Wójt i jednocześnie rolnik: „Jestem spełniony i zadowolony”
Rodzinne, małe gospodarstwo
Tomasz Pawlak zapewnia, że rolnictwo to jego pasja. - Ojciec pracował na etacie, więc już od dziecka pomagałem w gospodarstwie, lubiłem to. Wtedy mieliśmy jeszcze trzodę chlewną i bydło. Było to rodzinne, małe gospodarstwo o areale ok. 6,4 ha – wspomina 42-talek. Skończył szkołę średnią rolniczą w Marszewie (powiat pleszewski). Dwa lata także studiował, jednak ze względu na pracę i rodzinę – zrezygnował. - Żałuję, ale być może do tego wrócę – zapowiada Tomasz Pawlak, wójt gminy Gołuchów.
Obecnie stawia na ziemniaki
Gdy przejął gospodarstwo po dziadkach i oficjalnie został właścicielem w wieku 20 lat, próbował zmieniać jego funkcjonowanie. - Na początku zostawiłem jeszcze trzodę chlewną, ale przeliczając, planując, co się będzie bardziej opłacało, skupiłem się w ostatnich latach na uprawie ziemniaka, pszenicy i kukurydzy. Wcześniej też miałem warzywa: kalafiory, brokuły, cebulę, seler itp. Obecnie uprawiam głównie ziemniaka jadalnego i skrobiowego – opowiada Tomasz Pawlak, który gospodaruje już na 43 ha ziemi, a pomagają mu w tym żona i czasem córki.
„Mam co robić...”
Młody gospodarz nie tylko powiększył areał, ale także zaczął kupować maszyny. Obecnie posiada: ciągniki rolnicze – Ursus C 360, MTZ Pronar 82TSA, Kubota M110GX, New Holland T6010. Ma również kombajn do ziemniaków Grimme 7540. - Oczywiście wspomagałem się funduszami unijnymi, żeby szybciej i wydajniej pracować. Rozbudowałem też przechowalnię płodów rolnych, głównie pod ziemniaki. No i teraz, kiedy w moim życiu tyle się pozmieniało, myślę, jak tę pracę w gospodarstwie zorganizować, żeby się nie zatrzymać, a wciąż rozwijać – mówi Tomasz Pawlak. Podkreśla, że nowe obowiązki wójta zajmują mu sporo czasu, bo nie tylko w godzinach urzędowania, ale także popołudniami. - Mamy teraz okres zebrań sołeckich, 22 sołectwa i postanowiłem, że na każdym będę. A w gospodarstwie pracy też teraz dużo, więc mam co robić – uśmiecha się nowy włodarz Gołuchowa.
Samorząd nie był mu obcy
Dla Tomasz Pawlaka praca w samorządzie to nie jest coś nowego. Był sołtysem Kościelnej Wsi I od 2007 roku do 2024, radnym od 2010 roku, wiceprzewodniczącym rady, a w ostatniej kadencji – jej przewodniczącym. - Znam problemy gminy i jej mieszkańców, a teraz na pewno zapoznam się z nimi jeszcze dokładniej i taki mam cel – zapewnia nowy wójt. Przyznaje, że początki „na urzędzie” nie są lekkie, zadań jest sporo, spotkań dużo, a także wyjazdów po terenie gminy. - Mamy rozpoczęte inwestycje, ale także ogłoszone przetargi, to wszystko się dzieje, a ja jakby wszedłem w trakcie tych działań. Dochodzą także spotkania z mieszkańcami. Pracy jest sporo – mówi Tomasz Pawlak. Czy dobrze czuje się w nowej roli? - Jest intensywnie, ale jestem spełniony i zadowolony – zapewnia wójt Gołuchowa.
Gospodarstwo i polityka
Prace w gospodarstwie idą pełną parą, sezon trwa. Jak daje sobie z tym radę nowy włodarz Gołuchowa i zarazem rolnik, skoro większość czasu spędza w urzędzie? - Właściwie to by trzeba było zacząć od dnia, gdy dostałem propozycję startowania w wyborach i zaczęła się kampania wyborcza, a w gospodarstwie – najbardziej intensywny czas – wspomina Tomasz Pawlak. - Areały już miałem ustalone, co, gdzie będę sadził, głównie chodzi o ziemniaka, ale w tej sytuacji podjąłem decyzję, że jednak odsprzedam ile się da tych sadzonek, żeby po prostu zmniejszyć areał uprawy – mówi nowy wójt Gołuchowa. Przyznaje, że w czasie kampanii nie chodził „od domu do domu”, ale spotykał się z mieszkańcami, gdy tylko miał czas. W gospodarstwie było sporo pracy i musiała być wykonana. Kontrkandydat był mocnym przeciwnikiem, więc trudno było przewidzieć wynik wyborów. Tomasz Pawlak wygrał w drugiej turze. - Był to dość intensywny czas, ale też stresujący, schudłem 3 kilogramy – śmieje się Tomasz Pawlak.
Nie zamierza rezygnować z rolnictwa
Mój przykład pokazuje, jak życie może się zmienić w jednym momencie i wtedy trzeba zacząć planować wszystko od nowa – mówi wójt i rolnik. Przyznaje, że teraz więcej czasu poświęca pracy w urzędzie niż w gospodarstwie. - Staram się, tak, jak w gospodarstwie, tak i w urzędzie, wykonywać swoją pracę jak najlepiej – zapewnia Tomasz Pawlak. Nie zamierza rezygnować z rolnictwa. - Muszę tylko dostosować produkcję do obecnej sytuacji. Może ziemia też przy okazji odpocznie od takiej intensywnej uprawy. Na pewno będę zmniejszał uprawę ziemniaka, bo jest to czasochłonne. Przejdę na zboże i kukurydzę. Może jeszcze jakieś inne uprawy, na razie zastanawiam się, które – mówi Tomasz Pawlak. Dodaje, że na jego ziemiach nie widać żadnych zaniedbań, co znaczy, że dał radę i w samorządzie i w gospodarstwie. - Teraz żona została trochę sama z tym wszystkim, ale ile mogę, to pracuję z nią, pomagają też córki. Jest to na pewno niełatwy czas dla nas, dużo zmian w krótkim czasie – podkreśla wójt. Cieszy się, że rodzina wspiera go od samego początku kampanii, także obecnie. - Żona stwierdziła, że to moja decyzja, ale zawsze podejmowałem dobre decyzje, więc ta na pewno też taka będzie. Za to im jestem wdzięczny – zapewnia Tomasz Pawlak.
Fot. E. Andersz-Wanat. Tomasz Pawlak, nowy wójt gminy Gołuchów (powiat pleszewski, Wielkopolska), zastąpił na tym stanowisku włodarza z 30-stażem - Marka Zdunka
Fot. E. Andersz-Wanat. Najnowszy nabytek włodarza gminy - rolnika z Kościelnej Wsi (powiat pleszewski, Wielkopolska) - ciągnik Kubota M110GX
Fot. E. Andersz-Wanat. Odziedziczony po dziadkahc Ursus C-360 wciąż aktywny w polu...
Czytaj także: Mają swój matecznik bydła i 1.000 świń w cyklu otwartym [WIDEO]