Oziminy dobrze rozwinięte
Zboża i rzepaki mocno wyrosły. Może się to okazać jednak niekorzystne. Rolnicy wiosną będą musieli uważnie obserwować plantacje.
- Przymrozki, które i tak przyszły do nas stosunkowo późno, spowodowały, że wegetacja jest już zahamowana. Spadek temperatury był dość wyraźny, ale jest to sytuacja pozytywna, ponieważ stymuluje ona hartowanie roślin. Ściany komórkowe pogrubiają się, przez co kryształki lodu nie będą w stanie łatwo ich przerwać, a zboża będą lepiej przygotowane na ewentualne wyższe mrozy - mówi Daniel Dąbrowski z Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego (wypowiedź z 22 listopada br.).
Jak podaje ekspert, stan plantacji mimo diametralnych różnic pomiędzy obecnym i poprzednim sezonem jest na podobnym poziomie.
- W zeszłym roku rośliny były niedożywione, ponieważ składniki odżywcze zostały wypłukane przez deszcze, w tym roku braki te spowodował natomiast brak opadów. Większe różnice idzie zauważyć w województwie pomorskim na uprawach rzepaku. - Plantacje są mocno zróżnicowane. Na jednych są duże braki w obsadzie - szczególnie odmian populacyjnych. Druga grupa jest z kolei posiana zbyt gęsto. Wielu rolników obawiając się, że będzie sucho, zbyt mocno zwiększyło normę wysiewu i spowodowało to, że plantacje są zbyt zagęszczone. Większe jest także zachwaszczenie. Wielu rolników nie wykonało doglebowego zabiegu herbicydowego, ponieważ zwyczajnie nie było takiej możliwości ze względu na brak opadów, a jak wiemy oprysk tego typu musi być wykonany na wilgotną glebę. Dlatego też konieczne będzie w wielu wypadkach przeprowadzenie zabiegu herbicyowego nalistnie już wiosną - dodaje Dąbrowski.
Lepsze informacje na temat plantacji przekazuje natomiast Ewa Ryjak z Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
- W rzepakach widać niedobory - szczególnie azotu, natomiast rośliny są dobrze rozkrzewione - mają 9-11 liści. Rolnicy byli wręcz zmuszeni wykonywać zabiegi regulujące wzrost. Bardzo dobrze rozkrzewione są również pszenice. Miejscami pola wyglądają wręcz, jak byłby to kwiecień. Nawet w przypadku opóźnionych siewów rośliny zdążyły wykształcić już dwa liście. Na odpowiednim poziomie jest także rozwój jęczmieni.
Eksperci są jednak zgodni co do jednego – na wiosnę rolnicy będą musieli bardzo uważnie lustrować plantacje, szczególnie w przypadku rzepaku, pod kątem pierwszej dawki azotu.
- Podejrzewam, że skoro rośliny są teraz tak wyrośnięte, to wykorzystały wszystko, co było w glebie i przez to na wiosnę wystąpią niedobory. Część z nich na pewno będzie dotyczyła boru i oczywiście azotu. A skoro azot, to trzeba pamiętać, że musi być także siarka, która poprawia jego przyswajanie – mówi Daniel Dąbrowski.
ZOBACZ TAKŻE: Mączniak zbóż i traw - jak zwalczać?
Jak dodaje ekspert, w przypadku zbóż pojawił się u wielu rolników za to inny problem. Wielu z nich nie przywiązało uwagi do tego, że w tym roku przez suszę materiał siewny był drobniejszy.
- W związku z tym sporo niższa była masa tysiąca ziaren – schodziła ona nawet do 21 g. Niektórzy, niestety, nie zwrócili na to uwagi i zastosowali po prostu dawki wysiewu takie jak co roku. Spowodowało to, że takie plantacje są teraz mocno zagęszczone. W wielu przypadkach było to powodem porażenia mączniakiem. Zauważyć idzie także to, że rośliny są pożółknięte, ponieważ wewnątrz łanu jest zbyt duża konkurencja. Są to ewidentne błędy popełnione podczas siewu. Trzeba pamiętać, że gdy ziarno jest drobniejsze, przy takiej samej masie wysiewu roślin na metr kwadratowy będzie dużo więcej niż standardowo – tłumaczy ekspert pomorskiego ODR-u.
Mimo wszystko w perspektywie całego kraju rolnicy nie mogą narzekać na zdrowotność roślin przed zimą.
- Rolnicy wykonali wszystkie zabiegi zgodnie z terminami. U nas dodatkowo nie było takich problemów z suszą. Problemem były jedynie mszyce, które licznie zasiedliły plantacje i były uciążliwe w zwalczaniu na plantacjach rzepaku. Mniej było ich w zbożach – mówi Ewa Ryjak.
Jak dodaje z kolei Daniel Dąbrowski:
– Na terenie województwa pomorskiego stwierdzono dodatkowo duże nasilenie tantnisia krzyżowiaczka i śmietki kapuścianej. Rolnicy regulowali również wzrost rzepaków, stosując osobne zabiegi bądź fungicydy z funkcją regulatorów wzrostu. Teraz pozostaje czekać do zimy i liczyć na to, że warunki podczas niej będą sprzyjające dla plantacji. - Nie wiadomo, czego się spodziewać. Praktycznie każdy rok jest inny. Idealnie obrazują to ostatnie lata – mówi Dąbrowski.
Wtóruje mu Ewa Ryjak:
– Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co przyniesie zima, ale możemy na dzisiaj powiedzieć, że plantacje oprócz niedoborów w rzepakach wyglądają naprawdę dobrze – podsumowuje.