Ursusy, MTZ-y i Bizony na targach. Historia Agrotech [UNIKALNE ZDJĘCIA]
- Pomysł na zorganizowanie tu, w regionie, którego mocną stroną nie było rolnictwo, targów rolniczych, spotykał się z zaskoczeniem i niedowierzaniem. Początki były trudne. 30 lat temu nie spodziewaliśmy się, że staną się największą wystawą w halach w Polsce - wspomina Kamil Perz, dyrektor targów Agrotech.
Pierwsza edycja Targów Technologii dla Rolnictwa miała miejsce w listopadzie 1995 roku...
Agrotech w Kielcach. „W te targi nikt nie wierzył”.
Lata 1995–2000 były dla Agrotechu czasem budowania marki i zaufania wśród rolników oraz producentów.
Z małego wydarzenia o lokalnym zasięgu, targi wyrosły na imprezę o ogólnokrajowym znaczeniu, która otwierała polskie rolnictwo na nowoczesne technologie i międzynarodową współpracę.
Każdy zapytany o początki Międzynarodowych Targów Techniki Rolniczej Agrotech wzdycha.
– Nie wróżono im sukcesu. Potężna była poznańska Polagra, tam zjeżdżało polskie rolnictwo. Kto miałby przyjechać tu, do Kielc? – przyznaje Jarosław Mostowski, wieloletni dyrektor Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach.
Ówczesny WODR, Instytut Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa (dziś Instytut Technologiczno-Przyrodniczy - Państwowy Instytut Badawczy) oraz Przedsiębiorstwo Handlu Sprzętem Rolniczym Agroma pracowali z zespołem kieleckiego ośrodka wystawienniczego – wówczas Centrum Targowe Kielce, nad organizacją pierwszej edycji Agrotechu w 1995 roku.
Agroma i „raczkujące” firmy prywatne
- Celem było stworzenie miejsca, które napędzi rozwój branży, zwiększy dostęp rolników do nowych technologii. Pierwsze edycje w latach 90. zajmowały jedną, dwie hale. Wśród wystawców były Przedsiębiorstwo Handlu Sprzętem Rolniczym Agroma i raczkujące firmy prywatne – wyjaśnia Agnieszka Dąbrowska, która w zespole projektowym zajmuje się kontaktem z wystawcami.
Agroma napędzała organizację wydarzenia. Ówczesnemu dyrektorowi Tadeuszowi Bartosowi na tych targach zależało. Do Centrum Targowego Kielce sprowadził ciągniki, kombajny, maszyny. Inaczej sprawa się miała z firmami prywatnymi.
– Przekonać właścicieli „młodych” przedsiębiorstw do udziału w nowym wydarzeniu nie było łatwo. Jeździliśmy z Kamilem od firmy do firmy, spędziliśmy wiele godzin na rozmowach, także przez telefon. Wyjaśnialiśmy, że na kielecczyźnie i w województwach sąsiednich są rolnicy, którzy chcą się rozwijać. Przedsiębiorcy widzieli nasze zaangażowanie, dostrzegli poczucie misji. Zaufali nam – relacjonuje Grzegorz Figarski, zastępca dyrektora projektu.
Pierwsze targi Agrotech w Kielcach
Na pierwszych targach wystawiło się około 50 firm, na kolejnych w latach 90. liczby sięgały 100 wystawców.
Pojawiały się też firmy zagraniczne, z Niemiec i Czech. Obecność międzynarodowych firm dała rolnikom dostęp do najnowszych technologii i sprzętu, które do tej pory były dla nich nieosiągalne. Z kolei zagraniczni producenci dostrzegli potencjał polskiego rynku.
To, co miało znaczenie dla edukacji rolników, to obecność organizacji rolniczych, ośrodków doradztwa rolniczego i instytucji z Ministerstwem Rolnictwa na czele. W 1996 roku wręczany był już Puchar Ministra Rolnictwa i Gospodarki Żywieniowej dla polskiego producenta maszyn. Nagroda ministra nadawała targom znaczenia i prestiżu na arenie kraju.
Obecność ekspertów przyciągała rolników, którzy szukali specjalistycznej wiedzy. Organizowane były prezentacje nowinek technologicznych i warsztaty poświęcone modernizacji gospodarstw. Dla rolników była to okazja do zdobycia wiedzy o funduszach – także przedakcesyjnych, nowych technikach uprawy i korzyściach płynących z modernizacji.
- Wspólnie z zespołem Agrotechu przyznawaliśmy nagrody Maszyna Roku i Złote Medale, które zwracały uwagę na ciągniki, kombajny, urządzenia warte uwagi. Skrupulatnie przyglądaliśmy się zgłaszanym maszynom. Rolnik wiedział, że jest to coś wartego zainteresowania. Te tytuły szybko stały się prestiżowe, producenci chwalili się nimi także za granicą – wspomina dr Andrzej Seliga z Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego - Państwowego Instytutu Badawczego.
Jak dodaje, targi - były także polem do zdobywania wiedzy.
– W czasie targów wielu rolników zwracało się do nas o opinie o danej maszynie, potrzebowali też porad dotyczących technologii uprawy, hodowli zwierząt. Wiedza była bardzo potrzebna, także ze względu na wymiar ekonomiczny. Każdy liczył pieniądze. Wydawaliśmy publikacje opisujące koszty eksploatacji maszyn rolniczych. Gospodarze otrzymywali wycenę kosztów, co było dla nich bardzo pomocne – wspomina dr Andrzej Seliga.
Pierwsze targi Agrotech. Głód wiedzy i konieczność mechanizacji prac
– Sceptycznie podchodziłem do tych targów. Zastanawiałem się, kto będzie kupował te maszyny. Kto tu przyjedzie. A jednak chwyciło. Tu od początku byli ludzie. Mnóstwo zwiedzających – wspomina Jarosław Panek, dziennikarz Echa Dnia i Gazety Kieleckiej, który obecny był na pierwszych edycjach Agrotechu.
Jak dodaje Jarosław Mostowski, ówczesny szef ośrodka doradztwa rolniczego, zwożono rolników autobusami.
- Chcieli przyjeżdżać, chcieli kupować. Tym chętniej wraz z pierwszymi dofinansowaniami, jeszcze przed wejściem Polski do Unii Europejskiej – wspomina Jarosław Mostowski, ówczesny szef ośrodka doradztwa rolniczego.
Na targach rolnicy mieli dostęp do tego, co nowe.
- Rolnicy byli chłonni wiedzy. Chcieli unowocześniać prace, mechanizować. Tu mieli dostęp do tego, co nowe, tu był powiew Zachodu - mówi Jan Wroński, prezes Agros-Wrońscy, którego firma powstała w 1991 roku.
Jak opowiada - zaufali organizatorom.
- Uwierzyliśmy w potencjał rolniczy ziemi świętokrzyskiej i moc targów. Od końca lat 90. nie opuściliśmy ani jednej edycji. Targi Agrotech były dźwignią rozwoju naszego przedsiębiorstwa. Tu pokazywaliśmy ciągniki, kombajny, maszyny uprawowe, to, co mieliśmy najnowszego, nawiązywaliśmy relacje, zdobywaliśmy klientów. W tamtym czasie każda nowość, zwłaszcza zza granicy, była absolutnie hitem - wspomina Jan Wroński.
Z targów Agrotech prosto do gospodarstw. "Rolnicy przychodzili z gotówką kupić maszyny"
Mechanizacja, automatyzacja, pierwsze systemy sterowania elektronicznego dawały rolnikom konkretne korzyści – lepsze wyniki produkcji.
- Byli rolnicy, którzy przychodzili na Agrotech z gotówką, realizując transakcje w halach targów. Im te maszyny były potrzebne na już. Wiedzieli, że podczas targów znajdą to, czego szukają – dodaje Grzegorz Figarski.
- Agrotech nabierał mocy sprawczej. Maszyny prosto z targów trafiały do gospodarstw. Mieliśmy poczucie, że targi rolnicze to jest to, czego potrzeba całej branży, by w Polsce południowo – wschodniej rozwój rolnictwa przyspieszyć – wspomina Kamil Perz, dyrektor projektu.
Jak podkreśla Agnieszka Wicha – Dauksza, dziś dyrektor Wydziału Public Relations Targów Kielce, a w latach 90. dziennikarka Echa Dnia, Agrotech wyróżnia się wyjątkową atmosferą.
– Bez względu na to, czy zajmował jedną halę, czy jedenaście, Agrotech jest świętem polskiego rolnictwa – mówi.
Agrotech łączył producentów z rolnikami
W latach 90. polskie rolnictwo przechodziło rewolucyjne zmiany.
- Transformacja gospodarcza, modernizacja gospodarstw i wzrost zainteresowania nowoczesnymi technologiami sprzyjały organizacji wydarzenia, które łączy producentów maszyn, specjalistów i naukowców z rolnikami – mówi dr Andrzej Mochoń, prezes Targów Kielce.
Pod koniec lat 90. Agrotech już był rozpoznawalny.
W 1999 roku targi odwiedziło ponad 20 tysięcy osób.
– To nadal było wydarzenie skromniejsze w porównaniu ze skalą dzisiejszą. Ale wówczas to był już solidny fundament. Agrotech stał się miejscem dialogu, edukacji i wsparcia dla gospodarzy i całej branży -podkreśla dr Andrzej Mochoń.
Unikalne zdjęcia z początków targów Agrotech w Kielcach
(zdjęcia: Archiwum Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego - Państwowy Instytut Badawczy):
Zetor 4540 o mocy 50 KM w 1996 roku w Centrum Targowym Kielce.
Wejście na targi Agrotech w 1996 roku. Wówczas targi odbywały się wraz z wystawą gospodarki odpadami Ekotech.
Trzy i cztero-skibowe pługi, kultywatory prezentowało w 1996 przedsiębiorstwo Janpol.
Za 13 000 złotych na Agrotechu 1996 można było kupić ciągnik Farm – Mot 250 D, lekki ciągnik rolniczy produkowany w Polmot Holding Fabryce Maszyn Rolniczych w Opalenicy.
Zakłady metalowe Mesko na stoisku wspólnym z Agromą prezentowały przetrząsarko – zgrabiarkę i kosiarki rotacyjne.
Plac Centrum Targowego Kielce w 1997 roku, trzecia edycja targów Agrotech.
Mobilne stoisko wystawcy – niemieckiej firmy Viessman podczas targów w 1997 roku.
Akpil w 1997 roku prezentował nowość – automatyczną sadzarkę do ziemniaków z siewnikiem do nawozów.
Rozsiewacze i opryskiwacze firmy Jar-Met podczas Agrotechu w 1997 roku.
Opryskiwacz do sadów firmy Agrola podczas targów w 1997 roku.
Ciągniki Lamborghini i Same Deutz-Fahr wzbudzały zainteresowanie podczas czwartej edycji targów Agrotech w 1998 roku.
Sadzarka, pług i brona talerzowa firmy Akpil podczas Agrotechu w 1998 roku.
W 1998 roku podczas Agrotechu firma Agromet Motoimport oferowała usługi importu ciągników i maszyn, m.in. rozsiewaczy Nordagri.
Ursus 1734, ciężki ciągnik rolniczy o mocy 170 KM produkowany przez Zakłady Mechaniczne "Ursus" podczas targów Agrotech 1999.
Tłum podczas targów Agrotech w 1999 roku.
Czeski traktorek na stoisku Agromy w 1999 roku.
Zaprawiarka do nasion Agata firmy Agralex na targach Agrotech w 1999 roku.
Przedsiębiorstwo Kisiel na targach Agrotech w 2000 roku.
Opryskiwacz firmy Krukowiak podczas targów Agrotech w 2000 roku.
Gama ciągników MTZ podczas Agrotechu w 2000 roku.
Prasa rolująca od firmy Pol-Mot Agro Warfama podczas Agrotechu w 2000 roku.
Tłum rolników podczas targów Agrotech w 2000 roku.