Zabraknie sadzeniaków? Wzrośnie ich cena?
Czy w związku ze suszą możemy mieć problem z dostępnością ziemniaków-sadzeniaków w przyszłym sezonie? Czy należy spodziewać się wzrostu ich cen?
Głos w tej sprawie zabiera Grzegorz Łupiński z firmy Norika. - Jesteśmy w trakcie zbiorów. Około 50-60% plantacji nasiennych mamy wykopanych. Nie wszystkie jednak z tych ziemniaków zapewne zostaną sadzeniakami. O sadzeniaku, tak naprawdę, będziemy mogli mówić dopiero, jak materiał, który wyprodukowaliśmy, dostanie Świadectwo oceny labolatoryjnej z Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Nastąpi to prawdopodobnie na końcu listopada bądź na początku grudnia - zaznacza na wstępnie. - To, co teraz odkopujemy, na pewno nie jest jeszcze sadzeniakiem. Dla mnie aktualnie to ziemniak - dodaje. Co zatem można na tę chwilę można powiedzieć o "kandydatach" na sadzeniaki?
- Rok był suchy. Na plantacjach pojawiły się naloty mszyc i to wszystko może się odbić na jakości. Co do ilości, to myślę, że będzie ona zbliżona do zeszłorocznej. Potencjalnego sadzeniaka nie jest może szczególnie dużo, ale powinno go wystarczyć - uważa Grzegorz Łupiński.
Zaznacza jednocześnie, że firma, którą reprezentuje, robi już wstępne zapisy na sadzeniaki. - Z zamówieniami wystartowaliśmy około miesiąca temu. Są to zamówienia ilościowe. Zbieramy informacje o tym, kto i ile sadzeniaków potrzebuje. Nic jeszcze jednak nie obiecujemy odbiorcom, bo sami - tak naprawdę - nie wiemy, ile tego materiału mieć będziemy - wyjaśnia nasz rozmówca.
Ile będzie kosztował sadzeniak w przyszłym sezonie? - Myślę, że na tę chwilę nie ma firmy, która przedstawi ceny na ten sezon. Dlaczego? Nikt na ten moment nie wie bowiem, jak już mówiłem wcześniej, ile tego sadzeniaka będzie miał. Jeśli 10-20% ziemniaków odpadanie, bo po prostu, mówiąc kolokwialnie, nie przejdą w Inspekcji, to może dojść np. do takiej sytuacji, że zapotrzebowanie będzie większe niż podaż - tłumaczy Grzegorz Łupiński. Przypuszcza jednak, że cena sadzeniaków odmian przemysłowych - przeznaczanych na chipsy, frytki czy skrobię - prawdopodobnie będzie na poziomie tegorocznej. - Uważam, że nie powinno być wiele zmian w stosunku do tego sezonu, bo cena surowca się nie zmieniła. Rolnicy, którzy sprzedają do zakładów przemysłowych, są bowiem związani kontraktami. Oni mają cenę stałą - niezależnie od tego, jakie plony zbiorą z hektara - tłumaczy specjalista z firmy Norika. - W związku z tym my - jako nasiennicy - musimy wyważyć cenę tak, aby była opłacalna produkcja sadzeniaków ziemniaka i ziemniaków towarowych - dodaje. A co z sadzeniakami odmian jadalnych? - W tym przypadku jest zupełnie inna sytuacja. Wiemy dokładnie, jak w tym roku kształtowały się ceny ziemniaka jadalnego. Były bardzo wysokie - przyp.red). Jak będzie dalej, to zobaczymy, bo teraz akurat mamy apogeum zbiorów, ale nie sądzę jednak, żeby ilości diametralnie spadły. Żeby wyprodukować dobry materiał sadzeniakowy w tak trudnych warunkach, jak w tym roku, trzeba - poza wielkim nakładem środków - wykazać się wiedzą i dbałością o sadzeniaka. Koszty produkcji sadzeniaków ziemniaka są znacznie wyższe niż produkcja towarowa. Z tego też względu uważam, że ceny sadzeniaków jadalnych będą wyższe. Takie jest przynajmniej moje odczucie - zaznacza Grzegorz Łupiński. - Producenci sadzeniaków też muszą bowiem zarobić. Jeśli tak się nie stanie, to część z nich zacznie szukać innego źródła dochodu. - dopowiada.
Swoimi spostrzeżeniami w tej materii dzieli się z nami również Anna Piotrzkowska z Hodowli Ziemniaka Zamarte. Zwraca uwagę na to, że polskie odmiany - wyhodowane w kraju swojej rejonizacji, charakteryzują się większą odpornością na suszę od odmian zagranicznych. Należą do nich m.in.: Michalina, Jurek oraz Lord i Denar. W związku z tym obserwowalny jest znaczy wzrost popytu na te sadzeniaki.
- Zwiększona ilość zamówień, trwająca już od miesięcy letnich, skutkuje zarezerwowaniem towaru, który za około miesiąc będziemy wprowadzać do obrotu. Sądząc po ilości zamówień, przy obniżonych plonach oraz na podstawie doświadczeniu roku poprzedniego, nie będę w błędzie, twierdząc, że dostępność sadzeniaków jest ograniczona i wiosna 2020 będzie gorącym okresem poszukiwania kwalifikowanych sadzeniaków, ponieważ popytu na nie nie zrównoważy podaż - mówi Anna Piotrzkowska.
Czy w związku ze suszą może być problem z ziemniakami-sadzeniakami? To pytanie skierowaliśmy też do dra Wojciecha Nowickiego z Zakładu Agronomii Ziemniaka IHAR-PIB Jadwisin.
- Podczas tych upałów, które mieliśmy, podczas tej długotrwałej suszy, okres spoczynku bulw zakończył się. Bulwy zaczynają już kiełkować. Co więc z sadzeniakami? (...) Tutaj ten proces mogą powstrzymać bardzo niskie temperatury - 2 stopnie C i to wszystko. W tym przypadku bowiem żadne zaprawianie nie chodzi w rachubę, bo takim działaniem można byłoby zniszczyć sadzeniaki - zaznacza ekspert z Jadwisina.