Słodyszek rzepakowy wkroczył do akcji
Doradcy PROCAM zwracają uwagę na to, że aktualnie w żółtych naczyniach przeważają natomiast chrząszcze słodyszka rzepakowego. W tym tygodniu z kolei możemy spodziewać się piku wylotowego. W tym miejscu zaznaczyć należy, że zielony pak to najlepszy moment do oprysków insektycydowych z wykorzystaniem preparatu zawierającego etofenproks (związek z grupy eterów arylo-propylowych), np. TREBON 30 EC .
Zdaniem doradców z firmy PROCAM warto też zwrócić uwagę na już żerujące ślimaki (pomrowy, których szczególnie dużo jest na Żuławach).
O tym, co dzieje się na polach rzepakowych, informują też doradcy firmy Innvigo. Zwracają uwagę na to, że słodyszek "kroczył do gry".
– Oznacza to, że trzeba jak najszybciej wykonać zabieg przeciwko słodyszkom. W tej fazie są one bardzo groźne i mogą uszkodzić bardzo dużą ilość pączków. Obecnie próg szkodliwości to zaledwie jedna sztuka na jednej roślinie – ostrzega Marcin Kanownik, menedżer ds. upraw rolniczych INNVIGO. - Później, w fazie żółtego pąka, kiedy pączki będą bardziej oddalone od siebie, owady muszą włożyć więcej wysiłku, aby nadal żerować. Wówczas próg szkodliwości to 3-5 sztuk - dodaje.
Marcin Kanownik zwraca też uwagę na to, że naloty słodyszka rzepakowego mogą potrwać przez najbliższe 2-3 tygodnie. Zaznacza jednocześnie, że zabiegi insektycydowe należy dostosować do panującej sytuacji. Dobrym rozwiązaniem jest użycie odpowiedniej mieszaniny substancji aktywnych. – Polecamy zestaw składający się z preparatu Delmetros 100 SC, zawierającego deltametrynę, czyli związek z grupy pyretroidów, oraz Los Ovados, zawierający acetamipryd. To optymalne połączenie dwóch substancji aktywnych - jednej o szybkim działaniu, która wyeliminuje już żerujące szkodniki, oraz drugiej, która działa dłużej, systemicznie, a dzięki temu zabezpiecza plantację przed kolejnymi nalotami - radzi ekspert z Innvigo.
O tym, jak radzić sobie ze słodyszkiem rzepakowym tej wiosny mówi również Paweł Talbierz, specjalista ds. ochrony upraw Corteva Agriscience™ Jego zdaniem zabiegi należy wykonywać wtedy, kiedy szkodnik faktycznie żeruje na plantacji. - Warto lustrować plantacje oraz mieć wystawione żółte naczynia. Zabieg wykonywać po przekroczeniu progu ekonomicznej szkodliwości, który dla słodyszka wynosi w fazie zwartego kwiatostanu 1 chrząszcz na roślinie, a w fazie luźnego kwiatostanu 3-5 chrząszczy na roślinie - mówi Paweł Talbierz. Warto też zwiększyć skuteczność stosowanych insektycydów poprzez zmniejszenie pH cieczy roboczej. - W tym celu warto użyć dostępnych na rynku adiuwantów-kondycjonerów wody, które regulują ten parametr (często także mogą poprawiać inne parametry, jak np. twardość wody). W warunkach pH 5,5-6, najpopularniejsze dostępne substancje np. z grupy pyretroidów, acetamipryd czy fosmet dłużej ulegają rozkładowi, dzięki czemu będą efektywniej zwalczać szkodniki - radzi specjalista. - Warto rozdzielić od zabiegów ochronnych bor, który ma właściwości podnoszące pH cieczy roboczej (i stosować go w zabiegach np. typowo odżywiających plantacje) - dodaje.
Podobne zasady, zdaniem Pawła Talbierza, warto utrzymać przy późniejszych zabiegach owadobójczych skierowanych na chowacza podobnika i pryszczarka kapustnika. - Zarówno zabieg w momencie występowania tych gatunków (tzw. dawka uderzeniowa), jak i poprawa właściwości działania poprzez zmniejszenie pH cieczy, także w tym przypadku poprawią jakość zabiegu - tłumaczy specjalista.
Czytaj także: