"Tłuste lata za nami". Rolnik komentuje sytuację na rynku ziemniaka

Wśród nich jest Wojciech Pater, rolnik z Miejscowości Ścinawa Mała na Opolszczyźnie. Fermer gospodaruje na areale około 250 ha. Specjalizuje się m.in. w uprawie ziemniaków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Większy areał, mniejsze ceny
Rolnik specjalizujący przyznaje, że kilka ostatnich sezonów można zaliczyć do wyjątkowo udanych. - Poprzednie lata były tłuste - wspomina nasz rozmówca. W tym sezonie sytuacja wygląda, delikatnie rzecz ujmując, nieco inaczej. Plantacji przybyło, a pogoda sprzyjała wysokim plonom. - W tym roku obserwujemy większy areał ziemniaków uprawianych w Polsce - zauważa rolnik.
Opady, z jakimi mieliśmy do czynienia na początku lata, zapewniły dobre warunki do rozwoju bulw. - Ziemniaki obrodziły w całej Europie. Jest to związane z deszczami w okresie lipca - mówi pan Wojciech. Dobre plony to jednak także presja cenowa. Rynek został nasycony, a stawki skupu poszły w dół.
Z chipsów na stół
Jeszcze kilka lat temu gospodarstwo stawiało głównie na odmiany przemysłowe, przeznaczone do produkcji chipsów. Zmiana sytuacji na rynku i problemy z dostępnością pracowników sprawiły, że rolnik zdecydował się postawić na ziemniaki konsumpcyjne. - Koniunktura zmieniła się, brak rąk do pracy, problemy jakościowe, więc od dwóch-trzech lat uprawiamy ziemniaka z przeznaczeniem na konsumpcję, do pakowania - tłumaczy gospodarz.
Kluczowa jest - niezmiennie od lat - jakość materiału sadzeniakowego. - Ziemniak musi być zdrowy, z potencjałem i nie może przenosić chorób wirusowych - wylicza farmer. Dlatego nasz rozmówca sadzeniaki kupuje głównie u krajowych przedstawicieli hodowli, którzy dają gwarancję.
Wybór odmian zależy przede wszystkim od oczekiwań odbiorców. - Dobór odmiany nie jest moim wyborem de facto, tylko wyborem klienta, który tego ziemniaka będzie od nas nabywał - zaznacza pan Wojciech. Obecnie największym zainteresowaniem, jak wynika z obserwacji rolnika, cieszy się Gala, natomiast przechowalnie i pakowalnie coraz częściej preferują Berlinę.
Stabilnie, niekoniecznie więcej
Gospodarstwo dysponuje mniejszą przechowalnią. Nie planuje w nią znaczących inwestycji. - Będziemy bazować na dostawach po zbiorach, bezpośrednio do odbiorców - mówi plantator. Nie przewiduje również zwiększenia areału upraw w przyszłym roku. - Raczej pozostaniemy na tym samym poziomie. Wszystko zależy od dostępności rąk do pracy i od kontraktu, który będziemy zawierać z firmą odbierającą - dodaje.
Mimo że tegoroczny sezon przyniósł solidne plony, nastroje wśród rolników pozostają stonowane. Ziemniaki rzeczywiście „dobrze się obodziły”, ale - jak mówi gospodarz - tłuste lata są już za nimi. Teraz liczy się przede wszystkim stabilność, jakość i pewny zbyt, które pozwolą utrzymać się na coraz bardziej wymagającym rynku.
- Tagi:
- ziemniaki