Zalało pola. Sto tysięcy sztuk kapusty pod wodą
Właściciele zalanych pól twierdzą, że niezależnie od tego, jaka była przyczyna dużej ilości wody, która znalazła się w Lipince, to powodem jej rozlania na pola był brak możliwości ujścia. - Rzeka ma szerokie koryto i przy takim uderzeniu wody ona już za chwilę tu jest. A potem - u ujścia koryto się niebezpiecznie zwęża i jest całkowicie zarośnięte. Woda nie ma gdzie dalej płynąć i rozlewa się na pola, bo szuka sobie ujścia - opisuje sytuację Jerzy Jerzyniak. - Ale nigdy tak nie było, żeby przy takich opadach rzeka się rozlała. Teraz spadło 45 litrów na metr, a kiedyś rozlewało się dopiero przy 70, 80 litrach - dodaje.
Rolnicy z Kątów mają pretensje do Wielkopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, że nie utrzymuje koryta Lipinki w należytym stanie. - Przecież tam niewiele potrzeba, wystarczyłyby porządnie poszerzyć koryto i systematycznie je wykaszać - uważa Jerzy Jerzyniak.