Wykorzystaj wartość gnojowicy jako nawozu - odpowiednio steruj dawką
Prowadząc intensywną produkcję roślinną, nie da się uniknąć stosowania nawozów mineralnych. Ich użycie można jednak znacząco ograniczyć, wykorzystując gnojowicę.
Jest to bardzo wartościowy nawóz, który posiada wysoką zawartość składników pokarmowych występujących w formach łatwo dostępnych dla roślin. Pobudza życie biologiczne, wspomagając rozkład np. przyoranej słomy czy poplonów. Uśrednione dane Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa mówią, że w metrze sześciennym mieszaniny kału, moczu i wody średnio dostępne jest: 4,3 kg azotu (N), 3,3 kg fosforu (P2O5) oraz 2,3 kg potasu (K2O). Trzeba jednak pamiętać o tym, że skład gnojowicy może być bardzo różny, a zawartość składników zależy przede wszystkim od fizjologii zwierząt, sposobu ich żywienia oraz technologii zastosowanych w budynku inwentarskim. Według prowadzonych badań, gnojowica pochodząca od świń w metrze sześciennym zawiera więcej azotu, potasu oraz wapnia w porównaniu do gnojowicy bydlęcej. Ta z kolei charakteryzuje się wyższą zawartością fosforu. Ponadto mieszanina różnić może się także zawartością suchej masy - poniżej 8% nazywana jest rzadką, powyżej 8% gęstą.
Odpowiednio steruj dawką
Przy szalejących dzisiaj cenach nawozów mineralnych tym bardziej warto optymalnie wykorzystać wartość, jaką posiada gnojowica. Najpierw należy jednak dokładnie poznać jej skład, żeby wiedzieć jakie pierwiaski i w jakich ilościach wprowadza się do gleby i uwzględniać je w planie nawożenia danej uprawy. Badania takie wykonują m.in. Okręgowe Stacje Chemiczno-Rolnicze. Wartość gnojowicy można również kontrolować na bieżąco, wykonując zabieg jej rozprowadzania na polu wozem asenizacyjnym. Takie możliwości daje rolnikom czujnik Harvest Lab stworzony przez firmę John Deere. Dzięki pracy urządzenia można sterować ilością rozlewanej gnojowicy na hektar na podstawie jej aktualnej zawartości w składniki pokarmowe. Urządzenie posiada certyfikat DLG do pomiaru dokładności zawarości makroskładników. Wyniki, które osiąga, są więc identyczne, jak te przeprowadzane przez akredytowane laboratoria. Czujnik eliminuje tym samym ryzyko przenawożenia powodującego wyleganie upraw oraz niedostatecznego nawożenia powodującego niskie plony. System umożliwia tworzenie precyzyjnych map zabiegów agrotechnicznych niezbędnych do osiągnięcia pożądanego docelowego poziomu składników odżywczych, ponadto pomaga w ustalaniu i dokumentowaniu zastosowanych składników, a co najważniejsze - może być montowany na "beczkach" różnych producentów. Dzięki temu można wznieść produkcję na jeszcze wyższy poziom. - Co prawda technologia ta nie jest zbyt rozwinięta i jest dosyć kosztowna, ale z pewnością jest to coś, co w przyszłości będzie odgrywało ważną rolę w kontekście pracy z wozami asenizacyjnymi - mówi Albert Ciszek z firmy Samson Agro posiadającej w swojej ofercie dwie marki: Pichon i Samson. Jak zaznacza, obecnie najczęściej wykorzystywaną w tych markach metodą regulowania dawki rozlewanej cieczy są czujniki przepływu, które w połączeniu z czujnikiem prędkości na kole potrafią dostosować dawkę cieczy do prędkości maszyny. Szerzej o regulacji rozprowadzanego nawozu opowiada Mariusz Janik z firmy Joskin: - Może to być najprostszy sposób - poprzez regulację ciśnienia w zbiorniku, zmianę prędkości jazdy, ustawienie otwarcia zaworu lub regulację rozdzielacza - tłumaczy. Ponadto Joskin w ofercie posiada także elektroniczny przepływomierz. - Po odczytaniu danych dotyczących prędkości jazdy, komputer automatycznie reguluje przepływ gnojowicy za pomocą elektrycznego zaworu. Urządzenie wymaga terminalu ISOBUS - precyzuje Janik.