Postawiła na szparagi. Mówi, z czym to się je! [ZDJĘCIA I VIDEO]
- 1/7
- następne zdjęcie
Grażyna Taczała z Lubini Małej (powiat jarociński, Wielkopolska) specjalizuje się w uprawie szparagów. - Nie każdy może się tym zajmować. Do tego trzeba mieć oko - zaznacza.
Rodzina Taczałów pracuje na ok. 50 ha. Prowadzi gospodarstwo w dwóch miejscowościach: Lubinia Mała (powiat jarociński) oraz Pieruszyce (powiat pleszewski). Pierwsze z nich to rodzinne siedlisko męża pani Grażyny - Jarosława, w drugim, zakupionym w latach 90-tych, gospodarzy syn. - Ja jestem przybyszem. Przybyłam tu aż z Kudowy Zdroju. Mąż przyjechał do Kudowy na wakacje. Tam się poznaliśmy i tak to wszystko się zaczęło. Nie pochodzę z gospodarstwa, ale praca na roli nigdy nie była mi obca. Będąc dzieckiem, jeździłam często na wakacje na wieś - wspomina rolniczka.
- Szparagi do gospodarstwa "wprowadził" teść. Było to na początku lat 90-tych. Aktualnie mamy dwie plantacje, liczące w sumie ok. 70 arów. Starsza została założona w 2006 r. Będziemy ją już powoli likwidować, młodsza, która teraz intensywnie plonuje, powstała 5 lat temu. Nasze plantacje nie są duże. Mamy tego tyle, ile jesteśmy w stanie sami obrobić - podkreśla nasza rozmówczyni. - Robimy to własnym sumptem. Chętnych do pracy jest bowiem jak na lekarstwo. Nie każdy umie to robić. Do tego trzeba, mówiąc w dużym skrócie i uproszczeniu, mieć oko. Nie jest łatwe zadanie - dodaje rolnicza.
Pod uprawę szparagów najlepsze są gleby piaszczysto-gliniaste, przepuszczalne, dobrze nasłonecznione. Satysfakcjonujące plony uzyskuje się na glebach klas IV - VI. Pole, przed założeniem plantacji, na co uwagę zwraca rolniczka, powinno być jednak pozbawione chwastów. - Ważne jest także to, żeby na polu przeznaczonym pod uprawę szparagów, nie było kamieni. Wszystko po to, żeby zapobiec wykrzywianiu/wyginaniu się warzyw - podkreśla gospodyni. Dodaje także, że plantacji nie powinno się zakładać na stanowiskach, gdzie wcześniej rosły szparagi, z uwagi na duże prawdopodobieństwo porażenia nowych roślin ze strony sprawców chorób grzybowych.
Produkcja szparagów to inwestycja długoterminowa. W pierwszym roku trwa przygotowanie materiału nasadzeniowego, tzw. karp oraz właściwego stanowiska. Dwa lata zajmuje pielęgnacja plantacji. - Dopiero w trzecim roku rozpoczyna się ok. 10-letni okres plonowania - mówi pani Grażyna. Szparagarnię likwiduje się średnio po 12-14 latach od założenia, gdy dalsze jej utrzymywanie (ze względu na jakość plonu) staje się nieopłacalne.
W tym roku do zbiorów szparagów Taczałowie przystąpili tuż po Wielkanocy. Jeśli pogoda nie pokrzyżuje planów, potrwa on przynajmniej do Św. Jana.
- Już teraz mogę jednak powiedzieć, że plony będą niższe od tych z "normalnych" lat. Choć szparag nie jest rośliną, która ma duże wymagania wodne, to i tak zaczyna nam doskwierać susza. Mieliśmy ją dwa lata temu, w ubiegłym roku również, mamy też w tym. Do tego dochodzą jeszcze zimne nocy. W nocy z 11 na 12 maja spadł przecież śnieg. To wszystko nie sprzyja szparagom. W takich warunkach one nie rosną. Jest bardzo mała wydajność. Rośliny te lubią, gdy powietrze jest wilgotne i parne - mówi rolniczka.
Zaznacza przy tym, że w sprzyjających latach z hektara intensywnie plonującej plantacji uzyskiwała ok. 5 ton. - W tym roku myślę, że będzie to 1/3 tego, co w "normalnych" latach - przypuszcza.
Pani Grażyna zwraca uwagę na to, że są dwa sposoby produkcji szparagów - na bielone i zielone wypustki. Te pierwsze pozyskuje się poprzez usypanie wałów ziemi nad rzędami roślin, ograniczając dostęp światła. Trzeba je zbierać zanim przebiją powierzchnię ziemi. Przy produkcji zielonych wypustek natomiast nie stosuje się obsypywania wałów, ponieważ wycina się je nad powierzchnią ziemi.
Prowadzenie szparagarni, zwłaszcza bielonej, to zajęcie pracochłonne. - Do zbioru przystępuje się skoro świt. Opóźnienie zbioru wyrosłych ponad wał wypustek szparagów powoduje ich przebarwienie pod wpływem światła. Podczas zbioru wycina się wypustki wyrosłe, co można poznać po pęknięciach ziemi. Wypustki trzeba odsłonić, odgarniając ziemię ręką, a następnie wycinać ok. 3-4 cm nad karpą za pomocą ostrego wycinka. Po wycięciu wypustki zasypuje się otwór odgarniętą wcześniej ziemią, a następnie wygładza wał - opisuje pani Grażyna. - Wspomniane pęknięcia nie jest łatwo dostrzec. - Dlatego, jak już wspomniałam na wstępie, do szparagów, ich zbioru, trzeba mieć oko, nie każdy naprawdę się do tego nadaje - zaznacza nasza rozmówczyni.
Warzywa po zbiorze są segregowane, przycinane i trafiają do zbiornika z zimą wodą, żeby nie zwiędły. Następnie trzeba je odpowiednio wcześnie zbyć. Nie jest to bowiem produkt przeznaczony do długiego magazynowania. - Nasze szparagi sprzedaję na ulicy Wrocławskiej w Jarocinie tego samego dnia, którego zostały zebrane - zaznacza gospodyni. Przyznaje jednocześnie, że miejsca zbytu, przez pandemię koronawirusa, zostały ograniczone. - W poprzednich latach szparagi cieszyły się większym wzięciem. Łatwiej można było je sprzedać. W tym sezonie, ze względu na obostrzenia spowodowane przez koronawirusa, przez jakiś czas nie można było handlować na targowiskach, ludzie mniej się przemieszczali, restauracje były pozamykane, przez to też szparagi nie miały takiego wzięcia, jakie powinny mieć o tej porze roku - wylicza gospodyni. Na tym nie kończy.
- Uwagę należy zwrócić także na to, że konsumenci w ostatnich tygodniach robili duże zakupy raz na kilka-kilkanaście dni w supermarketach. To też w pewny stopniu ograniczyło nasze pole działania - zwraca uwagę rolniczka. - Na szczęście są jeszcze media społecznościowe. Daliśmy ogłoszenie na swojej tablicy na Fb i to poskutkowała. Telefony się rozdzwoniły - dodaje.
Na cenę szparagów plantatorzy nie narzekają. Pęczek białych szparagów (0,5 kg) u rodziny Taczałów kosztuje 10 zł (cena z 12 maja). - Tyle kosztują te najlepsze. Cienkie albo trochę fioletowe są tańsze. One jednak też mają dość szerokie grono amatorów - zaznacza gospodyni.
AKTUALNE CENY SZPRAGÓW NA RYNKACH HURTOWYCH. KLIK
Jakie szparagi cieszą się teraz największym powodzeniem? - Widzimy, że wzrasta liczba amatorów zielonych szparagów, dlatego mamy - i białe, i zielne. Smak tych drugich jest łagodniejszy, choć mnie do gustu bardziej przypadły te pierwsze. Swoją popularność zielone szparagi zawdzięczają także temu, że coraz więcej przepisów na ich przyrządzanie znajduje się w mediach społecznościowych - uważa pani Grażyna.
Taczałowie, oprócz szparagów, uprawiają w swoim gospodarstwie też inne warzywa, m.in. buraczki ćwikłowe i pomidory gruntowe. Prowadzą także produkcję zwierzęcą - było mleczne i opasowe.
JAK ODSTRESOWAĆ KUKURYDZĘ? KLIK
- 1/7
- następne zdjęcie