Pszenica do zadań specjalnych
Dobra na słabsze gleby
W obrębie 100-hektarowego pola pana Marka występuje, i nie jest to nic dziwnego przy takim areale, zróżnicowanie klas bonitacyjnych gleb. Mamy tam przeważnie ziemie klasy IV a, IV b, są jednak także kawałki klasy V. - RIBBECK PZO z powodzeniem można uprawiać na takich mozaikach. Trzeba jednak pamiętać o jednej ważnej rzeczy - jeśli chcemy to robić na słabszych glebach, to należy przyłożyć się do uregulowania pH. Odczyn jest tu czynnikiem krytycznym - zaznacza Krzysztof Piłat z IGP Polska. Taka gleba, takie pole, mówiąc innymi słowy, musi być utrzymane w dobrej kulturze. Panu Markowi zajęło to trochę czasu. Gospodarz wspomnianą ziemię zakupił w 2014 r. Do tego momentu była ona prowadzona w systemie orkowym. Jej stan, mówiąc delikatnie, nie był wówczas najlepszy - dominowało pH 4,5. - Na tej glebie był także problem z materią organiczną. Ona była chyba na poziomie 0,8-1,0%. Na takiej glebie trudno jest utrzymać stabilność pierwiastków, no i wodę przede wszystkim - opowiada gospodarz. - Od jednego, i to bardzo doświadczonego rolnika, usłyszałem nawet wtedy: "Panie Marku, to bez sensu, że pan w ogóle ten grunt kupił. Tutaj nic nigdy nie rosło i nie urośnie" - wspomina nasz rozmówca. Te słowa jeszcze bardziej zdopingowały go do działania. W pierwszej kolejności wziął się za uregulowanie odczynu gleby. Był to, jak nietrudno się domyślić, proces długofalowy. Dziś widać tego efekty. - Na dniach spotkałem się ponownie z tym rolnikiem, który wyrokował, że na tym polu nic nie urośnie. Pojechaliśmy wspólnie zobaczyć pszenicę. Rolnik nie mógł uwierzyć, że coś takiego w ogóle się dzieje, że ta pszenica roślinie i - co ważne - wygląda rewelacyjnie - odpowiada plantator.
Marek Różniak siał RIBBECKA w systemie pasowym w dniach 12-13 września 2018 r. Wcześniej na tym polu rósł rzepak, który również był uprawiony w technologii strip-till.
- Po zbiorach rośliny przedplonowej wykonaliśmy uprawkę agregatem Mzuri Rezult. Trzy dni przed siewem pszenicy został zastosowany glifosat w ilości 2 l. Siew wykonaliśmy agregatem Mzuri w ilości 74 kg nasion na ha - mówi plantator. Co dalej? - Przy siewie podaliśmy 100 kg fosforanu amonu na ha. Następnie jesienią zrobiliśmy zabieg herbicydowy preparatem Bizon w ilości 1 l na ha. Był także jeden oprysk mikroelematami i insektycydem - opowiada Marek Różniak.
Kolejne zabiegi zostały wykonane wiosną. - Zaraz po ruszeniu wegetacji (w pierwszych dniach marca) wysialiśmy 200 kg soli potasowej na ha i azotu w formie Saletrosanu - łącznie w trzech dawkach podaliśmy 160 kg. Potem aplikowaliśmy mocznik - w bardzo krótkim odstępie czasowym. Saletra amonowa - był to ostatni zabieg "na kłos". Łącznie było to gdzieś w granicach 160 kg czystego składnika na ha - mówi rolnik. - A i jeszcze jedna ważna rzecz - wiosną wykonaliśmy zabieg fungicydowy preparatem Boogie. Planowaliśmy także zrobić drugi zabieg fungicydowy, ale ze względu na suszę (...), nie było jednak sensu go wykonywać, bo nie było też presji chorób - dodaje. A co z zabiegami herbicydowymi? - Pierwszy zabieg chwastobójczy robiliśmy dopiero prawie że na liść flagowy, bo po prostu nie było chwastów. I tu procentuje utrzymywanie na powierzchni gleby tego mulczu - uważa rolnik.