest w przypadku rzepaku, którego ceny pod koniec sierpnia dynamicznie wzrosły nawet o 50 - 100 zł na tonie. Jego wartość w skupie wahała się w przedziale od 1550,00 do 1637,00 zł/t i może nadal rosnąć.
Aktualne ceny zbóż tutaj
Pszenica konsumpcyjna i paszowa - wyrównanie cen
Jeszcze w lipcu zauważalne były rozbieżności w stawkach pomiędzy pszenicą konsumpcyjną a paszową. W tej chwili cena jest prawie wyrównana. - Na ten moment różnica cenowa pomiędzy pszenicą paszową i konsumpcyjną wynosi ok +/-10zł i, co ciekawe, nie zawsze jest to na korzyść pszenicy konsumpcyjnej. Wszystko wskazuje na to, że taka sytuacja będzie się utrzymywać przez cały sezon. Nadmienię również, że nic nie wskazuje, by pszenica elitarna o białku powyżej 14% miała być kupowana z większą dopłatą wynoszącą 5-10zł - skomentował Daniel Niewiadomski.
Obserwować rynek i sprzedawać zboże partiami
Według Wielkopolskiej Izby Rolniczej cena zbóż mogłaby poszybować w górę, gdyby nie masowy import z zagranicy. Zwłaszcza przywozy surowca z Ukrainy, według WIR, destabilizują polski rynek. Daniel Niewiadomski przyznał, że może mieć to wpływ na sytuację w branży zbożowej. Podobnie jak ruchy giełdowe, ceny ropy i wojny handlowe światowych gigantów.
- Sytuacja w branży zbożowej zmieniła się dynamicznie na przestrzeni lat. Minęły czasy, że zboże najtańsze było w żniwa i drożało na przestrzeni roku, a to, co jest na naszym polu, ma wpływ na cenę. Polska jest jednym wielu z graczy w globalnym rynku. Unia Europejska ze swoją produkcją zbożową zostaje coraz częściej wypierana z rynków przez towary z Rosji i Ukrainy - powiedział.
Aby nie stracić, warto, jego zdaniem, śledzić rynek zbóż cały rok lub korzystać z pomocy jednego lub kilku doradców zbożowych, by celnie podjąć decyzje o sprzedaży plonów. - Pamiętajmy, że tylko sprzedaż przez cały rok w kilku podzielonych partiach uchroni nas przed wahaniami rynku i pozwoli uzyskać najwyższą średnioroczną cenę płodów rolnych - dodał.
Artykuł ukazał się we wrześniowym numerze "Wieści Rolnicze"